Od małej dziewczynki do dorosłej, wolnej kobiety… Recenzja książki Britney Spears „Kobieta, którą jestem”

0
187
Britney

Po latach ubezwłasnowolnienia, uciszania i kontroli Britney Spears w końcu opowiada swoją historię – w autobiografii Kobieta, którą jestem.

Britney rozpoczyna swoją książkę od dzieciństwa – wspomnień o tym, jak po raz pierwszy usłyszała gosposię śpiewającą piosenkę gospel, kręciła teledyski na podwórku i marzyła, by być reżyserką. 

Artystka opowiada także historię swojej rodziny kilka pokoleń wstecz – o dziadku, który był brutalem dla swoich dzieci i dobrym człowiekiem dla wnuków. O babci pochodzącej z Londynu, o mężczyznach w rodzinie Spears, którzy byli lub są „kanaliami”. O burzliwym małżeństwie jej rodziców, ojcu alkoholiku, dla którego nigdy nic nie było dobre. Miłości do śpiewu i tańca. O tym, że nie miała czasu ani możliwości pobyć zwykłą dziewczynką, ponieważ w pewnym momencie jej życie zaczęło się kręcić tylko wokół tego, co dało początek jej przyszłej karierze. 

Britney opowiada o pracy jako dziecięca aktorka i piosenkarka, o Klubie Myszki Miki, pierwszym kontrakcie i pierwszych sukcesach. Związkach, m.in.: z Justinem Timberlakem, o jego zdradach, o aborcji, którą przeszła, ponieważ Justin nie był gotowy na dziecko. O ślubie w Vegas, który miał miejsce, kiedy Britney i jej „wybranek” byli pijani. O tym, jak mimo nagonki mediów piosenkarka starała się normalnie żyć – tak jak jej rówieśnicy. 

Rodzinie, która, po tym, jak piosenkarka osiągnęła sukces, traktowała ją wrogo (Jamie Lynn) lub jak powietrze (matka Britney, Lynne). Ewentualnie postanowiła ją ubezwłasnowolnić i zrobić z niej bankomat – tu mowa rzecz jasna o ojcu Britney, Jamiem…

O małżeństwie z Kevinem, o ciąży, macierzyństwie, depresji poporodowej i o tym, jak odebrano jej dzieci. 

Być kobietą w show-biznesie

O tym, jak traktowały ją media: jak wszystkich interesowało jej życie seksualne, jak krytykowano ją za seksowny wizerunek, jak ścigali ją paparazzi, jak właściwie nie miała życia przez to, że stała się sławna. 

Poza swoim życiem prywatnym i zawodowym, Britney pokazuje, jak w branży traktowało się (i dalej traktuje) kobiety. Jaka różnica jest między tym, jakie podejście mają media i ludzie z branży wobec mężczyzn, a jakie – wobec kobiet. Opowiedziała o Madonnie i o tym, że lepiej być ostrą suką, niż zbyt miłą dziewczyną. I o tym, że show-biznes – i cały świat – został urządzony przez facetów. Konkretniej – mizoginów, seksistów i tych, którzy chcą poniżać kobiety. I taka jest prawda. Oczywiście, ktoś zaraz się oburzy, że nie wszyscy faceci tacy są. I to też jest prawda. Prawdą jest też to, że my, kobiety, musimy nieraz pokazać pazury i walczyć o swoje zacieklej od mężczyzn. Widać to także po wspomnieniach Britney…

Cały wachlarz emocji

Ponadto, Britney opowiedziała o swojej fobii społecznej i o tym, jak ludzie zapomnieli, że jest tylko człowiekiem. O szpitalu psychiatrycznym i bardzo trudnych dla niej momentach, kiedy myślała, że zwariuje. O akcji #FreeBritney i swoich fanach. 

Cała książka Kobieta, którą jestem wywołała we mnie masę emocji. Zarówno pozytywnych, jak i negatywnych – chociaż w drugiej części książki głównie tych drugich…

Na przykład poczułam dużo sympatii zarówno do Britney, jak i do Madonny – mój ulubiony fragment Kobiety, którą jestem, to ten, w którym Britney mówi, jaką silną i władczą kobietą była Madonna. Nie dawała sobie w kaszę dmuchać. Która z nas nie chciałaby mieć tej siły? 

Ta siła cały czas tkwiła także w Britney – inaczej nie przetrwałaby piekła, które zgotowała jej rodzina. Stłamszono ją. Jeszcze przed ubezwłasnowolnieniem została pozbawiona swojego życia. Zrobiono z niej bezwolną lalkę, która jest okradana ze swoich pieniędzy przez najbliższych, wykorzystywana jako bankomat i produkt. Traktowano ją jak dziecko – kontrolowano jej pieniądze, ciało, karierę, wszystko. Kiedy czytałam o jej kurateli i o tym, jak zmieniono jej życie w piekło, czułam niesamowity gniew i miałam łzy w oczach.

Całym sercem współczułam Britney. Uważam, że została potraktowana w bestialski sposób. Większość ludzi wpychała się w jej życie z buciorami i obrzucała ją błotem. Ludzie, którzy mieli ją wspierać i chronić – jej rodzina, były mąż – postanowili zrobić z niej „tą złą”, potraktować jak rzecz oraz odebrać jej życie i normalność. Zabrzmi to banalnie, ale historia Britney jest niesamowicie przykrą opowieścią, która dopiero niedawno miała swój happy end. Kibicuję jej, aby w końcu mogła być szczęśliwa.

Co do kurateli jej ojca, pod którą pozostawała przez tyle lat… Moim zdaniem, ta, wtedy jeszcze dziewczyna, powinna otrzymać pomoc psychologiczną, a nie zostać ubezwłasnowolniona. Dla mnie cała ta historia z ubezwłasnowolnieniem piosenkarki wskazuje na jeden motyw jej ojca – chodziło tylko o pieniądze i kontrolę nad biedną Britney. Zresztą, nawet bez ubezwłasnowolnienia zawsze chodziło o to, aby odebrać artystce jej życie. Sama Britney to napisała – jej ojcu chodziło tylko o pieniądze. Reszta rodzina także nie była święta…

I nie tylko! Mam absolutną pogardę dla papparazzich, dziennikarzy, którzy uprzedmiotawiają innych i do wszystkich, którzy potraktowali Britney w tak obrzydliwy sposób. Mam nadzieję, że karma im nie odpuści…

Czy warto przeczytać autobiografię Britney Spears?

Pomijając treść Kobiety, którą jestem, a skupiając się na samym warsztacie, należy powiedzieć, że tę książkę bardzo dobrze się czyta. Britney potrafi opowiadać! Mimo że jej historia nie jest różowa, a wręcz jest traumatyczna, to warto po nią sięgnąć! Nawet jeśli nie jest się fanem. 

Bo to nie jest tylko historia księżniczki popu – dziewczyny, która chciała jedynie spełniać swoje marzenia, normalnie żyć i być szczęśliwa, a została pozbawiona swojego życia i była kontrolowana niemal od zawsze. To też nie jest tylko historia o tym, jaką cenę przyszło jej zapłacić za sławę. 

To również opowieść o tym, jak można zawłaszczyć i zniszczyć komuś życie. O tym, że rodzina potrafi zgotować nam piekło. Że nie warto wierzyć we wszystko, co widzi się w mediach. O samotności, którą odczuwasz, nawet jeśli grasz koncerty przed tysiącami ludzi. O tym, że z pozoru idealne życie wcale nie jest takie doskonałe. I o tym, jak trudno odzyskać wolność…

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments