W patchu 9.2 do arsenału postaci League of Legends dołączył Sylas – wyzwolony z kajdan. Postać od początku jej ujawnienia wzbudzała duże emocje – jej umiejętność ultymatywna, kradnie “erki” innym postaciom. Dzisiaj postaram się odpowiedzieć na pytanie, które graczom spędza sen z powiek od kilku dni – czy Sylas jest broken?!
Nasz uciekinier to już 143 postać dostępna do gry w League of Legends. Jest on bruiserem, korzystającym z mocy umiejętności (AP). Tworzy to z niego swoistego maga bitewnego. Dzięki dużej mobilności wbudowanej w arsenał jego umiejętności, nieustannie porusza się po polu bitwy, siejąc spustoszenie w szeregach wroga. Według lore, Sylas to człowiek, który spędził długie 15 lat w demaciańskim więzieniu. Po ucieczce z tamtego miejsca marzy tylko o detronizacji tamtejszych władz oraz zemście za wyrządzone mu krzywdy.
Panie, ale po co mi to? – czyli rola Sylasa w grze
Były więzień jest postacią walczącą w zwarciu, która doskonale radzi sobie w środowisku 1v1 czy też 1v2. Duża mobilność pomaga mu unikać ganków, czy też samemu brać w nich udział. Oznacza to, że Sylas sprawdza się dobrze aż na 3 pozycjach – zarówno środkowej i górnej alejce, jak i w lesie. Duża ilość obszarowych obrażeń sprawia, iż czyszczenie lasu przez Sylasa jest istną poezją, co w połączeniu z jego CC oraz licznymi dashami, tworzy z niego naprawdę solidnego leśnika. Dzięki owym cechom, złoczyńca nie odstaje także na linii – jego umiejętności pozwalają mu szybko przepchnąć falę stworów, co tworzy niemałą presję i pozwala mu wspomóc inne aleje. Wisienką na torcie jest jego umiejętność do kradzieży umiejętności ostatecznych innych bohaterów – dobrzy gracze Sylasa operując tą umiejętnością są w stanie przeważyć szalę walki na stronę swojej drużyny, dzięki odpowiedniej adaptacji do sytuacji panującej na mapie.
Pożyczone, nie kradzione – czyli umiejętności Sylasa
Po podstawowe omówienie umiejętności byłego więźnia Demacii, zapraszam was tutaj. Ja natomiast zajmę się pokazaniem wam obecnie najlepszej ścieżki rozwoju dla Sylasa. Już od pierwszych dni od premiery postaci pojawiły się dwie szkoły odnośnie rozdawania punktów umiejętności. Gracze podzielili się na tych, którzy maxują Q oraz tych, którzy inwestują w W. Oba te skille przy ich rozwijaniu zmniejszają swój czas odnowienia, co jest największą ich zaletą. W teorii, nasze Smagnięcie Łańcuchem oferuje dużo większą możliwość obijania przeciwnika, oraz redukuje finalnie cooldown do bardzo krótkich interwałów. Ja jednak skłaniam się do przydzielania punktów w W. Rozwój naszego Królobójcy drastycznie zwiększa naszą przeżywalność, a także pozwala nam wykonywać na wrogach potężne egzekucje, niczym za pomocą umiejętności ostatecznej Garena. Owe cechy są bardzo ważne dla Sylasa jako postaci walczącej w zwarciu. Dzięki temu może on nieustannie nękać przeciwnika, bez potrzeby rezygnacji z walki po krótkiej wymianie. Jedynym wyjątkiem przy rozwoju umiejętności jest sytuacja, kiedy gramy w lesie – skłaniał bym się wtedy do wymaksowania Smagnięcia Łańcuchem do co najmniej 3 poziomu, aby szybciej móc czyścić campy potworów. Nasze Ulti nie wymaga komentarza – dodajemy tam punkty kiedy tylko się da, dzięki czemu redukujemy jego czas odnowienia oraz zwiększamy obrażenia na ukradzionych umiejętnościach.
Runiczny zawrót głowy – która opcja najlepsza?
Większość graczy Sylasa których dotąd widziałem, decydowało się na wzięcie w swoich księgach Elektryzacji jako runy kluczowej. Nic w tym dziwnego – dzięki uniwersalności umiejętności naszego uciekiniera, bardzo łatwo możemy zadać obrażenia z 3 osobnych źródeł. Ja natomiast już po kilku grach przerzuciłem się na dużo lepszą moim zdaniem runę – Aftershock. Dzięki naszemu E oraz odpowiedniemu kradnięciu umiejętności od przeciwników, aktywacja tej runy nie jest dla nas problemem. Sprawia to, iż bez zastanowienia możemy rzucić się w wir walki, gdyż podczas pierwszych sekund potyczki będziemy niemal nietykalni. Użycie Reperkusji daje nam także czas na wielokrotną niekiedy aktywacje Królobójcy, co pozwala nam uchodzić cało z większości starć. Wybór Determinacji jako naszego głównego drzewka, daje nam także dostęp do Grzmotnięcia Tarczą. Owa runa potrafi dodać naprawdę dużo obrażeń dzięki naszemu częstemu dostępowi do tarczy.
Bez itemów to i Faker nie wycarruje – czyli co budować?
Sylas charakteryzuje się tym, że posiada dobrą synergię niemal ze wszystkimi przedmiotami bazującymi na mocny umiejętności. To sprawia, iż buildów jest wiele – rush RoA, Ludena, Lich Bane’a czy też Protobelta. Mi najprzyjemniej gra się budując na początku Protobelta oraz Ludens Echo – zapewnia nam to jeszcze lepszy waveclear, cooldowny oraz dodatkową manę, która przy naszych wysokich kosztach umiejętności bywa zbawienna. Następnie posiadamy nieograniczoną wręcz ilość opcji. Morello lub Void Staff przeciwko przeciwnikom z duża ilością odporności na magię, Rabadon czy Lich Bane aby zadawać jeszcze więcej obrażeń lub bardziej defensywne opcje – Gauntlet bądź Zhonya.
OP czy UP – słowem zakończenia oraz garść statystyk
Zaraz po wypuszczeniu trailera Sylasa podniosły się standardowe krzyki community – nowa postać będzie overpowered! Jak pokazuje nam czas – tak się jednak nie stało. Według obecnych statystyk, nasz złodziej ma najniższe winratio na każdej z pozycji nim granych. Sytuacja jest na tyle absurdalna, że najniższe z nich to tylko 39%. Aby naprawić chociaż trochę tą sytuację, Riot wypuścił hotfixa, nieznacznie buffującego Sylasa, ten jednak dużo nie zmienił. Tak więc zdecydowanie nie jest to postać którą będziecie w stanie wygrać grę 1v9, a przynajmniej nie będzie to najłatwiejsze. To, co jednak warte jest uwagi, to fakt samej rozgrywki Sylasem – to niesamowicie przyjemny oraz satysfakcjonujący heros do gry.
