Nie ma drugiego takiego autora horrorów, którego Polacy czytaliby w latach osiemdziesiątych równie namiętnie, co Guya. N. Smitha. Jego książki sprzedały się w naszym kraju w setkach tysięcy egzemplarzy, a jego powieści grozy urosły do miana kultowych. Guy. N. Smith zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia. Zaraził się Covid-19.
Horrory klasy B
Guy. N. Smith był pisarzem bardzo płodnym, którego dorobek literacki liczy sobie ponad sto książek. Głównie są to powieści grozy. Autor był w Polsce szczególnie kochany. W żadnym innym kraju jego książki nie odniosły takiego sukcesu. Za wydawanie jego prac odpowiadało kiedyś nadal prężnie funkcjonujące wydawnictwo Amber, a także nieistniejące już Phantom Press. W 2019 roku wydawnictwo Dom Horroru wydało Dom Mordu Smitha. Wcześniej wydali oni także inny zbiór opowiadań, powieść Pogrzebani i opowiadanie dla antologii Gorefikacje.
Kultowe tytuły
Brytyjski pisarz znany jest głównie ze swojej serii Kraby, która czytelników w dwudziestym pierwszym wieku bardziej śmieszy niż straszy. W animal horrorze spod jego pióra można by długo przebierać. Raz Guy. N. Smith brał na tapet krwiożercze skorupiaki, raz przerośnięte węże, mordercze nietoperze, czy aligatory. Ogromną sławę przyniosła mu również seria Sabat, której pierwszy tom to Cmentarne Hieny, a ostatnia wydana w Polsce to Łącznik Druidów.
Kochać albo nienawidzić
Smith przez lata swojej pisarskiej kariery zdobywał wielu fanów. Nie trafia już tak do młodszych czytelników, którzy bardziej wychowywali się na Stephenie Kingu, ale ma rzeszę oddanych czytelników ze starszego rocznika. Do jego książek wraca się z sentymentem. Można śmiać się z jego pulpowych horrorów, ale nie można odmówić mu czarnego humoru, czy prawdziwego oddania swoim pracom. Złośliwi nazwą jego książki kiczem i tandetą, ale po liczbie sprzedanych egzemplarzy można wnioskować, że te niezobowiązujące, czasami niezbyt górnolotne historie wielu z nas naprawdę świetnie się czytało.
Okoliczności śmierci pisarza nie zostały podane do wiadomości publicznej.
