Adrian Garlacz – Trylogia
Pierwsze wydanie powstało na przełomie lat 1996-1998. Gry zostały stworzone przez studio Naughty Dog. Są to platformówki 3D opowiadające historię zmutowanego jamraja pasiastego o imieniu Crash. Wraz ze swoją siostrą oraz latającą maską Aku-Aku stawiają czoła złemu doktorowi Cortexowi, który pragnie przejąć władzę nad światem.
Dlaczego po wielu latach powracam do tych gier i w dalszym ciągu potrafię się przy nich dobrze bawić? Między innymi przez to, że moją pierwszą stycznością z grami był zakup przez moich rodziców pierwszego PlayStation.
Jako że wtedy ciężko było o dostanie gier bezpośrednio w sklepie na konsolkę, rodzice zdobywali je od „pana Mirka”, który specjalizował się w przegrywaniu ich na płyty za odpowiednią cenę. W taki oto sposób w moje małe rączki wpadła cała trylogia na jednej płycie(!). Początkowo mocno zdenerwowany w wieku być może 8-9 lat dawałem sobie spokój z przygodami „liska” i wychodziłem na zewnątrz, opowiadając kolegom jakie to cuda na kiju w tej grze się nie dzieją. W pewnym momencie stwierdziłem jednak, że wypadałoby poznać tę historię do końca i zawzięcie z pomocą starszej o 6 lat siostry zaczęliśmy odnosić sukcesy. W niedługim czasie stała się to nasza ulubiona seria gier i wracaliśmy do niej przez długie lata, co jakiś czas odkurzając konsolkę. Jakim więc cudownym zaskoczeniem była informacja o tym, że cała trylogia zostanie wydana ponownie i to nawet na PC.
Co urzeka w Crashu? Z pozoru lekka rozgrywka (która mimowolnie potrafi często płatać nam figle), która potrafi sprawić, że będziemy sterczeć przed monitorem byleby tylko przejść dany poziom jak najlepiej tylko potrafimy. Wyzwania pt. „zbierz wszystkie pudełka to dostaniesz diamencik, a jak zbierzesz wszystkie diamenciki to dostaniesz dobry ending”. Te wszystkie i wiele innych smaczków (jak np. zachowanie samego protagonisty) składają się na cudowne wrażenia audiowizualne i pozwalają na przeżywanie tej samej przygody wiele razy.
Do Crasha powrócę zapewne jeszcze wiele razy, a całkiem niedawno (wraz z premierą) ukończyłem wersję zremasterowaną.
Adrian Garlacz – Heart of Darkness
Jeżeli miałbym jednak powiedzieć co oprócz Bandicoota zdobyło moje dziecięce serduszko to była to gra Heart of Darkness. Jest to wydana również na pierwsze PlayStation w 1998 roku platformówka akcji z elementami logicznymi stworzona przez francuskie Amazing Studio.
Gra opowiada o chłopcu imieniem Andy i jego najlepszym przyjacielu, psie Whiskim. Pewnego słonecznego dnia czworonóg zostaje porwany przez tajemne siły ciemności z obcej planety. Andy udaje się zatem w pełną przygód podróż, aby ocalić swojego przyjaciela.
HoD wpadło w moje ręce w sumie przez przypadek, zwróciłem się do rodziców z prośbą o coś nowego na plejaka i po jakimś czasie do domu przywędrowała gra na dwóch płytach. Do dzisiaj pamiętam jak zmagałem się przez kilka godzin z pierwszym etapem gry i okrzyk radości kiedy wreszcie ogarnąłem o co chodzi.
Gra uwiodła mnie swoją zaawansowaną jak na tamte czasy mechaniką, która wymagała ode mnie nieraz mocnego pogłówkowania o co chodzi, jako że wszystko było po angielsku a jako dzieciak nie miałem pojęcia o co chodzi. Pomimo trudów, jakie miałem z tą produkcją całkiem dobrze ją wspominam i chciałbym kiedyś do niej wrócić i ograć „od zera”.