Na świecie pojawia się coraz więcej różnych odmian diet eliminujących spożycie mięsa, ale co z tymi, którzy nie chcą z niego rezygnować? Alternatywą może być flexitarianizm. Czym jest? Odpowiedź znajdziecie poniżej.
Flexitarianizm, co to takiego?
To odmiana wegetarianizmu ale o wiele mniej restrykcyjna. Najważniejszą zasadą jest minimalizacja spożycia mięsa oraz dbanie o wysoką jakość spożywanych produktów. To świetna dieta dla osób, które chcą dbać o środowisko ale zarazem nie rezygnować z jedzenia mięsa. Flexitarianizm jak tłumaczy autorka to połączenie dwóch słów FLEXI czyli elastyczny i wegetariański. Kinga Paruzel pisze również, że „to dieta, która jest po prostu sposobem na życie. Z założenia jest bardziej elastycznym podejściem do wegetarianizmu”. Jak możemy się dowiedzieć ze wstępu sama stosuje tę dietę w swoim życiu prywatnym.
Przewodnik
Książka to swoisty przewodnik, który ma na celu pomoc we wdrożeniu diety flexitariańskiej w życie. Podział na rozdziały jest pod względem posiłków, czyli znajdziemy tu rozdział poświęcony śniadaniom, obiadom, kolacjom, słodkościom, napojom oraz dodatkom. Jest jeszcze rozdział zatytułowany Przewodnik, w którym autorka wprowadza czytelnika w świat flexitarianizmu oraz podstawowych zasad jak chociażby przechowywanie żywności w lodówce czy które tłuszcze są dla nas najlepsze. Jest także ciekawa informacja na temat znaczników zdrowej żywności – rzadko spotykam się z takimi informacjami w książkach kucharskich.
A co z przepisami?
Przepisy są proste i nieskomplikowane, kolorowe i zwykle nie wymagające zbyt dużej ilość czasu. Średnio czas przygotowania nie przekracza 20 minut.
Książka jest dobrze wydana. Jeśli chodzi o formalności Flexitarianizm zawiera wszystkie informacje na które zwracam uwagę w recenzjach książek kucharskich – czas przygotowania, całkowity czas, liczbę porcji, a nawet zestawienie wartości kalorycznych, składniki zaś mają wypisane proporcje oraz gramaturę. Opisy przygotowania potraw nie są skomplikowane, wręcz przeciwnie. Przyjemnie się je czyta przygotowując posiłek, również nie są za długie – tylko takie w sam raz.
Najmilej wspominam krem z pieczonego kalafiora z masłem orzechowym, prawdziwa rozkosz dla podniebienia.
Moja minimalistyczna dusza klaszcze z radości wewnątrz mnie, gdy trzymam tę książkę w rękach. Grafika nie jest przesadna, zdjęcia estetyczne i nieprzekombinowane. Układ tekstu ciekawie skomponowany. Nawet numeracja stron jest inna niż wszystkie, jest w formie 202/312 – bardzo mi się to rozwiązanie spodobało.
Jedyny minus jakiego się dopatrzyłam to wstawiona na samym początku reklama blendera, która mogłaby jednak znaleźć się na końcu, bo zupełnie nie pasuje do całościowego wyglądu książki.
Czy polecam? Zdecydowanie, wszystkim.
Flexitarianizm
Kinga Paruzel
Wydawnictwo Burda Media