Artur Andrus pił w Spale, a spał w Pile – ale poza tym jest dziennikarzem, aktorem, pisarzem, poetą, artystą kabaretowym… i piosenkarzem. Dzisiaj obchodzi swoje urodziny!
Artur Andrus to tak naprawdę człowiek-orkiestra. Czego on już nie zdążył zrobić, ile tego wszystkiego było… a to cały czas rośnie. Dobrze, od początku. Ukończył dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, a później – przez 23 lata – współpracował z Programem Trzecim Polskiego Radia. Okazyjnie występuje w programie publicystyczno-satyrycznego “Szkło kontaktowe” jako komentator. Grał jedną z głównych ról w serialu kabaretowo-improwizacyjnym “Spadkobiercy”. Obecnie pracuje w radiostacjach RMF Classic i Radio Nowy Świat. Wydał aż cztery albumy muzyczne… i właśnie na tym się skupię. Dzisiaj przeczytacie mój ranking ulubionych utworów Artura.
Utwór numer pięć
Nie mam żalu. Kto powiedział, że w rankingu uwzględnię tylko kawałki autorstwa Andrusa? No właśnie, duety na czyiś płytach też mogą być. Tak jest w przypadku numeru Nie mam żalu z krążka Renata Przemyk i Mężczyźni Renaty Przemyk. Nowa wersja jest nietypowa, lecz ja ją bardzo polubiłam. Rockowy Artur! To coś nowego!
Utwór numer cztery
Trzeba mieć specjalną skrzynię. Razem z Czesławem Mozilem, Artur zaśpiewał tę piosenkę, która tak naprawdę promowała film autorstwa Czesława – “Szkoła uwodzenia Czesława M.”. Tutaj jednak chodzi o utwór, który jest po prostu wzruszający. Niby śmieszny, ale piękny.
Utwór numer trzy
Piłem w Spale, spałem w Pile. Z jednej strony jest to już klasyk, a z drugiej – najpopularniejszy utwór w jego dyskografii. Właśnie od tego kawałka zaczęłam go słuchać i śledzić jego muzyczne poczynienia. Nie żałuję.
Utwór numer dwa
Baba na psy – Kynologiczny rock liryczny. O wiele bardziej lubię tę wersję, niż “zwykłą” – oryginalną. Ma w sobie tego “pazura”, rockowego zwłaszcza. Czyli… już wcześniej kombinował z tym gatunkiem muzycznym. Moim zdaniem, powinien częściej tak improwizować – bo wychodzi mu to naprawdę nieźle.
Utwór numer jeden
A jak patrzy się z Przehyby. Na ten moment jest to mój ulubiony numer – ale ciężko mi wytłumaczyć dlaczego, gdyż za każdym razem jak tego słucham to mam inne myśli. Przepadam wręcz za linią melodyczną, jest w niej trochę… tajemnicy? Coś w tym stylu. Jednakże sposób śpiewania Artura też niczego sobie.