Najlepsze albumy 2020 roku – podsumowanie najlepszych muzycznych portali

0
2383
fot. pixaby

Pora na kolejne podsumowania muzyczne roku 2020. Tym razem zebraliśmy albumowe topki największych muzycznych serwisów związanych z muzyką – NME, Rolling Stone, Pitchfork, NPR i Consequence of Sound.

NME

Brytyjski portal zarezerwował swoje podium dla najnowszych albumów: RTJ4 Run The Jewels, Future Nostalgia Dua Lipy i folklore Taylor Swift. W ich zestawieniu liczącym 50 pozycji znajdziemy klasyki – Fiona Apple (które w topce NME znalazła się dość daleko od podium, w przeciwieństwie do innych zestawień), Deftones, Roisin Murphy, czy Bob Dylan. Ciekawie było zobaczyć płytę Halsey, która przypomniała nam jak długi był to rok.

Zdecydowanie jedną z największych sensacji tego roku była Phoebe Bridges, której album Punisher zdominował dobrą część płytowych podsumowań magazynów muzycznych. Bridges udało się stworzyć niepokojącą, ale ujmującą atmosferę w tle bardzo dobrej, alt-popowej płyty.

Dużą (i bardzo przyjemną) niespodzianką na liście jest drugi album młodego, ale niezmiernie utalentowanego Declana McKenny – Zeros. Brytyjski muzyk zaczął swoją karierę bardzo wcześnie, ekspresowo zdobywając sławę dzięki piosenkom Brazil i Isombard. Jego dyskografia jest na razie dość krótka, więc warto nadrobić, jeśli jeszcze jej nie znacie.

Całą listę znajdziecie na stronie internetowej NME.

 

Rolling Stone

Magazyn ten również postawił na przedstawienie 50 najlepszych albumów tego roku. Ich podium wygląda następująco: folklore Taylor Swift, Fetch The Bolt Cutters Fiony Apple i YHLQMDLG Bad Bunny. Ten ostatni wydaje się być nową, ważną postacią na scenie równie nowej fali rapu. Jego teledyski zdecydowanie przepełnione są kreatywnością wizualną, a sam artysta jest dość pracowity – wydał w tym roku aż dwie płyty. Dość wysoko (przynajmniej w porównaniu do listy NME) pojawiła się Jessie Ware, która na płycie What’s Your Pleasure zamieniła się w królową disco.

Na liście RS zobaczymy albumy Seleny Gomez (Rare) i Ariany Grande (Positions), czyli artystek, które raczej kojarzą się z mainstreamem. O ile Grande od lat nieustannie pracuje nad swoją pozycją jednej z najlepszych wokalistek na świecie, Gomez wraca do muzyki po prawie 5 latach przerwy z dość ciężkim tematem toksycznych związków i samoakceptacji.

Miło jest zobaczyć Hayley Williams! To oczywiście nie jedyna sytuacja, że jej album Petals for Armor pojawia się w rankingach najlepszych płyt 2020 roku. Jej debiut został bardzo dobrze przyjęty przez większe muzyczne portale. Wokalistka znalazła sobie miejsce na eksperymenty, których ostatnia płyta Paramore była obiecującym prologiem.

Z pełną pięćdziesiątką możecie zapoznać się na stronie internetowej magazynu.

Pitchfork

Topka portalu Pitchfork to niemała niespodzianka. Pierwsze trzy miejsca zajmują Fiona Apple, Waxahatchee i Moses Sumney.

Waxahatchee to projekt amerykańskiej muzyczki i tekściarki Katie Crutchfield, która na płycie Saint Cloud przenosi nas w sielankowy, letni krajobraz Alabamy. Usłyszymy więc dużo inspiracji muzyką country, subtelnym indie i rockiem. Samą Katie możecie znać z zespołu P.S. Eliott, a fani fabularyzowanego podcastu Welcome To Night Vale mieli okazję usłyszeć jej piosenkę, Catfish.

Moses Sumney to ciekawa pozycja w rankingu. Związany zawodowo z takimi muzykami jak Sufjan Stevens, Beck, czy Thundercat, wydał w tym roku swoją drugą w karierze płytę – græ. Nowa płyta Mosesa wprowadza słuchacza w trans, który być może ma pomóc w przetrwaniu pandemicznej izolacji. græ to obfitość elektronicznych kompozycji, trafiających w duchową cząstkę człowieka.

Dość wysoko, bo na szóstym miejscu, znajdziemy najnowszą płytę Boba Dylana. Warto dodać, że to już 39 płyta z najnowszymi kompozycjami od legendarnego muzyka.

W pierwszej dziesiątce znalazł się również zespół HAIM, który kontynuuje historię rocka z kobiecej perspektywy. Women in Music, Pt. III to teksty poruszające tematy mizoginii, depresji i skomplikowanych związkach. HAIM eksploruje muzycznie niuanse amerykańskiego rocka, a ich charakterystyczne wokale dopełniają kompozycje.

Pozostałe albumy z rankingu zobaczycie na stronie Pitchforka.

NPR

To zestawienie jest jednym z bardziej zróżnicowanych, które można znaleźć na popularniejszych portalach. Pierwsze trzy miejsca wyglądają bowiem następująco: Untitled (Black Is) SAULT, Fetch The Bolt Cutters Fiony Apple i Miss Colombia Lido Pimienta.

SAULT, czyli brytyjski kolektyw muzyczny owiany tajemnicą – nie udzielają wywiadów, członkowie zespołu chcą pozostać anonimowi. Mimo to udało im się zdobyć duże uznanie wśród krytyków. Pierwsze ich wydania pojawiły się zaledwie rok temu, a twórczość SAULT skupia się na tematyce związanej ze społecznością osób czarnoskórych, i problemami które dotykają ich we współczesnym świecie. Muzycznie na pewno przypadnie do gustu fanom jazzu i funku, a także fanom elektroniki.

Lido Pimienta to kolumbijsko-kanadyjska muzyczka i artystka, która w swej twórczości porusza tematy kobiecości, trudnych relacji miłosnych, a muzyka i estetyka albumu opiera się na folkowych tradycjach i inspiracji dream- i artpopem. Całą tę kombinację znajdziecie na jej najnowszej płycie Miss Colombia. Artystka działa muzycznie już od dekady i powoli zyskuje coraz większą popularność w Kanadzie i USA.

Rina Sawayama, która na liście NPR znalazła się na 39 miejscu, na swojej najnowszej płycie SAWAYAMA inspiruje się rytmami znanymi z lat ’00. Brytyjsko-japońska wokalistka i modelka zaczęła swoją karierę muzyczną już w 2013 roku, a jej pierwsza płyta wydana została 4 lata później. Co ciekawe, jej najnowszy album interpretuje muzycznie styl znany jako Y2K, dość popularny w tych czasach wśród młodszych pokoleń. Płyta idealna do dodania do sylwestrowej playlisty, więc bawcie się dobrze (i bezpiecznie)!

NPR jak zwykle dostarcza niesamowitych pereł, więc warto przejrzeć ich ranking.

 

Consequence of Sound

CoS bardzo podkreśla dziwność wybierania topki tego roku, związanej oczywiście z wydarzeniami, które dotknęły cały świat. Ich podium wygląda dość znajomo: Fiona Apple, Run The Jewels i Phoebe Bridges. Miłą niespodzianką jest czwarte miejsce Perfume Genius z płytą Set My Heart On Fire Immediately. Artysta szeroko znany miłośnikom alt-popu, czy muzyki alternatywnej w ogóle, nie przestaje zaskakiwać skalą rozwoju muzycznego i emocjonalnego.

Jako jedyny portal na naszej liście, CoS postanowił docenić najnowszą płytę Pearl Jam, Gigaton. Fani musieli czekać aż 7 lat na najnowsze wydawnictwo legendarnego zespołu.

Warto wspomnieć o artystce pod ciekawym pseudonimem Beabadoobee i jej debiutanckim albumie Fake It Flowers. Okrzyknięta przez niektórych przedstawicielką nowej fali grunge’u, gustuje zarówno w cięższych brzmieniach, jak i w lekkich balladach. Pokolenie Z i użytkownicy Tik Toka kojarzą pewnie piosenkę Coffee – to ona przywiodła muzyczce spore grono fanów.

Dla fanów lirycznych dźwięków Consequence of Sound podsuwa debiutancką płytę Anjimile, Giver Taker. Jak sam portal wyjaśnia, artysta używa tu folkowo brzmiącego i bardzo intymnego tła muzycznego, by opowiedzieć i przybliżyć jego świat – świat z perspektywy osoby niebinarnej trans. Piękna płyta, piękne teksty.

Bardzo, ale to bardzo dużym błędem byłoby pominięcie albumu Armani Caesar, która kultywuje na płycie The Liz rap znany raczej z lat ‘90. Pruderii nie uświadczy się, ponieważ zarówno Armani i jej koledzy po fachu z wytwórni Griselda Records stawiają na styl gansta (nowojorskie pochodzenie artystów i samego labelu zobowiązuje).

Zachęcamy do sprawdzenia pełnego zestawienie CoS.

Jakie były Wasze ulubione płyty 2020 roku? Podzielcie się swoimi topkami na naszych social mediach!
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments