Czesław Mozil wydał swój najnowszy album muzyczny o tytule #IDEOLOGIAMOZILA. W naszym wywiadzie porozmawialiśmy właśnie o jego… ideologii.
Może zacznijmy od ideologii. Skąd pomysł na taki tytuł płyty? Dlaczego użył pan na początku hashtag? I jaka jest pana ideologia?
Spodobało mi się to, iż wydał pan także kasety magnetofonowe. Dlaczego, jednak, pan to zrobił? Czy to ma jakiś związek z jakimś sentymentem do tych dawnych nośników? A może dlatego, że teraz panuje moda na kasety?
#IDEOLOGIAMOZILA jest albumem bardzo osobistym – zbiór obserwacji świata i najbliższego otoczenia. Czy w jakiś sposób lockdown pomógł w tworzeniu?
Lockdown bardziej zatrzymał kreatywność i praca nad płytą była przerywana ciemnymi myślami o przyszłości, strachem przed nieznanym i stagnacją w codziennym natłoku zajęć, która mi towarzyszy od zawsze. Zdecydowanie lubię pracować jak dużo rzeczy dzieje się na raz. Podczas pandemii zatrzymanie się niekoniecznie mi służyło kreatywnie, za to bardzo dobrze zrobiło dla samego zdrowia i związku z moją żoną.
Podjął pan walkę z kompleksem pisania po polsku. Jest pan zadowolony z efektu końcowego?
Ciężko było panu poruszać w utworach takie tematy, jak przemoc domowa, bezdomność, czy odpowiedzialność ciążąca w społeczeństwie?
Na płycie #IDEOLOGIAMOZILA mamy dużo gości – Hania Rani, Michał Sławecki, Stanisław Soyka i Czadoman. Jak się współpracowało z tymi artystami?
Dlaczego zdecydował się pan na to, aby Mama zawsze mówiła była pierwszym singlem? O czym ten utwór opowiada?
Jakoś tak wyszło, że właśnie Mama… stała się pierwszym singlem. Utwór mówi o tym, jak się wspomina swoje dzieciństwo, jak się tęskni za swoją matką i poszukiwaniem korzeni. Także porusza pytanie: jeżeli naszą matką jest matka ziemia, to jak powinniśmy ją traktować?
Planuje pan wydać jeszcze jeden singiel?
Jak wygląda sytuacja z koncertami? Będzie trasa promująca #IDEOLOGIĘMOZILA?
Ależ tak. Mam szczęście, że koncertuję solowe koncerty. Dlatego cały luty, marzec i kwiecień jestem w trasie i jestem dosłownie wszędzie. Serdecznie państwa zapraszam!