Oooooj Paaaanie! Kiedyś to były gry! Teraz nie ma gier. Słusznie, czy niesłusznie, większość z nas tęskni do czasów, gdy byliśmy młodsi i spędzaliśmy długie godziny na graniu samemu lub ze znajomymi. Nie inaczej było z nami, redaktorami Kulturalnych Mediów. Zebraliśmy dziś dla Was nasze ulubione gry z dzieciństwa. Zapnijcie pasy i wybierzcie się z nami w podróż w czasie do lat 90. i pierwszych lat nowego milenium.
Marcin Popielarz
Ograniczenie się do dwóch najważniejszych gier z dzieciństwa to bardzo trudne zadanie. Jak mogę w gąszczu tytułów z przełomu milenijnego, starych gier z Pegazusa i pierwszego PlayStation wybrać TYLKO dwie najważniejsze dla mnie, jako berbecia tytuły? Jeśli jednak tak być musi, bo tak się umówiliśmy, to zmierzmy się z listą najważniejszych dla mnie gier dzieciństwa. Wśród produkcji takich, jak Tekken, Tank, Croc, Worms Armagedon, Gothic, Gorky 17, Resident Evil, Kangurek Kao, Twierdza Krzyżowiec, czy Soul Reaver znalazły się dwie, które skradły mi szczególnie dużo czasu i nadal do nich wracam. A są to:
Diablo 2
Legendarna produkcja studia Blizzard Entertainment. Hack & Slash platoński, perfekcyjne rozbudowanie poprzedniczki i jeszcze większy skok popularności gatunku. W tej grze zagrało niemal wszystko: grafika jak na swoje lata utrzymywała bardzo wysoki poziom. Była mroczna i pełna detali. Nawet elementy ekwipunku, czy HUD były zrealizowane po mistrzowsku. Spójrzcie chociażby na postaci trzymające kule życia i many. Całości dopełniała genialna muzyka autorstwa Matta Uelmena. Odświeżcie sobie choćby ten utwór. Klimat utrzymywały także kreacja postaci, lokacji, czy sama fabuła, w której podążamy śladem Diablo – pana zniszczenia, który powrócił do świata ludzi… aż zapragnąłem nagle, by znów przejść grę.
Główną siłą Diablo 2 są – jak za pewne wiecie – same postaci do wyboru. Mogliśmy wybierać spośród następujących klas: paladyn, barbarzyńca, czarodziejka, amazonka, nekromanta, druid, zabójczyni. Każda z postaci skupiała się na innych statystykach głównych i umiejętnościach. Każdą grało się inaczej. W grze mogliśmy nie tylko zmieniać owe statystyki i wybierać (oraz ulepszać) interesujące nas umiejętności ze znacznego wachlarza dostępnych. Było tutaj też mrowie przedmiotów do znalezienia, a każdy był inny od poprzedniego. Również lokacje różniły się w zależności od podejścia, bowiem były generowane w części losowo. Diablo 2 pochłonęło mi za dziecka setki godzin. Moimi ulubionymi postaciami byli czarodziejka i nekromanta. Warto także wspomnieć, że studio nie zaprzestało rozwoju gry. Ta wydana w 2000 roku gra doczekała się w 2016 aktualizacji… 16 lat po premierze. Tak się podchodzi do swoich gier!
A jak Wy wspominacie Diablo 2? Gracie jeszcze czasami? Jakie są Wasze ulubione postaci?
Age of Mythology
Co do tego tytułu nie miałem najmniejszych wątpliwości. Jeśli ktokolwiek pyta mnie o najważniejszą grę dzieciństwa odpowiedź może być tylko jedna: Age of Mythology. Ta genialna strategia czasu rzeczywistego została stworzona przez Ensemble Studios i wydana przez Microsoft w 2002 roku. Stanowi ona znaczne rozwinięcie koncepcji stworzonej na potrzeby Age of Empires.
Po pierwsze w odróżnieniu do poprzedniej gry studia z Age w tytule frakcje naprawdę się tutaj różnią. Tam, gdzie Age of Empires bazowało na różnicach statystyk i niektórych specjalnych jednostkach, tam Age of Mythology oferuje 3 zróżnicowane strony konfliktu: Greków, Egipcjan i Nordów. Nie jest to jednak jedyny podział. Zaczynając każdą grę możemy wybrać jednego z bogów głównych. Każda frakcja ma ich 3. Główny bóg określa niektóre specjalne jednostki, możliwości armii oraz specjalne czary, których możemy używać. Również przechodzenie między poszczególnymi erami zmieniło się w stosunku do poprzednich gier studia. Przechodząc w nową erę poza zmianami budynków możemy wybrać nowe, piastujące danej erze bóstwo, które określa różne możliwości naszej armii. Same rasy w różny sposób rozbudowują swoją armię, zdobywają surowce, rozwijają swoje drzewko technologiczne itd.
Inne, lepsze AoE
Nowością było także podejście do kampanii. Zamiast wielu krótszych zaoferowano jedną dłuższą, w której poznawaliśmy wszystkie rasy i mieliśmy pod swoimi rządami wielu potężnych herosów o własnych zdolnościach. Historia nie była zbyt odkrywcza, ale sprawiała radochę, dawała motywację i zwyczajnie interesowała. W Age of Mythology spędziłem setki godzin i nie żałuję ani jednej. Przechodziłem wiele razy kampanię i próbowałem nauczyć się jak najlepszej gry. Kiedy w potyczkach przegrywałem z komputerem, ustawiałem go na poziom mistrzowski (prawie nie do przejścia) i obserwowałem, jak rozwija swoją osadę. Bawiłem się także długie godziny w edytorze tworząc własne, umowne scenariusze i epickie bitwy (czy 100 Arkantosów pokona 1000 dzików? 😀 ). Za dziecka nie udało mi się nigdzie zdobyć dodatku do gry, wskutek czego nadal go nie znam i nie znalazłem czasu, by go ograć. Nie znam rasy mieszkańców Atlantydy i specjalnych tytanów. Na pewno jednak nadrobię to niedługo, kiedy nieco uszczuplę swoją kupkę wstydu. Pewnie już w edycji odnowionej. Polecam wszystkim fanom rts-ów spróbowanie Age of Mythology! Warto.
No i ci z Was, którzy mnie czytują wiedzą, że zabrakło tu jednego… Koniecznie zobaczcie soundtrack. Jest po prostu magiczny. Tu macie coś ode mnie. Uwielbiam budować wirtualne osady przy tej ścieżce. Czasami grając w inne RTS-y wyłączam ich muzykę i włączam tę z AoM, nawet jeśli nie pasuje to i tak kojarzy mi się z rozbudową osad 🙂