Największa planszówkowa premiera roku już za nami, więc teraz pora na odpowiedź na jedno pytanie. Czy Wiedźmin: Stary Świat to dobra gra? Zapraszam do recenzji.
Wiadomość o pracach nad grą planszową w uniwersum stworzonym przez Andrzeja Sapkowskiego zelektryzowała fanów na całym Świecie. Gra okazała się ogromnym hitem na Kickstarterze i Gamefound. Po długim czasie oczekiwania, gra dotarła do wpierających oraz zadebiutowała na sklepowych półkach. Dzięki wydawnictwu Rebel, miałem okazję przetestować grę podstawową w wersji deluxe!
Zarys fabularny
Wiedźmin: Stary Świat to przygodowa gra planszowa, która zabiera graczy w podróż po fantastycznym świecie pełnym niebezpieczeństw, tajemnej magii, mrocznych sekretów i niezwykłych miejsc, które tylko czekają na odkrycie. Akcja gry toczy się w uwielbianym przez fanów uniwersum Wiedźmina, wiele lat przed wydarzeniami z sagi o Geralcie z Rivii, w czasach, gdy plaga potworów trawiła Kontynent. Przeciwdziałać jej byli zdolni tylko wiedźmini – profesjonalni zabójcy szkoleni do walki z istotami wrogimi ludziom. W grze będziecie przemierzać Kontynent, wykonywać misje fabularne oraz to co Wiedźmini lubią najbardziej – walczyć z potworami. Wszystko po to, aby zyskać reputację i zyskać zaszczytne miano najlepszego Wiedźmina.
Klimat wyczuwalny na kilometr
Najważniejsze w każdej przygodówce jest historia i klimat. Tutaj należą się duże brawa ekipie Go On Board. W fabularnych wstawkach na kartach przygody czuć ducha książkowej sagi oraz gier komputerowych. Karty, które miałem okazję sprawdzić – ociekały humorem, a podejmowane decyzje często przynosiły efekt, którego się nie spodziewałem. W podstawowej wersji gry znajdziemy sporo kart, choć po kilkunastu partiach – może zdarzyć się, że będziemy znali większość przygód. Na szczęście nie jest to gra scenariuszowa, więc regrywalność mimo wszystko jest dosyć spora. Ważne, żeby dobrze przetasować talię przed każdą rozgrywką.
Jakość wykonania
Nie mógłbym powiedzieć o tym, że klimat jest dużym atutem produktu, jeśli jakość wykonania elementów oraz grafik nie stała na wysokim poziomie. Śmiem twierdzić, że Stary Świat to jedna z najlepiej wydanych gier w tym roku, a być może nawet w ostatnich latach. Karty akcji mają dosyć niestandardowy wymiar. Są duże i bardzo czytelne, a grafiki robią wrażenie! Świetnie sprawdza się rownież plansza, wypełniona lokacjami znanymi z książek i gier o Geralcie. Cała otoczka wizualna jest ogromnym atutem gry. Wiele grafik znamy już z komputerowego Wiedźmina, ale sporo zostało przygotowanych specjalnie dla planszówki. Całość jest bardzo spójna i świetnie prezentuje się na stole!
Jak wspominałem wyżej, do recenzji otrzymałem wersję deluxe z figurkami potworów. Warto więc wypowiedzieć się na temat jakości elementów plastikowych. Tutaj też odczucia są raczej pozytywne. Potwory są wykonane z odpowiednią szczegółowością, a ich pozy są bardzo dynamiczne. Nie mogę się doczekać, aż wezmę pędzle w dłoń i pomaluje Gryfa, Leszego czy Mantikorę. Warto też zaznaczyć, że wersja deluxe od standardowej różni się wyłącznie obecnością figurek potworów. Więc jeśli chcecie mieć swojego Wiedźmina, ale nie macie lub nie chcecie wydawać takich pieniędzy – możecie śmiało kupić wersję standardową. Jeśli jednak finanse nie są problemem – zdecydowanie polecam wersję z figurkami. Klimat i przyjemność z rozgrywki jest zdecydowanie większa!
Jak się w to gra?
Na początek każdy z graczy wybieramy jedną z pięciu wiedźmińskich szkół i wcielamy się w rolę Wiedźmina – profesjonalnego zabójcy potworów. W trakcie gry, będziemy podróżowali po rozległych krainach Kontynentu, gdzie odkryjemy ich tajemnice, a także zadbamy o rozwój naszej postaci. Wykonując akcje będziemy starali się podnieść swój poziom reputacji. Pierwsza osoba, która zdobędzie maksymalny poziom reputacji – wygrywa, przynosząc w ten sposób najwyższy honor i sławę swojej szkole.
