Nieziemska Praga. „Praski elementarz” Aleksandra Kaczorowskiego [recenzja]

0
333
Praski elementarz

Gdyby nie było Pragi, należałoby ją wymyślić. To pierwsze zdanie, które ujrzymy otwierając Praski elementarz pióra Aleksandra Kaczorowskiego. I bez zawahania podpisuję się pod nim, mimo że nigdy w Pradze, ani nawet w Czechach nie byłam, a i tak uwielbiam to miejsce.

Praga jest miejscem „nieziemskim”, które każdy widzi inaczej – a wszyscy z fascynacjąMost Karola, Rynek Staromiejski, królewska dzielnica Hradczany – miejsca, które warto zobaczyć w Pradze można by wymieniać długo. Swoją drogą, bardzo dobrze wszystkie te, i jeszcze więcej miejsc, tych mniej i bardziej znanych, opisał w Osobistym przewodniku po Pradze Mariusz Szczygieł, a o zdjęcia zadbał Filip Springer. Ale, wracając do książki Aleksandra Kaczorowskiego – miasto to nie same miejsca, ale też (a może nawet przede wszystkim) ludzie. I to głównie na nich skupia się Praski elementarz.

Nie są to byle jacy ludzie, bo najwięksi i najważniejsi czescy twórcy. Wśród opisywanych przez autora person znajdziemy artystów bardziej znanych, jak Franz Kafka, Jaroslav Hašek, Bohumil Hrabal, Milan Kundera, Václav Havel czy Ota Pavel, ale nie tylko, bo pojawiają się też Karel Čapek, Jiří Weil, Jaroslav Seifert, Johannes Urzidil, Jiří Kolář i Josef Škvorecký. Łączy ich jednak jedno – Praga.

Praski elementarz to nie są jednak suche opisy i życiorysy pisarzy. Na czytelników czeka mnóstwo ciekawostek i nierozstrzygniętych do dziś kwestii. Przykładowo, co łączyło Franza Kafkę z dziennikarką Mileną Jesenską? Śmierć Hrabala to wypadek czy zaplanowane samobójstwo? Dlaczego o Hrabalu mówiono, że był większym pisarzem, niż człowiekiem, a mimo to dalej nosi miano największego czeskiego pisarza?

Książka napisana jest lekkim i przyjemnym językiem. Okraszona historiami Kaczorowskiego związanymi z Pragą, a nawet z samymi pisarzami – chociażby spotkanie z Milanem Kunderą czy wspomnienie czasów studenckich, kiedy to na zajęciach omawiał dzieła tych artystów. Elementarz podzielony jest na rozdziały, z którego każdy poświęcony jest poszczególnemu autorowi. Nie sposób też nie wspomnieć o okładce – cudowna prostota i minimalizm, bez zbędnego krzyku. Białe tło ze zdjęciem autorstwa Bohdan Holomíčka – czego chcieć więcej?

Nic nie dzieje się bez przyczyny

Czytając o losach i dziełach wybitnych literatów, widzimy jak wszystko się splata i łączy w jedną całość. Pomaga w tym z pewnością fakt, że wszyscy żyli i tworzyli w Pradze, jednak nie jest to jedyny element łączący. Wielu z nich znało się, a nawet przesiadywało w słynnej praskiej piwiarni Pod Złotym Tygrysem. Niektórych spotkał ten sam los, jednak to, jakich wyborów dokonali (a czasami nie było to banalne i żadna z dróg nie wydawała się tą dobrą), poróżniło ich przyszłość i postrzeganie przez społeczeństwo. Wplątany w te wszystkie zbiegi okoliczności jest również włoski pisarz – Umberto Eco, któremu zdarzyło się w 1968 roku zjeść obiad w restauracji, w której pracowała Eliška, żona Hrabala. Może rzeczywiście w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny? Może wszystko musiało stać się tak, jak się zadziało, żeby na świat mogły przyjść takie dzieła jak Nieznośna lekkość bytu czy Zbyt głośna samotność?

Praski elementarz nie tylko o ludziach

Knajpy i wszelkiego rodzaju bary odgrywały bardzo ważną rolę u Czechów. Jak zauważył Kaczorowski, prawie tak ważną, jak w Polsce kościoły. To właśnie w barach Czesi spowiadali się, śpiewali, rozmawiali, cieszyli się, płakali, śmiali, a nawet pisali… I nikt nie czuł, że traci tam czas. Oczywiście – zgodnie ze stereotypem – wszystko, przy kuflu piwa. Do pełnego obrazu Czech brakuje tylko knedliczków.

Autor Praskiego elementarza poruszył też kwestię różnicy w postrzeganiu patriotycznych dzieł u Polaków i Czechów. Żeby nie zdradzać za dużo z treści książki, zacytuję fragment, który mnie totalnie kupił:

W Polsce przecież nie sposób umrzeć głupio. Polak ginie na polu chwały, choćby zginął w katastrofie lotniczej.

Hašek, autor Przygód dobrego wojaka Szwejka, podsumowałby to tylko jako bałwanienie do kwadratu.

 

Osobiście najbardziej czekałam podczas czytania Elementarza i najbardziej podobał mi się rozdział poświęcony Kunderze. Temu Kunderze, który zawsze precyzyjnie zacierał za sobą ślady. Stało się tak pewnie dlatego, że uwielbiam twórczość tego Czecha, mieszkającego we Francji już od dziesiątek lat. Jest też jedynym jeszcze żyjącym (i oby jak najdłużej!) pisarzem opisywanym przez Kaczorowskiego. Wcześniej wspominana Nieznośna lekkość bytuWalc pożegnalny czy najulubieńsze Śmieszne miłości skradły moje serce, a kolejne spotkania z książkami Kundery nigdy nie zawodzą – na szczęście!

Tak samo jak nie zawiódł mnie Praski elementarz. Więc jeśli lubicie Pragę, albo po prostu jeśli macie ochotę zbliżyć się trochę do Czech i ich kultury – książka Aleksandra Kaczorowskiego jest właśnie dla Was.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments