Po niezłym debiucie nadszedł czas na kontynuację sagi kryminalnej z detektyw Julią Krawiec. Druga część nosi tytuł Rajskie ptaki i jest nieco bardziej obszerna, bo ma lekko powyżej sześciuset stron. Nie przeszkodziło mi to w tym, by na dwa razy przeczytać całość. Marta Zaborowska po raz kolejny wie, jak przyciągnąć czytelnika i zainteresować go swoją twórczością.
Zaręczyny i zaginięcie
W dworku bogatej rodziny Kornatowskich odbywają się zaręczyny Eryka oraz Pauliny. Jak to w przypadku ludzi przy kasie, nie mogło zabraknąć dobrej jakości trunków, pięknych ozdób, kwiatów. Lecz zamiast radości na kolejne dni, rodzina musi zmierzyć się z zaginięciem narzeczonej ich syna. I to do tej sprawy została włączona Julia Krawiec wraz z nową koleżanką ze służby, Michaliną Bodnar.
Początkowo policja jest zdania, że Paulina mogła uciec i zrezygnować ze ślubu z Kornatowskim. Niestety, w kolejnych dniach dochodzi do równie dziwnych zaginięć kolejnych młodych kobiet, które bezpośrednio wiążą się z sytuacją w jakiej znajdzie się Paulina.
Nie wszystko złoto co się świeci
Rodzina Kornatowskich słynie nie tylko ze swojego bogactwa, ale również szacunku, elegancji, nieskazitelności. Jednak, jak to bywa w takich domach, nie wszystko złoto, co się świeci. Po zaginięciu narzeczonej Eryka, na jaw zaczynają wychodzić tajemnice rodziny. Eryk alkoholik, który chce wynieść się od rodziców, bo jest inwigilowany i musi robić wszystko, co mu każą rodzice. Nie ważne, że jest pełnoletni. Póki mieszka pod ich dachem, nie ma swojego zdania. W małżeństwie jego rodziców też nie jest kolorowo, jednak przez jakiś czas robią dobrą minę do złej gry. Jak skończy się cała ta historia? Musicie koniecznie sięgnąć po tę powieść, by dowiedzieć się prawdy.
Na zakończenie
Styl pisania autorki jest naprawdę świetny, co zdecydowanie pomaga w poznawaniu dalszych stron jej lektur. O język też nie ma co się czepiać. W Rajskich ptakach jest zdecydowanie bardziej brutalnie. Zaborowska dawkuje odpowiednio emocje, trochę inaczej niż to było w przypadku Uśpienia, gdzie niestety autorka dość szybko podsunęła czytelnikowi rozwiązanie zagadki, wyłożyła niemal wszystko już w ¼ części powieści. Druga część w tej serii na szczęście ma to do siebie, że do samego końca Zaborowska trzyma w napięciu czytelnika i nie kieruje go w tę prawidłową stronę. Za tę tajemnicę należy się ogromny plus. Jest to „naprawa” minusa, który miał miejsce w poprzedniej części. Tymczasem zabieram się za czytanie trzeciej części sagi kryminalnej.