Łucja jest prywatnym detektywem. Otrzymuje informację, że jej siostra, która została w rodzinnym miasteczku, zaginęła. Rzuca więc wszystko i przyjeżdża do Namysłowa, aby odnaleźć Karolinę i stanąć twarzą w twarz z demonami z przeszłości.
Co się stało z Karoliną? Czy Łucja odnajdzie siostrę? Dlaczego 8 lat wcześniej Łucję wyrzucono z domu? Jakie tajemnice kryje ów „najgorszy dom” pod lasem? Czy poradzi sobie z wydarzeniami z przeszłości? Jak potoczy się jej relacja z rodziną i z obecnym chłopakiem, Maćkiem? A co z Pawłem – policjantem, z którym kiedyś Łucję coś łączyło?
Trigger warning
Najgorszy dom jest historią między innymi o molestowaniu seksualnym nieletnich. O strachu i poczuciu winy, jakie czuje dziecko. O tym, z jakimi reakcjami ze strony najbliższych spotyka się ofiara. Poza tym dotyczy sponsoringu u młodych dziewczyn i niezdrowych (delikatnie mówiąc) relacji rodzinnych. Na pewno przed lekturą trzeba wziąć pod uwagę ciężar tej opowieści, szczególnie jeżeli temat dotyczy bezpośrednio czytelnika/czytelniczki lub osoby z ich otoczenia.
Motywy Najgorszego domu
Od początku polubiłam Łucję. Skrytą chłopczycę, która stara się stąpać twardo po ziemi, bierze sprawy w swoje ręce i na przekór wszystkim i wszystkiemu prze do przodu. Nawet jeżeli jest zdystansowana i nakłada maski oraz zbroję, które są jej mechanizmami obronnymi. Przypomniała mi powieści, w których zaczytywałam się, kiedy byłam nastolatką. Tajemnica sprzed lat, czarna owca rodziny, powrót po latach, aby zmierzyć się z przeszłością… Bardzo lubię ten motyw i byłam bardzo ciekawa, jak Magdalena Majcher go pokaże. A pokazała bardzo umiejętnie i nie miałam poczucia, że „już to gdzieś czytałam”. W przypadku elementów fabularnych, które miały zastosowanie w wielu dziełach kultury wcześniej, łatwo można popaść w schemat. Można też nie wykorzystać potencjału danego motywu. A tutaj warsztatowo zostało to ograne bardzo dobrze.
Warsztat pisarski Magdaleny Majcher
Sam styl autorki jest bardzo przystępny. Najgorszy dom jest napisany w bardzo lekki sposób, dzięki czemu szybko się ją czyta. Bardzo wciąga i można ją przeczytać w raptem jeden weekend! Nie jest to może tak akcyjny styl, jak u Marcela Mossa, że te książki czyta się jednym tchem, ale na pewno trzeba przyznać, że pisarka ma bardzo lekkie pióro. U Mossa akcja leci jak szalona, niemal jak na filmie, a u Majcher ona idzie, zatrzymuje się i idzie dalej. Autorka przekazuje emocje w umiejętny sposób. Niekiedy ma się wrażenie ciężkiego kamienia na piersi i trzeba na chwilę odłożyć powieść na bok, aby ochłonąć. Czasami dostaje się w twarz i niektóre momenty są trudne do przebrnięcia ze względu na tematy, jakie podjęła autorka.
Najgorszy dom pełen jest również zaskakujących zwrotów akcji, które całkowicie zmieniają postrzeganie czytelnika na to, co wcześniej przeczytał. Jeśli chodzi o finał, to nie do końca mnie on satysfakcjonuje. Jest dla mnie mocno niewiarygodny, mimo to nie ujmuje całej powieści.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Majcher i na pewno nie ostatnie!