Bastille kontynuują cykl swoich mixtape’ów o nazwie Other People’s Heartache. Tym razem – część czwarta. Na nagraniach możemy usłyszeć takich wykonawców jak David Craig i Rationale. Jak wyszło?
Bastille nie zwalniają tempa. Od tegorocznego lata zapowiadają trzeci album i kolejny mixtape, który w końcu ujrzał światło dzienne. Oprócz tego wydali singiel Happier razem z DJ’em Marshmello, który od wielu tygodniu utrzymuje się na listach przebojów. Ostatnie premiery były dość komercyjne i “radiowe”, jednak w Other People’s Heartache pt.4 zespół wraca do korzeni. Indie-rockowe dźwięki, zmieszane z hip-hopem, rockiem, gospelem, trapem… Tutaj znajdziemy wszystko. Pierwsze dwie części mixtape opierały się na coverach i mash-upach innych piosenek. Na części trzeciej Bastille zaprezentowali swoje autorskie utwory. Teraz ponownie wracają do idei mash-upów, ale dołożyli do tego też swoje piosenki.
Other People’s Heartache pt.4
Mixtape otwiera intro Wild World. To cover piosenki Cat Stevensa z 1970 roku, ale również nazwa ostatniego album zespołu. Utwór składa się wyłącznie z wokalu Dana Smitha. W trakcie piosenki jego głos nachodzi się z nagranymi chórkami (również w jego wykonaniu) a pod koniec pojawia się dodatkowo Kianja. Wokalista zdradził, że chciał aby cała uwaga słuchacza skupiona była na tekście piosenki. Prawdziwe fajerwerki pojawiają się dopiero później. Would I Like To You? to cover hitu z lat ’90. Utwór rozpoczyna się w klimacie R&B, potem zwalniamy tempa, żeby znów przyśpieszyć (a potem zwolnić). W piosence usłyszymy Bastille, Kanije, Davida Craiga i S-X.
Grip
Piosenkę Grip Bastille przedstawili publiczności w 2015 roku, grając ją na koncertach z pierwszą płytą i zapowiadając, że pojawi się na kolejnej. Jednak na Wild World Grip się nie znalazło. Nikt nie spodziewał się, że piosenka zostanie wskrzeszona przez trio SEEB w 2018. To typowo elektroniczny kawałek, z mocnym dropem w refrenie. Sama w sobie nie jest zła, ale zupełnie nie pasuje do klimatu Other People’s Heartache pt.4. Na szczęście, później przechodzimy do Don’t Let Go (Love) kolejnego coveru, który otwiera nam głęboki wokal Davida Craiga, idealnie wpasowujący się w piosenkę. Opiera się na elektronicznym bicie, i harmonizacji głosów wokalistów (znów Craig, Bastille, Kanija i Swarmz). Zamknięta jest gitarowym solo. Flowers rozpoczyna się tekstem piosenki Two Evils Bastille, a następnie pojawia się wokal Rationale. Ponownie elektroniczne dźwięki nadają piosence klimatu sprawiając, że jest to najciekawszy mash-up na mixtapie. Głosy Rationale i Bastille świetnie ze sobą współgrają, a na koniec wyłania się jeszcze James Arthur, który sprytnie przenosi nas do kolejnego utworu.
The Descent
To druga piosenka autorstwa Bastille na Other People’s Heartache pt.4. Jej podstawowa wersja była dołączona do vinylu singla Send Them Off. Teraz Smith zaprosił do utworu jeszcze Lily Moore, Jacoba Banksa i Moss Kena. Gdy już myślimy, że piosenka się skończy, rozpoczyna się kolejna część utworu wzbogacona dialogami z filmu i wokalem Dana Smitha. Warmth (Outro) to nowa wersja singla z płyty Wild World, skonstruowana tak samo jak pierwsza piosenka na mash-upie. Nachodzące na siebie wokale w efektywny sposób łączą i zamykają cały mixtape.
Wyjście ze strefy komfortu
Poprzednie mixtape’y Bastille również mocno różniły się od materiału na albumie. Tutaj znów jest tak samo – mamy większy misz-masz w piosenkach, zahaczamy o kilka gatunków muzycznych (i to w ramach jednego utworu!) i słyszymy kilku różnych wokalistów. Nad materiałem pracują też różni producenci. Tutaj zespół może pobawić się dźwiękami – i wychodzi to bardzo przyjemnie. Idea Other People’s Heartache pt.4 to “most”, pewnego rodzaju przejście, miedzy poprzednim albumem – Wild World i nowym – Doom Days. Polega na braniu historii piosenek, i zmienianiu ich – dźwiękami oraz dokładaniem innego tekstu. To bardzo ciekawe, że zespół, którego muzyka raczej zamknięta jest między Indie-rockiem/popem/rockiem alternatywnym stara się bawić dźwiękami i eksperymentuje na właśnie takich mixtape’ach. Widać, że Londyńczycy dobrze czują się balansując na granicach różnych gatunków. Każda z piosenek, jest złożona z dużej ilości dźwięków, cytatów i wokali (no może z wyjątkiem Grip…) i każda z nich jest bardzo dopracowana. Z kolejnym przesłuchaniem zwracamy uwagę na inny szczegół utworu. Głębia dźwięków jest naprawdę fascynująca i sprawia, że fani jeszcze bardziej nie mogą się doczekać nowego albumu. Jeśli jesteście chętni usłyszeć utwory na żywo, zapraszamy na koncert zespołu, który odbędzie się na Warszawskim Torwarze. Bilety są wciąż w sprzedaży!