Nie o samą śmierć chodzi… Recenzja “Zanim zostaliśmy potworami” Katniss Hsiao

0
6
Zanim zostaliśmy potworami

Mordercy to nie potwory. Oni nie są źli z natury. To ludzie tacy jak my. Granica między nami jest bardzo cienka. Aż za bardzo…

Ning nie czuje zapachów – chyba że jest w pracy, tzn. sprząta miejsca zbrodni. Wtedy jest w swoim żywiole i wyczuje wszystko. Pewnego dnia odbiera telefon i udaje się, aby tradycyjnie posprzątać – tylko że dzwonił do niej morderca, a ona wyczyściła jego ślady przed przyjazdem policji… Tym samym stała się główną podejrzaną. Postanawia więc dowieść swojej niewinności. Aby zrozumieć, jak działa morderca, nawiązuje kontakt z seryjnym mordercą – zdawałoby się, potworem… Który okazuje się być zaskakująco ludzki, jak na psychopatycznego zabójcę…

Tajwańskie Pachnidło?

Katniss Hsiao przedstawia czytelnikom thriller psychologiczny, który w oczywisty sposób nawiązuje do kultowego Pachnidła. Pokazuje on, że właściwie granica między mordercami a “zwykłymi ludźmi” jest bardzo cienka, ponieważ są to ludzie tacy, jak my. Każdy z nas może być mordercą. Każdy z nas ma w sobie potwora…

Jak już wspomniałam, główna bohaterka nie czuje zapachów, jeżeli nie znajdzie się na miejscu zbrodni. Wszelkie wzmianki o węchu czy zapachach w oczywisty sposób nawiązują do Pachnidła. Ten motyw również bardzo mi się podobał – przejawiał się m.in. w poszukiwaniu zapachu przez Yang Ning lub warsztatach na temat perfum. To było bardzo ciekawe oraz dopełniało całą historię i klimat powieści.

Ile jest psychologii w Zanim zostaliśmy potworami?

Poza wątkiem morderstwa, autorka ukazuje nam życie głównej bohaterki. Ning zmaga się z traumą po samobójczej śmierci swojego brata, jak również ze wspomnieniami trudnego dzieciństwa: kłótni między rodzicami i drażliwej relacji z matką, które mają wpływ na jej dorosłe życie. Czytelnik widzi motywacje Yang Ning, to, jak ona funkcjonuje, jakie ma relacje z innymi i zaczyna jej współczuć – a przynajmniej ja jej współczułam…Była to dla mnie bohaterka, którą od razu polubiłam. Outsiderka, uparta, niesłuchająca rozkazów, o trudnej przeszłości, zawzięta, chcąca poznać prawdę i obronić siebie, zamiast biernie czekać na rozwój wydarzeń. Dodatkowo, cechuje ją dzikość i zapał do walki. To cała Yang Ning – nawet jeśli pod koniec nieco się zmienia… Najlepsza postać z całej historii! Inni bohaterowie są przy niej niekiedy nijacy, chociaż nie są papierowi. Można coś o nich powiedzieć, jednym się lubi, innych nie, ale jednak to główna bohaterka wiedzie tutaj prym. 

Autorka przedstawia nam historię również innych, bardzo ważnych dla całej fabuły, bohaterów – w tym życiorys Cheng Chunjina: jego relacje z matką, kobietami, znęcanie się nad zwierzętami, a następnie – nad ludźmi, które w końcu doprowadziły do gwałtów i morderstw… 

Jaki jest debiut Katniss Hsiao?

Zanim zostaliśmy potworami jest książką skrajną. Z jednej strony, mroczną i intrygującą, ale z drugiej strony – odpychającą i obrzydliwą. Ta powieść została napisana ładnym językiem, pełnym aforyzmów, ale też potocznych wtrąceń. Katniss Hsiao ma lekkie pióro, które sprawia, że jej debiut dobrze się czyta. Nie ma zbędnych przestojów, a sam świat, bohaterowie i historia są na tyle interesujące i angażujące, że chce się czytać dalej, aż do finału… To nie jest powieść, którą “zje się” w dwa wieczory – jest sporo wątków i szczegółów, które mogą być dla wielu osób triggerujące i obrzydzające. Nie jest to lektura dla każdego, ale mnie się podobała. Zaangażowała mnie już od pierwszego rozdziału i uważam, że warto było poświęcić jej czas! 

Już sam pomysł na fabułę bardzo mi się spodobał. Nie spotkałam się wcześniej z historią o kimś, kto sprząta miejsca zbrodni i zostaje zamieszany w morderstwo. Do tego jej relacja z Chengiem i próba zrozumienia działania sprawcy? Tego, jak on myśli? Jej dążenie do prawdy? Rewelacja!

Podobały mi się także wszelkie wzmianki o rysowaniu – w tym o szkicowniku Zheng Wenlianga. To nadawało pewnej lekkości całej powieści – z jednej strony mamy historię o trupach, a z drugiej – o rysowaniu przez dzieci i nastolatków…

Zanim zostaliśmy potworami to moje pierwsze spotkanie z literaturą azjatycką. Nie ukrywam więc, że imiona, nazwiska i nazwy były mi obce i niekiedy miałam z nimi problem – również podczas pisania tej recenzji. Mając do czynienia z literaturą raczej polsko- i anglojęzyczną, zapamiętanie tajwańskich imion i nazwisk było dla mnie trudne. Nie jest to wina książki, a mojego nieobeznania z czymkolwiek związanym z Tajwanią i ogólnie – Azją. Duży plus dla tłumacza za wyjaśnienia dotyczące pisania nazwisk, miejsc, itd. – było to bardzo pomocne!

Generalnie, oceniam tę powieść bardzo pozytywnie! Mroczna, niekiedy odrażająca, momentami szokująca i triggerująca, dobrze napisana, wciągająca – polecam! Bardzo udany debiut!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments