„Kiedyś to było”. Myślę, że w ten sposób należy zacząć ten tekst. Na dzisiejszym rynku gier, walka pomiędzy firmami to codzienność. Starcia te nie są jednak tak otwarte jak kilkadziesiąt lat temu. Firmy nie wyśmiewają się już wzajemnie w swoich reklamach. Czas więc wejść pomiędzy stare kineskopy, kartdridże, trzaski telewizora, leżące na podłodze kable od kontrolerów, i oddać się 8-bitowym tytułom, których twórcy nie przebierali w środkach, by zmiażdżyć konkurencję. Wróćmy do lat świetności Segi i Nintendo. Przyjrzyjmy się wielkiej wojnie konsolowej, która trwała od lat osiemdziesiątych do początku XXI wieku.
Początek [Trzecia i Czwarta generacja]
Akcja zaczyna się po wielkiej zapaści na rynku gier wideo w 1983 roku. Krach spowodowany był między innymi przez działania producentów zabawek, którzy nie pokładali wielkiej wiary w rozwój gier wideo, czy konkurencji w postaci komputerów domowych, które z łatwością przekonywały rodziców do kupna Commodore, zamiast konsoli, na której dziecko będzie tylko traciło czas. Należy wspomnieć też o Atari, które zakopało wiele niesprzedanych konsol oraz kartdridży na wysypisku, znajdującym się w Nowym Meksyku. Nie ma co się dziwić, w pewnym momencie wartość kartdridża z grą była niższa niż koszty pordukcji i transportu. Legendarny już tytuł E.T. the Extra-Terrestrial, który swoją sławę zawdzięcza temu, że był aż tak słaby, stanowił dużą część tytułów pochowanych w ziemi.
Zapaść na rynku kończy jednocześnie drugą generację konsol. Trzecią rozpoczyna Nintendo, które swoim najnowszym produktem ratuje pogrzebany już rynek gier. Wydany w 1983 r. w Japonii Famicom, oraz NES – jego odpowiednik wydawany na rynku amerykańskim, zaledwie dwa lata później, robią prawdziwą furorę. Pamiętacie może sytuację, gdy ktoś jakiekolwiek sportowe buty nazywał ‘adidasami’? Tak wyglądało to w USA – nie kupowałeś konsoli do gier, tylko Nintendo. Mario, jako oczywista ikona produktów japońskiego giganta, znajdował się wszędzie. Przybory szkolne, gadżety, nawet McDonald już wtedy oferował zabawki z hydraulikiem. W trzeciej generacji powstawały tytuły 8-bitowe. Narodziły się wtedy takie klasyki jak The Legend of Zelda, Castlevania, Final Fantasy, Super Mario Bros czy Dragon Quest. Serie, które do dzisiaj zna większość osób zainteresowana grami wideo.
Co z Segą?
W międzyczasie, Sega wydała swoją pierwszą konsolę SG-1000, która w starciu z NESem od Nintendo nie miała szans. Nintendo Entertainment System nie było pierwszą konsolą stacjonarną Nintendo, i można założyć, że dzięki Color TV Game, która sprzedała się w 3 milionach egzemplarzy, japoński gigant miał już doświadczenie. W przeciwieństwie do twórców naspeedowanego jeżyka. Sega powstała z połączenia dwóch firm – Service Games oraz Rosen Enterprises. Service Games w latach pięćdziesiątych produkowało automaty na monety dla amerykańskich żołnierzy i to jedyne co może mieć minimalny związek z produkcją konsol. Wydawać by się mogło, że nie znajdzie się godny przeciwnik dla twórców Mario. Próby wejścia na rynek gier przez Segę nie skończyły się wielkim tryumfem (chociaż udało im się sprzedać około 2 miliony egzemplarzy SG-1000). Jednak to miało się wkrótce zmienić, dając początek walce Nintendo vs Sega.
IV Generacja
W 1989 roku, na arenę wkroczyła Sega, ze swoim nowym produktem Sega Mega Drive [Sega Genesis dla osób mieszkających w Stanach Zjednoczonych]. W porównaniu z produktem Nintendo – NESem, Sega Genesis była 16-bitowa, co zostawiało produkt Nintendo daleko w tyle jesli chodzi o możliwości technologiczne. Mega Drive miał na pokładzie 32-bitowy procesor oraz 64 KB RAMu. Dla porównania, procesor w konsoli NES był 8-bitowy, a w kwestii ramu, konsola posiadała 2 kB + dodatkowo pamięć na kartdridżu.
Przeciwnikiem Mario został Sonic – Sega zadbała o stworzenie maskotki dla swoich konsol, więc niebieski jeżyk zaczął konkurować z hydraulikiem. Jak wspomniałem wcześniej, Mario był wielką furorą i prawie każde dziecko chciało jakiś gadżet z nim związany. Tak zaczęło dziać się również z Soniciem. W reklamach (o których trochę więcej w akapicie niżej) Sonic był wesołym, sprytnym i trochę niegrzecznym jeżem. Idealna maskotka dla dzieci – zadziorny niebieski jeżyk, do tego bardzo szybki. Więc McDonald podłapał zainteresowanie Soniciem, i już wkrótce gadżety z tego uniwersum znajdowały się w zestawach happy meal. Pamiętajmy również o kreskówce Adventures of Sonic the Hedgehog, która wystartowała we wrześniu 1993 roku w telewizji. Sonic stał się twarzą Segi.
Reklamy Segi z przedziału 1991-1993.
Gdy twórcy Sonica zaczęli reklamować swoje produkty nie mieli litości dla Nintendo. Ich spoty były skonstruowane w taki sposób, by zaznaczyć wyższość Genesis nad NESem, a także utrzeć nosa japońskiemu gigantowi. Sławny już spot, z hasłem reklamowym „Genesis does, what Nintendon’t”, przedstawianie produktów Nintendo jako powolnych pojazdów, gdzie Genesis był zawrotnie szybki. Sega nie szczypała się z konkurentem. W momencie pojedynku GameBoy vs Sega Game Gear (o czym trochę niżej) w telewizji leciała reklama, gdzie lektor opowiadał o nieszczęśliwych nastolatkach, które żyły w świecie bezkolorowych gier wideo. W kadrze znajdował się chłopak grający na GameBoyu. I nagle, wraz ze światłem pojawia się on – bohater niosący Segę Mega Drive z kolorowym wyświetlaczem. Innym przykładem agresywnej reklamy, był spot, gdzie prezes fikcyjnej firmy Humans Against Genesis, wyraża się niepochlebnie o Sonicu, mówiąc, że jest bardzo szybki i ciekawe po co tak się spieszy. Wspomina o jego nieprzyzwoitym zachowaniu, po czym stwierdza, że mógłby być bardziej jak ten miły Mario. Po czym Sonic ją straszy i ucieka. Sega starała się pokazać, że Nintendo jest dla tych młodszych, grzecznych dzieci – więc każdy nastolatek chciał być „starszy” i sięgał po Genesis. Ot, cała filzofia.
Ludzie podzielili się na dwie grupy – albo uwielbiałeś Nintendo i nienawidziłeś Segi, albo odwrotnie. Twórcy Zeldy rozpoczęli własne spoty reklamowe, gdzie popularyzowano The Legend Of Zelda, Mario czy Super Metroida.
Naprzeciw konsoli Segi, wyszedł Super Nintendo Entertaiment System. Konsola zaczęła doganiać sprzedaż Mega Drive, przez co Sega była zmuszona na kolejny krok. Zaczęła wskrzeszać swoją konsolę. W jaki sposób? Dodając rozszerzenia, takie jak Sega Mega-CD, czy Sega 32x. Sega Mega-CD to napęd, umożliwiający w granie gry wydane na płytach CD. Natomiast Sega 32x, to przystawka, która pozwalała grać w 32-bitowe tytuły. Nie przyniosło to jednak wielkich efektów, tytułów kompatybilnych z tym rozszerzeniem powstało około 40, a hucznie zapowiadany następca Mega Drive, Sega Saturn, odciągał uwagę producentów gier. Deweloperzy woleli zająć się tytułami na nową konsolę, nie chcieli skupiać swojej uwagi na bądź co bądź „odgrzewanym kotlecie”.
W tym czasie zaczęto również iść w konsole przenośne – Nintendo wypuściło Game Boy’a i jego dwie wariacje, natomiast Sega spróbowała swoich sił tworząc produkt o nazwie Sega Game Gear. Technologicznie również wyprzedzał handheld od Nintendo, głównie dzięki kolorowemu wyświetlaczowi. Jednak słaby czas pracy na baterii Game Geara i mniejsza baza ciekawych tytułów, ustąpiło miejsca Game Boyowi. Sega Game Gear została sprzedana w ilości ok. 10.62 milionów sztuk, gdzie Game Boy i jego następca, Game Boy Color, zniknęli z półek w ilości 118.69 miliona.
Po walce tytanów, nadszedł jednak czas, na kolejnego giganta, który zatrząsł filarami świata gier wideo. A to wszystko stało się w piątej generacji, nazywanej również generacją trzeciego wymiaru. Do zobaczenia w następnej części.
Źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=irmW_utZtK8;
„Wojny Konsolowe” Blake J. Harris;
https://www.history.com/topics/inventions/history-of-video-games;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_gier_komputerowych;