Są takie historie, które znają wszyscy, bez względu na to, jak dawno temu je napisano. Nowe tłumaczenia, piękne wydania i oczywiście współczesne adaptacje często dają takim tytułom nowe życie. Tak też było z Nawiedzonym domem na wzgórzu Shirley Jackson, której książka stała się podstawą do powstania jednego z lepszych Netflixowych seriali.
Wszyscy kochamy nawiedzone domy
Jackson napisała swoją powieść w 1959. Obecnie Nawiedzony dom na wzgórzu jest uważany za klasykę horroru, zwłaszcza jeśli mówimy o jednym z topowych motywów powieści grozy. W 1963 nakręcono na jego podstawie film – The Haunting, a w polskiej wersji po prostu Nawiedzony dom. I zdaje się, że to właśnie produkcji sprzed sześćdziesięciu lat bliżej do oryginału, bo Netflixowy hit z 2018 jest jedynie luźną i bardzo współczesną adaptacją. Jak bardzo luźną? Właściwie poza imionami niektórych bohaterów i samym miejscem najważniejszych wydarzeń to zgadza się tu niewiele…
Demony przeszłości
Książka Nawiedzony dom na wzgórzu opowiada o doświadczeniach czterech osób, które przybywają do upiornego i znanego z występujących w nim zjawisk paranormalnych domu. Szukają dowodów na istnienie duchów. Powieść jest wręcz klaustrofobiczna, zaskakująco spokojna jak na horror. Grozy jest tu jak na lekarstwo. W całej książce jest może kilka momentów, kiedy faktycznie możemy poczuć ciarki na plecach. Tak naprawdę to zostaje nam skupić się na przemianie bohaterów. Ich wewnętrzny lęk i narastający niepokój budują klimat książki. Serce czytelnika skraść mogą jednak co najwyżej proste, ale ciekawe opisy niezwykłej rezydencji pośrodku niczego. Jeśli ktoś liczył na pociągające za łańcuchy o północy zjawy i pojawiające się w ciemnych zakamarkach białe damy to może się rozczarować.
Subtelna groza
Powieść Shirley Jackson nie zaskoczy współczesnego czytelnika tak, jak zaskakiwała fanów grozy kiedyś. Zwłaszcza, że nawiedzone domy są już swoistym podgatunkiem, którego przykładów można doszukać się w wielu naprawdę świetnych książkach. Nawet współcześni pisarze dają radę, co udowodnił niedawno chociażby Riley Sager w swoim Wróć przed zmrokiem. Książka Jackson to budowany przez wiele stron suspens, całkiem ciekawi bohaterowie i zgrabna historia, która jednak… pozostawia niedosyt. Potrafi też sprawić, że czytelnik przewróci oczami, kiedy kolejny dziwaczny dialog zostanie wrzucony między spacer bohaterów po wzgórzach wokół budynku.
Na ekranie
Netflixowy serial radzi sobie naprawdę dobrze. Jest to pozycja przede wszystkim straszna, ale z gatunku tych, które stawiają na szczegóły i klimat, choć parę razy można wzdrygnąć się dzięki niezastąpionym jump scareom. Trzeba mieć jednak na uwadze, że książka a serial to tak naprawdę dwa osobne byty, które łączy niewiele. Ci, którzy na fali popularności telewizyjnego show sięgną po książkę, raczej nie będą usatysfakcjonowani. Z kolei ci, którzy mają słabość do prac Jackson, pewnie uznają serial za nieporozumienie. Nawiedzony dom na wzgórzu to powieść kultowa, która nie zestarzała się tak dobrze, jak inne klasyki. Głównie przez to, że zamiast straszyć i zaskakiwać, zwyczajnie nudzi. W starciu z innymi książkami o tej samej tematyce, wypada bardzo blado.
Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki Pasożyty Wiktorii Miszczyk.