Nietuzinkowa opowieść o nietuzinkowych kobietach, czyli o książce Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy Anny Dziewit-Meller słów kilka.
W nietypową podróż po pożółkłych kartach historii na łamach książki Damy, dziewuchy, dziewczyny… zabiera nas Heńka Pustowójtówna, dziewczyna z powstania styczniowego. Ta przesympatyczna postać ma zamiar opowiedzieć losy pomijanych niekiedy kobiet, które swego czasu dokonały rzeczy wielkich i pięknych, a o których wielu już dziś zapomniało:
„…bo nikt do nas nie zagląda, nikt o nas nie czyta, nikt z nami nie rozmawia. Wycieczki szkolne zawsze idą tam, gdzie są chłopaki, a na nas opadają kurz i okruszki czipsów. Ileż tak można siedzieć bezczynnie?”
W książce ukazane zostały historie królowych, poetek, malarek, a nawet himalaistki i agentki specjalnej. Ze stron Historii w spódnicy mruga do nas Maria Curie-Skłodowska, Izabela Czartoryska i Wanda Rutkiewicz oraz całe mnóstwo innych kobiecych postaci, które nie uznawały słowa „niemożliwe”.
Cieszy fakt, że Anna Dziewit-Meller nie uznaje dziecięcego czytelnika za mniej wymagającego niż ten dorosły. Przystępnym i przyjemnym językiem opowiada o trudnych momentach historii naszego kraju, o rozbiorach, powstaniach, ale i o dumnych i pięknych chwilach, wartych uwagi. Wszystko to podane jest w naprawdę miłej dla oka formie, która nie zniechęci nawet najbardziej zagorzałego adwersarza nauki. Wielka w tym zasługa również Joanny Rusinek i jej przeuroczych ilustracji.
Historia w spódnicy to książka, którą z całą pewnością warto podarować dziecku. Jedyne ryzyko, z którym trzeba się liczyć, to że książkę podkradną i dorośli, chcący ruszyć razem z Heńką Pustowójtówną w naprawdę porywającą podróż pełną niecodziennych osobowości.
Autorka przygotowuje już drugą część Historii w spódnicy. Premiera planowana jest na maj.
