Daj się porwać Björk w inną przestrzeń!

0
753

24 listopada ukazała się najnowsza płyta Björk – “Utopia”. Islandzka wokalistka swoją dotychczasową twórczością postawiła sobie wysoko, niemalże nieosiągalnie poprzeczkę. Na szczęście doskonale wiemy, że kto jak kto, ale Björk jest mistrzynią zaskakiwania i dokonywania niemożliwego. Czy zatem “Utopia” spełnia nasze oczekiwania?

Dziesięć niepowtarzalnych płyt, wyjątkowe występy w roli headlinera na największych festiwalach muzycznych i niezapomniane wideoklipy. Dla niektórych uznawana za wizjonerkę, a nawet za uosobienie boga. W 2000 roku od ówczesnego premiera Islandii mogła dostać wyspę Elliðaey za swoje osiągnięcia i promowanie kraju w świecie, ale odmówiła. Bez dwóch zdań można stwierdzić, że to legenda – nie tylko na płaszczyźnie muzycznej.

Utopia

Jednak bycie legendą ma swoje minusy. Kiedy osiągnęło się tyle co Björk, trudno jest kontynuować twórczość, bo będzie ona zawsze porównywana do najlepszych momentów w karierze. Przez to perełki takie jak “Vulnicura” czy właśnie “Utopia” spotykają się z negatywnymi opiniami, bo nie są już czymś tak nowym i świeżym jak pierwsze płyty Björk. Trzeba jednak pamiętać, że po pierwsze – artystka jest już dojrzałą i pewną swoich możliwości kobietą, po drugie – jest pionierką w swoim gatunku. Udowadniała nieraz w przeszłości, że potrafi tworzyć zupełnie nowe brzmienia, niespotykane dotąd w świecie muzycznym. Skoro czuje się dobrze w stworzonym przez siebie dawniej klimacie i chce się dalej przez niego wyrażać – dlaczego nie?

Utopia

“Utopia” jest czysto björkowatą płytą. Co nie uległo uwadze wielu fanom i znawcom – album bardzo mocno przypomina płytę “Vespertine”. Ba, można nawet powiedzieć, że jest jego kontynuacją. Drugim rozdziałem. Naszym zdaniem to naprawdę dobra decyzja, zważywszy na fakt, że “Vespertine” jest uważana za największe osiągnięcie w dorobku Björk.

Mimo tego, “Utopia” posiada kilka urozmaiceń i różnic, dzięki którym płyta nie nudzi. Przede wszystkim ogromny wkład artysty Arca w pracę Björk dodaje piosenkom bardziej eksperymentalnego brzmienia. Słuchając można odnieść wrażenie, że jego praca zmniejsza w utworach ich patos, a w zamian urozmaica je elektrycznym i psychodelicznym stylem (charakterystycznego dla Arca). Björk często wspominała w wywiadach, że świetnie pracuje jej się z tym muzykiem i w “Utopii” mamy na to wyraźny dowód. Muzyczny język Arca i Björk wspaniale się komponują i wzajemnie uzupełniają, czyniąc płytę dwa razy ciekawszą.

Utopia

Bajkowy świat

Wreszcie cała wymowa i narracja “Utopii” jest czymś niesamowitym. Swoją opowieść o utopijnym szczęściu, które czujemy podczas zakochania Björk postanowiła przedstawić w postaci bajki. Do tej bajkowej aranżacji przyczyniły się – flet, harfa, odgłosy natury czy anielskie chóry w tle. Do tego mistyczna melodia i niemalże metafizyczne brzmienia sprawiają, że czujemy się jak w innym wymiarze. Najbardziej trafny wydaje mi się obraz baśniowego lasu, który wypełniony jest wróżkami, rusałkami, elfami i zwierzętami. Wyobraźnia dzięki “Utopii” może przenieść nas nawet do raju czy do odległych krain, gdzie panuje dziecinna radość i miłość.

“Utopia” to mówiąc najprościej – piękna płyta. Nas absolutnie nie rozczarowała, tylko utwierdziła w przekonaniu, że Björk nigdy nie zawodzi, a jak już coś tworzy – to wkłada w to całe serce.

Tekst zawiera opinię autora.

 

 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments