Rozpoznawalność Dawidowi Myśliwcowi przyniósł jego kanał Uwaga! Naukowy Bełkot. Doktor chemii na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie opowiada o wizjonerach nauki, prawidłowej diecie, najciekawszych odkryciach naukowych albo wyjaśnia, dlaczego biblijni Adam i Ewa nigdy się nie spotkali. Teraz postanawia trafić do miłośników nauki za pośrednictwem popularnonaukowej monografii.
Od pewnego czasu na polskim rynku książki daje się zaobserwować, że rozmaici twórcy — na fali swojej popularności – wydają książki stanowiące niejako rozwinięcie ich działalności. W tym kierunku poszedł Dawid Myśliwiec ze swoją najnowszą książką. Wyraźnie jest ona rozwinięciem jego kanału: nie tylko co do treści, ale i formy, w jakiej prezentuje wiedzę naukową.
Przepis na człowieka to opowieść o każdym z nas
Chociaż to popularnonaukowa monografia, Dawid Myśliwiec posługuje się narracją, tak jakby pisał powieść. Snuje wciągającą historię o kolejach ludzi nauki dążących do zrozumienia fenomenu ludzkiego gatunku. W początkowych akapitach kolejnych rozdziałów autor ma zwyczaj opowiedzieć nieco o własnych doświadczeniach. Z pewnością docenią to czytelnicy, którzy są jednocześnie jego widzami. Zresztą takie narracyjne podejście do literatury naukowej i popularnonaukowej jest mi bliskie, bo praktykował je mój ulubiony Umberto Eco.
Podana w lekkiej i okraszonej humorem formie opowieść pozwala z łatwością poznać i zrozumieć, przynajmniej od strony biologicznej, fenomen człowieczeństwa. Jeżeli autor upraszcza pewne informacje, to zwraca na to uwagę. Czasami, ale nie zawsze pewne porównania są zbędne albo zbyt rozbudowane, co niekoniecznie ułatwia lekturę.
Tak powinny wyglądać podręczniki w szkołach
Przepis na człowieka jest naprawdę pięknie wydany. Jak sugeruje sam autor, razem z wydawcą czerpali inspirację z De humani corporis fabrica Wesaliusza, co w istocie świetnie komponuje się z tematyką książki.
Bogata bibliografia na końcu każdego rozdziału i całej książki, daje czytelnikowi szansę na pogłębienie swoich zainteresowań i kontynuowanie lektury. Należy też pochwalić wydawcę i autora za talmudyczną praktykę przypisów bocznych: w tym miejscu zdecydowanie znacznie lepiej korespondują z głównym trzonem monografii. Niestety bardzo brakuje mi w książce porządnego indeksu — osobowego i rzeczowego — prostego narzędzia, dzięki któremu czytelnik bardzo szybko znajdzie najpotrzebniejsze informacje: chociażby młody człowiek, przygotowujący się do sprawdzianu z podziałów komórkowych.
Przepis na człowieka to pozycja, po którą z chęcią sięgną uczniowie szkół średnich — szukający atrakcyjniejszego niż w szkolnych podręcznikach przedstawienia tematu. Dzięki swojej formie zachęca do dalszych poszukiwań przez tych, którzy swoją przyszłość wiążą z nauką.
Bohaterowie, których potrzebujemy
Żyjemy teraz w bardzo trudnym czasie, czego — mam nadzieję — nie muszę tego wyjaśniać moim czytelnikom. Powiedziałem, że książka Dawida Myśliwca wpisuje się w nurt wydawnictw powstających na fali popularności twórcy. Niestety właśnie teraz (sic!), na światło dzienne wychodzą poglądy niektórych celebrytów, które nie tylko nijak mają się do wiedzy. Są zwyczajnie szkodliwe. Nie będę tych ludzi wymieniał z nazwiska, bo za taką zbrodnię zasługują na damnatio memoriae nie mniej niż podpalacz świątyni Artemidy w Efezie. Wyrażę tylko swoje marzenie, żeby większe zainteresowanie od foliarskich teorii wzbudzała rzetelna wiedza. Krokiem w tę stronę są książki takie jak Przepis na człowieka.