Istnieje wiele sposobów na podnoszenie reputacji. Podstawową będzie – co nie powinno nikogo zdziwić – zabijanie potworów. Nieco “niekanoniczny” sposób na zwycięstwo to walka w tawernach z przedstawicielami innych szkół wiedźmińskich. Ostatnią możliwością na zwiększenie reputacji będzie zwiększenie do maksimum poziomu jednego z atrybutów (walka, obrona, alchemia, umiejętność specjalna). Warto jednak pamiętać, że ten ostatni sposób nie może zostać wykorzystany do zdobycia ostatniego, decydującego o zwycięstwie punktu.
Główną mechaniką gry jest budowa talii. W trakcie rozgrywki, tworzą unikalną talię kart, wybierając z puli dostępnych umiejętności: ataków, uników i wiedźmińskich znaków. Gracze korzystają z talii w walce, gdzie łączą karty w potężne kombinacje ataków i używają specjalnych zdolności wiedźmińskiej szkoły, do której należą. Zadania, potyczki, a nawet kościany poker pozwolą im zaś zdobywać nowe przedmioty i pieniądze oraz rozwijać swoje umiejętności.
O walce słów kilka
Wiedźmin to nie jest gra unikatowa, jeśli chodzi o mechaniki w niej zastosowane. Większość tego co otrzymujemy, mieliśmy już w innych produkcjach. Mimo tego muszę mocno pochwalić Łukasza Woźniaka, za system walki zastosowany w Wiedźminie. Sercem walki jest zbudowana przez graczy talia. Jest ona zarówno orężem w walce z potworami i współgraczami, ale również stanowi poziom zdrowia naszego bohatera. W trakcie potyczek musimy rozsądnie zagrywać karty. Z jednej strony – będziemy chcieli wykonać możliwie najsilniejsze combo, ale z drugiej – może to spowodować, że w kolejnej turze możemy być bardziej podatni na ataki przeciwnika. Odpowiednie zaplanowanie akcji oraz świadome budowanie talii będzie kluczem do zwycięstwa.
Mam pewne “ale”
Do tej pory pisałem o grze wyłącznie w samych superlatywach, ale teraz musimy troszeczkę zmienić ton. W grze Wiedźmin: Stary Świat nie wszystko się udało i pewne elementy potrafią zirytować. Największym zarzutem jaki mam w stosunku do gry jest tzw. downtime. Kurde, ale to jest wkurzające! Granie w 4 czy 5 osób jest niemal niegrywalne. Każdy z graczy w swojej turze porusza się po mapie i aktywując akcję danej lokacji. Poruszamy się zagrywając karty, więc im więcej kart mamy na ręce, tym więcej miejsc możemy zwiedzić w fazie eksploracji. Następnie przechodzimy do wątków fabularnych lub walki z potworami, po wszystkim kupujemy nowe karty do naszej talii. Jak widzicie, jest co robić i często ruch jednego gracza może potrwać nawet 30 minut. W trzeciej czy czwartej godzinie rozgrywki – można poczuć znużenie. W mojej opinii gra najlepiej sprawdzi się w potyczkach dwu i trzyosobowych. W większym gronie zagram tylko z bardziej doświadczonymi graczami.
Wspieraczka vs. retail
Mam też kilka zastrzeżeń do formy dystrybucji tego tytułu. Jest to gra z Kickstartera, więc nie dziwi fakt, że niektóre elementy są nieobecne w sprzedaży sklepowej. Zupełnie nie mam z tym problemu. Problem mam z tym, że sporo elementów wejdzie do sprzedaży dopiero póżniej, a w mojej opinii są to kluczowe elementy gry i bez nich gra sporo traci. Mowa przede wszystkim o dodatku “Na Tropie Potworów”, który dodaje duże karty potworów z unikalnymi zdolnościami. Urozmaica on pojedynki z potworami i znacząco je utrudnia. Jeśli chodzi o zawartość dodatkową, która kiedyś ma się pojawić – warto wspomnieć również o Adventure Packu, czyli zestawie dodatkowych kart przygody, oraz zaawansowanych kartach Wiedźminów. Te znacząco zwiększają możliwości w walce. W dodatkach pojawiają się również mutageny i petardy. Wszystkie te elementy sprawiają, że odbiór gry jest zdecydowanie lepszy. Po rozgrywkach w gołą sklepową podstawkę i rozgrywkach ze Stretch Golami muszę stwierdzić jedno – gra dostępna w sklepach przypomina wersję demo. Całe szczęście, że te dodatkowe elementy będą kiedyś do kupienia. Uważam jednak, że powinny one być integralną częścią gry.
Podsumowanie
Wiedźmin: Stary Świat to świetna gra przygodowa, pełna klimatu i uroku znanego z książek i gier komputerowych. Świetnie przemyślany system walk i ciekawa eksploracja zachęca do gry i nie przeraża nawet długi czas rozgrywki. Gra nie jest pozbawiona wad, choć nie przykrywają one moich bardzo pozytywnych wrażeń z obcowania z tytułem. W mojej kolekcji gra pozostanie. Kto nie chciałby być Wiedźminem? Ja już mogę być!