Mam nadzieję, że nikt nie zapomniał o surowej i bezlitosnej kolonii karnej. Wejdźmy w skórę naszego poczciwego, bezimiennego skazańca i po ponad roku zapowiedzi odświeżonego Gothic’a zobaczmy, czy cały projekt zapowiada się aż tak źle.
Remake kultowego Gothic został zapowiedziany już ponad rok temu. Oprócz komunikatu z lutego ubiegłego roku, nie dostaliśmy praktycznie żadnych informacji od THQ Nordic na temat prac nad grą. Fani serii muszą wykazać się cierpliwością, a głód nowości zaspokoić modyfikacjami, których na “rynku” nie brakuje. Przy zapowiedzi gry – u schyłku 2019 – austriackie studio planowało wypuścić odświeżonego Gothica już w 2020. Czas niestety pokazał, że zamiast zmagać się z więziennym życiem pod magiczną barierą, przyszło nam mierzyć się z wirusem. Wkroczyliśmy jednak już w rok 2021, zatem z nową nadzieją możemy na horyzoncie wypatrywać aktualizacji na temat prac nad remake’iem.
Jak wiadomo, THQ Nordic poprosiło graczy, którzy przeszli demo gry o wypełnienie ankiety. Zawarte w niej pytania skupiały się na ogólnych odczuciach z rozgrywki, ale też poruszały kwestię klimatu i to, jak weterani serii czują się z nowym produktem. Statystyki ankiety zostały udostępnione i wiemy, że ok. 95% wypełniających wyraziła aprobatę, co do prac nad grą (samych ankietowanych było ponad 43 tys.).
Pierwsze pięć minut Bezimiennego
Nowy rok daje również świeże spojrzenie. Emocje po zapowiedzi skutecznie opadły, co może nasunąć nowe wnioski na temat wciąż grywalnego na Steamie dema gry. Przejdźmy zatem do poszczególnych elementów rozgrywki, które nadzwyczaj przykuły moją uwagę – co barcelońska filia THQ Nordic zrobiła dobrze, a co wymaga poprawy.
Zacznijmy od samego początku rozgrywki. Wita nas wstęp treścią znany z klasycznego Gothica. Jest on czarno-biały i widocznie wymaga jeszcze kilku usprawnień. Później dochodzi do znanego “zrzucenia” bohatera w odmęty bariery. Właściwie to zrzucenia nie ma, a jest jazda windą, która… po chwili eksploduje. Dość osobliwy start, jak na serię. Dookoła szaleją płomienie, niepokojący mrok spowija okolicę, a główny bohater nieustannie mówi do siebie, komentując niemalże każdą swoją czynność. Albo nowy Bezimienny nabawił się schizofrenii, albo nieźle wykręcili jego oryginalną osobowość. Eksploracja pobojowiska zamienia się w istny horror. Nie przesadzam – idąc ścieżką słyszymy niepojące dźwięki; dzikie ryki i spotykamy martwe, rozszarpane ciała. Pierwszą noc bohatera kwituje spotkanie z trzema zębaczami, których wejście zapowiada istny “jump scare”. Przyznam jednak, że pomijając nałogowe gadanie Bezimiennego, to ta noc ocieka klimatem i skutecznie wprowadza gracza do bezlitosnej kolonii karnej.
Co remake (póki co) robi dobrze?
Świeże przedstawienie świata jest urzekające. Plac wymian został znacznie poszerzony, względem oryginału i dodano mnóstwo nowych zakamarków. Jeśli twórcy pokuszą się o podobną szczegółowość, jaką zaprezentowali w początkowym obszarze, to dostaniemy kolonię, jakiej jeszcze nie znaliśmy. Znane nam obszary doznają drugiej młodości, wciąż przy tym zachowując swoje charakterystyczne elementy. Największą nowością na placu wymian jest chyba zrujnowana świątynia trzech bogów. Najbardziej w oczy rzuca się gigantyczna rzeźba, która – odnosząc się do słów jednego z towarzyszy – przedstawia Beliara (mrocznego boga). Optymistycznie podchodzę do pomysłu poszerzenia wątku samych bogów. Jak wiadomo, fabuła i realia oryginalnego, pierwszego Gothica nie są zgodne z kolejnymi częściami. Twórcy posunęli się do (niekiedy) fundamentalnych zmian, by cały świat jakoś skleić do kupy. Remake ma szansę naprawić wszelkie niespójności i rozbudować poszczególne zagadnienia.
Pochwalić zdecydowanie mogę również rozbudowany interfejs. Wchodząc w ekwipunek, od razu dostrzeżemy kilka innych zakładek. Możemy w nich znaleźć bestiariusz; notatki na temat poszczególnych, napotkanych przez nas postaci; interesujące miejsca; jak i ogólne zapiski na temat świata. Wszystkie te informacje wzbogacone są o klimatyczne szkice (Bezimienny zaczerpnął nieco pomysłowości od Arthura Morgana). Dzięki takiemu zabiegowi uniwersum Gothica stanie się dla nowych graczy, ale też weteranów o wiele przystępniejsze i skrzętnie skatalogowane. Fani ciekawi świata nie będą musieli już grzebać za informacjami na forach i wiki, a wszystko będą mieli zebrane w grze (oczywiście w miarę postępu fabularnego).
Sam panel postaci jest prosty i przejrzysty. W nim dostrzec można najwięcej podobizn względem oryginału. Tyczą się one jednak tylko kolejności w jakiej poszczególne statystyki są przedstawione. Nie widać jednak żadnych ewenementów, ale patrząc, jak chętnie THQ aplikuje nowości, to można również liczyć na poszerzenie zestawu umiejętności.
