Joosun Lee będąca odpowiedzialną za angielskie tłumaczenie dzieła Won-Pyung Sohn, pisze w notce na końcu, że rzadkością jest wydanie koreańskiej książki po angielsku. Tym bardziej dziwić może fakt, że Almond jest debiutem. Co więc jest takiego w tej niespełna dwustu dwudziesto stronnicowej książce, że mimo tak wielu trudności, stała się ona bestsellerem?
Ten, który nie czuł
Przez całą powieść podążać będziemy za Yunjae – chłopcem wyjątkowym pod jednym względem. Cierpiąc na aleksytymię, niezdolny jest do odczuwania strachu, żalu, radości i całej gamy innych uczuć. Już od małego jego niecodzienna wada mózgu sprawiała, że ludzie dookoła niego uważali go za dziwaka. Przez mamę i babcię uczony był typowych zachowań ludzi, ale niełatwo przychodziło mu udawanie szczęścia, skoro nie był zdolny do szczerego uśmiechu. Nawet będąc świadkiem brutalnego ataku nożownika na swoich najbliższych, Yunjae nie jest w stanie uronić łzy.
Migdały
Zdawać by się mogło, że pozbawienie przez autorkę głównego bohatera uczuć pozbawi ich również czytelników. Nic bardziej mylnego. Paradoksalnie Almond jest powieścią wywołującą bardzo różne, czasami skrajne emocje. Łatwo się przy niej wzruszyć, zwłaszcza, że dla równowagi do powieści została wprowadzona równie ważna postać – Gon, czyli nowy kolega z klasy Yunjae. Są oni jak ogień i woda, przez co ich relacja i to, jak dynamicznie się ona rozwija stanowi najciekawszy element książki.
Z głębi serca
Almond to doskonała powieść młodzieżowa pod każdym względem. Przede wszystkim jest bardzo ciekawa i stawia przed nami bohaterów, którym chcemy kibicować. Jednocześnie porusza ważne tematy, począwszy od przyjaźni, po odnalezienie się młodego człowieka w świecie pełnym wyzwań. Lektura jest też uniwersalna. Akcja mogłaby dziać się w każdym innym miejscu na świecie, a zamiast nastolatków, bohaterami mogłyby być jeszcze młodsze dzieci, lub dorośli. Przy tym, autorka opisuje wszystko tak, jakby sama niewiele chciała zdradzić swoich emocji. Narrator jedynie relacjonuje zdarzenia. Daje to dużą swobodę interpretacji naszych własnych uczuć. Takich historii chce się czytać więcej.
Zachęcamy do zapoznania się z recenzją książki Koniec.