Ikona emo rocka zawita 10 października 2022 roku do Polski, aby dać koncert w warszawskim klubie Progresja.
Będzie to część trasy promującej nowy album grupy Explosions, który miał swoją premierę 6 maja. Jako support wystąpi zespół 10 years. Bilety są już w sprzedaży na stronie organizatora – Knock Out Productions.
O zespole
Three Days grace to kanadyjski zespół tworzący rock alternatywny. Istnieją od 1997 roku, a od 2013 działają w składzie: Barry Stock (gitara prowadząca), Brad Walst (bas), Matt Walst (wokal) oraz Neil Sanderson (perkusja i wokal wspierający). Explosions jest siódmym albumem studyjnym grupy, który w Listopadzie ubiegłego roku zapowiedzieli singlem So called life. Teledysk do utworu nakręcił Jon Vulpine, który o jego tworzeniu mówi tak:
Chciałem zrobić ten teledysk tak, aby wyglądał na naprawdę surowy i „rozebrany”. Chciałem czegoś z dużą ilością energii oraz ekstremalnymi kątami i szybkimi przejściami. sceneria to Stos starego, analogowego sprzętu w apartamencie z lat 70’tych, który wygląda jakby jakiś rupieciarz umarł tam 20 lat temu a chłopaki przed chwilą weszli i nagrali. nie chciałem aby efekt końcowy wyglądał super czysto i dopracowanie. Więc justin jones, mój PD, zasugerował odnowione japońskie soczewki z lat 60., aby nadać bardziej piaskowy i kontrastowy efekt. to w połączeniu z różnymi zniekształceniami obiektywu i nasadkami pozwoliło na różnorodność ujęć.
Fani czekali cztery lata na powrót kapeli, bo tyle właśnie mija od ich wcześniejszego albumu Outsider. Jest to też trzeci album z nowym wokalistą. Zespół cieszy się dużą popularnością, sprzedaje miliony płyt na całym świecie oraz może się pochwalić trzema platynowymi płytami w USA. Na swoim koncie mają takie hity jak I hate everything about you.
Pandemia nie powstrzymała pracy nad albumem
Prace nad pierwszym singlem z nowej płyty przypadły na okres tuż przed wybuchem pandemii. Przez obostrzenia i brak możliwości swobodnego wychodzenia i spotykania się ze sobą członkowie zespołu zostali zmuszeni do pracowania ze sobą przez aplikację Zoom. Pisali teksty online oraz nagrywali zdalnie pierwszą połowę piosenek, czego w normalnych okolicznościach nigdy by nie zrobili. To przełożyło się też na to jak ostatecznie wyglądają te utwory. Chociaż początkowo teksty nie miały nawiązywać to pandemii to, jak mówi Brad: „Jesteśmy szczerym zespołem który lubi pisać o swoich prawdziwych emocjach i o tym przez co przechodzimy”. Tak więc wpływ całej sytuacji na członków kapeli został przez nich przelany na nową płytę. B. Walst mów również, że fani na pewno będą mogli się utożsamiać z tekstem wielu z piosenek.