Słowa ostrzejsze od stali
Jedną z najbardziej przełomowych rzeczy, które dane nam było ujrzeć w wersji demo był system konsekwencji, które będą pojawiać się wraz z wyborem poszczególnych opcji dialogowych. Rozmawiając z Diego (jedna kluczowych postaci) dostrzec mogliśmy komunikat: “Diego to zapamięta”. Wszystkim fanom gatunku RPG powinna zapalić się lampka. Twórcy jasno dają nam do zrozumienia, że chcą zaimplementować do Gothica dialogi, mające swoje konsekwencję w przyszłości. Nawet podczas rozmowy, wspomniana postać naciska, że w kolonii karnej nasze czyny mogą skutkować nieodwracalnymi zmianami. Czyżby czekały nas rozterki i łamiące serca decyzje rodem z gier od Telltale Games? A może rozstrzygnięcia mające wagę państwową, czy budujące relacje z postaciami niezależnymi, jak w przypadku dzieł BioWare? Z pewnością nadaje to odrobiny ekscytacji. Jeśli ambicja deweloperów z Barcelony będzie na tyle duża, by wprowadzić do świata gry szereg szczegółów budujących klimat, możemy poznać niezwykle żywy i autentyczny świat.
W kolonii karnej znajdują się trzy obozy, z którymi możemy się zbratać. Spoglądając na klasyczną grę, dołączywszy do jednego z obozów, nie dostawaliśmy wielu komentarzy odnośnie naszej przynależności. W dalszym toku fabuły postacie nie zwracały zbyt dużej uwagi na to, jakie nosimy barwy i po czyjej stronie stoimy. Być może ten świeży system pozwoli doświadczyć różnych reakcji i emocji w zależności od wybranego obozu. Nie mówię tutaj tylko o nieszkodliwym zwróceniu uwagi, ale też spotkaniu się z nieprzyjemnymi sytuacjami, czy nawet dyskryminacją. Pamiętajmy, że kolonia to więzienie, gdzie jedno krzywe spojrzenie może osądzić o naszym dalszym żywocie.
Co w kolonii piszczy? Muzyka dźwignią klimatu
Gothic może się poszczycić niepowtarzalną, nastrojową ścieżką dźwiękową. Niektórym do dziś w głowie brzmi pamiętna muzyka ze Starego Obozu, czy główny motyw witający nas w menu gry. THQ w swoim demie również zaprezentowało nowy, potencjalny soundtrack. Nie są to brzmienia znane z oryginału, ale nie jest to też odwrócenie klimatu “do góry nogami”. Nowa ścieżka dźwiękowa posiada pierwiastek dawnych dni. Powiedziałbym, że momentami podobieństwem przypomina serię Risen (również od twórców Gothica), albo muzykę, której doświadczyć możemy w Gothic 3. Jasno można stwierdzić, że deweloperzy garściami czerpali od pierwowzoru, a próbka, którą udało się im zaprezentować, nie zawodzi.
Jako miłośnik dźwięków surowej kolonii karnej, miałbym na to nieco inne rozwiązanie. W Internecie pojawiały się informacje, jakoby Kai Rosenkranz (kompozytor muzyki do serii Gothic) ma pracować przy projekcie. Zamiast całkiem nowego soundtracku wolałbym zobaczyć zremasterowaną wersję oryginału. Na platformie YouTube możemy znaleźć masę amatorskich prób odświeżenia znanej nam muzyki. Szczególną uwagę przykuł u mnie niejaki Denis Kolesnikov, który nadał rześkości m. in. utworom z Gothic i Gothic II. Jedno wydaje się pewne – czy dostaniemy to, co już pokazano w demie, czy to, co przedstawiłem przed chwilą, fani powinni być usatysfakcjonowani.
Słowem zakończenia
Mimo, swego czasu, ogromnej fali niezadowolenia, jaka wylała się na pracę hiszpańskich deweloperów, uważam, że jest to jedno z lepszych podejść do remake’u, jakie mogliśmy otrzymać. Szczególnie optymistycznie napełnia fakt, że twórcy pokusili się o ankietę, co znaczy, że poważnie zależy im na informacji zwrotnej od graczy. Warto uzbroić się w jeszcze trochę cierpliwości, bo niewykluczone, że przy okazji kolejnego komunikatu ze strony THQ zobaczymy coś, co przypomni nam dawne lata w kolonii karnej. Oprócz nostalgicznych odniesień do pierwowzoru, obiecująco zapowiadają się zupełnie nowe mechaniki i rozwiązania. Konsekwencje swoich decyzji mogą nadać nowy “pazur” więzieniu pod kopułą, a wbudowany “glosariusz”, który kataloguje poszczególne informacje, skutecznie wprowadzi nas w cały świat.
A co wy myślicie o nowym spojrzeniu na znany nam świat? Wyczekujecie z niecierpliwością, a może spisaliście go na straty? Dajcie znać w komentarzach! Mamy swoje nadzieje, domysły i głosy niezadowolenia, to jednak nie zmieni jednego – nowy Gothic mieni się na horyzoncie, a cytując klasyka, można rzec: “spokojnie, wszystko będzie w porządku”.
Gothic- gra mojego dzieciństwa, po remaku oczekuję, że wspomnienia z tamtych lat w końcu powrócą po tylu latach czekania 🙂 Pozdrawiam
Konsolowe gunwo tworzone dla niedorobionych dzieci z ADHD.