Najlepsze lokacje z gier wg redaktorów Kulturalnych Mediów

0
1505

Kamil Ceglarek

Obecnie coraz więcej gier wrzuca nas do przepastnej piaskownicy tworząc złudną iluzję fantastycznej zabawy. Należę do ludzi, którzy nad wielogodzinną tułaczkę wirtualną przedkładają chęć przeżycia czegoś w bardziej zamkniętej, intymnej formie. Nie twierdzę, że gry z otwartym światem są złe bo przecież Wiedźmin 3 Dziki Gon czy The Legend of Zelda Breath of the Wild są wypełnione po brzegi cudowną treścią. Twierdzę natomiast, że gry sandboxowe bardziej kojarzą mi się na przykład z The Elders Scrolls V Skyrim, gdzie wolność i możliwość eksploracji stoją ponad warstwą fabularną na którą zwracam uwagę w pierwszej kolejności przy wyborze kolejnej ogrywanej przeze mnie gry. Jestem graczem, którego serce kradną półotwarte, przemyślnie poukładane lokacje ale także gdzie historia odgrywa w nich znaczącą rolę. Co ciekawe – na odbiór przeze mnie lokacji jako „półotwartej” także ma wpływ… praca kamery, która „sugeruje” mi niejako taki a nie inny układ świata.

Yharnam

Akcja Bloodborne, bo o tym tytule chciałbym opowiedzieć na początek, toczy się prawdopodobnie w erze wiktoriańskiej, sugerować może to chociażby architektura czy styl ubioru postaci spotykanych na naszej drodze, w mieście Yharnam. Leży ono, a jakże by inaczej, z dala od jakiejkolwiek innej cywilizacji. Lokalni są zdecydowanie uprzedzeni do obcych odwiedzających ich miasto. Są nierzadko także fanatykami religii, która panuje w mieście. Co ciekawe Yharnam to miasto znane także jako centrum starożytnej sztuki medycznej lecz obecnie dotknięte chorobą o której wspominają nielicznie napotkani mieszkańcy. Celem gracza jest swoiste oczyszczenie Yharnam. Lub doszczętne spowicie go całunem śmierci… Jedno jest pewne – na ulicach Yharnam nie spotka nas nic przyjemnego.

Miasto  samo w sobie jest już przepiękne. Wiktoriańska architektura powoduje, że gracz nie raz i nie dwa potrafi się zatrzymać by podziwiać piękno budynków formujących korytarze po jakich gra pozwala poruszać się graczowi. Lokacja stylizowana jest na dziewiętnastowieczny Londyn czy Edynburg. Piękno Yharnam odkrywamy także z momentem rozwiązywania kolejnych tajemnic i pokonywania rzeszy niemilców. Bo czy może być coś piękniejszego niż odkrycie kolejnych mniej lub bardziej ważnych skrótów pomiędzy poszczególnymi częściami miasta? Czy istnieje coś lepszego niż odkrycie, że właśnie znaleźliśmy drogę do latarnii, jednego z niewielu względnie bezpiecznych miejsc w grze, po godzinnej wędrówce pomiędzy ulicami miasta?

Najlepsze lokacje z gier

Piękno Yharnam to także jego historia odnajdywana w kolejnych opisach przedmiotów, które znajdujemy na naszej drodze. Opisy rytuałów czy znaczących osób w historii miasta są zdawkowe ale potrafią zadziałać na wyobraźnię. Są także wystarczające by po wielu godzinach ułożyć w głowie tragiczną historię lokacji oraz jej mieszkańców… Yharnam to miasto piękne. Na wielu płaszczyznach.

Kanto/Johto/Hoenn/Sinnoh/Unova

We wstępie wspomniałem, że na odbiór świata jako półotwartego/półzamkniętego wpływa dla mnie także praca kamery. Takie odczucia mam względem gier z serii Pokemon dostępnych na konsolę Nintendo DS/3DS.

Możliwości konsoli Nintendo DS sprawiają, że nasze oczy mogą zobaczyć znacznie ulepszoną oraz w końcu trójwymiarową grafikę względem poprzedniczek dostępnych na konsole GameBoy Color czy Advance. Widok walki co prawda dalej pozostał taki sam lecz znaleźć możemy tu znacznie ulepszone animacje i efekty. Panel dotykowy konsoli sprawia, że gra jest bardziej responsywna oraz immersyjna chociażby przez pojawianie się na nim menu ataków/ przedmiotów kiedy walczymy z trenerami oraz dzikimi Pokemonami czy chociażby poprzez wyświetlanie zawartości plecaka/czy danych z Pokedexu. Teoretycznie są to na wskroś korytarzowe gry. Poruszamy się jasno wytyczoną trasą od punktu A do punktu B. Ale czy rzeczywiście?

Widok świata mamy zaprezentowany poprzez kamerę umieszczoną z góry – widzimy wyraźnie domy oraz ich dachy. Widzimy lasy a także czubki drzew. Jednocześnie także widzimy naszą postać przemierzającą kolejne miasta oraz regiony a także innych NPC. Przez takie a nie inne umieszczenie kamery mamy wrażenie, że korytarzowy układ lokacji jest większy i szerszy niż w rzeczywistości.

Najlepsze lokacje z gier

Kamera zawieszona jest nad głównym bohaterem a relatywnie mały ekran konsoli DS sprawia, że każde odchylenie się kamery w prawo czy lewo niejako „poszerza” nam lokację poruszając się za bohaterem. Dodatkowo graficy odpowiedzialni za tworzenie poziomów zmuszeni przez to byli do zapełniania miejsc niedostępnych dla gracza licznymi elementami „zapychającymi ekran” ale zgodnymi wizualnie z danym miejscem. Przykład? Przemierzając miasto Ecruteak możemy poruszać się tylko po kwadracie wyznaczonym przez designerów. Natomiast dookoła i tak widzimy ogromne, jak na możliwości gry, zalesione tereny dookoła tworząc złudne poczucie bardziej otwartej struktury świata.

Półotwarty świat w grach z serii Pokemon dla linii Nintendo DS przekonuje mnie swoim technicznym ujęciem. Praca kamery oraz zabiegi graficzne wypełniające przestrzeń są na tyle sugestywne, że jako odbiorca utwierdza się we mnie przekonanie o umieszczeniu gry w znacznie większej przestrzeni niż ma ona realnie miejsce. Możliwe też, że z tego właśnie powodu między innymi takim sentymentem traktuję tę serię. Żałuję tylko, że wraz z nadejściem kolejnych wersji X/Y oraz Sun/Moon fabuła znacznie traci na jakości względem poprzedniczek a przejście w pełne 3D zabiera urok serii. Pozostaje mi zatem tylko odpalenie leciwego już DS’a i ponowne przemierzenie regionu Johto – mojego ulubionego ze wszystkich stworzonych przez Satoshi Tajiri’ego

I tak właśnie przedstawiają się ulubione lokacje redaktorów Kulturalnych Mediów. Jakich lokacji tutaj zabrakło? Co Wy byście dodali? Dajcie nam znać w komentarzach.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments