Wojna na Bliskim Wschodzie oczami dokumentalistów

0
959
Wojna na Bliskim Wschodzie
Kadr z filmu "Białe Hełmy"
Wojna, terroryzm, Państwo Islamskie, bomby, pociski, śmierć – te słowa klucze wciąż pojawiają się w mediach. W pogrążonym wojną świecie giną niewinni ludzie, a ci, którzy żyją, zmagają się z głodem, brakiem dachu nad głową i ciągłą obawą o własne życie. W zrozumieniu ich problemów wychodzą nam naprzeciw dokumentaliści. 

Białe hełmy

Akcja krótkometrażowego dokumentu wyprodukowanego przez Netflix, rozgrywa się w pochłoniętym wojną Aleppo. Tytułowe Białe hełmy, oficjalnie Syryjska Obrona Cywilna to ochotnicza grupa ratowników, którzy ryzykują swoje życie, aby ratować cywili dotkniętych przez wojnę. Ocalając życie, ocalasz całą ludzkość – głosi zaczerpnięte z Koranu (5:32) motto organizacji. Od 2013 roku w ciągu trzech lat zginęło około stu pięćdziesięciu funkcjonariuszy Białych Hełmów. W tym czasie uratowali życie około pięćdziesięciu ośmiu tysięcy ludzi. Film przybliża codzienność Białych Hełmów, którzy w razie bombardowania jako pierwsi znajdują się na miejscu i niosą pomoc poszkodowanym. Ponieważ większość z nich nie miało wcześniej styczności z tego typu pracą, wyjeżdżają na specjalne szkolenia do Turcji, gdzie podnoszą swoje kwalifikacje. Pomiędzy ujęciami akcji ratowniczych i szkoleń, znalazł się czas na wyznania ratowników na temat ich pracy, marzeń, obaw o bliskich im ludzi.

Niesamowita odwaga twórców dokumentu – Wojna na Bliskim Wschodzie

Niemałą odwagą musieli wykazać się twórcy filmu, ponieważ od samego początku towarzyszą bohaterom w czasie ich niebezpiecznej pracy. Kiedy rozbrzmiewa alarmujący wszystkich ryk bombowców  – kamera razem z ratownikami pędzi na miejsce zdarzenia. Udało im się  również zyskać zaufanie Białych Hełmów, skoro ci zdobywają się na całkiem szczere wyznania podczas rozmów z twórcami.

Zorganizuj publiczny pokaz filmu w celach edukacyjnych! Jak to zrobić? Zobacz!

O ojcach i synach

Ponownie znajdujemy się w Syrii, tym razem jednak przyglądamy się życiu rodziny dżihadystów. Czterdziestopięcioletni Abu Osama to kochający ojciec dwóch chłopców – trzynastoletniego Osamy i dwunastoletniego Aymana. Urodzony w Damaszku, od czterech lat mieszkający w Berlinie Talal Derki, twórca filmu, spędził z rodziną Osamy dwa i pół roku. Jest ateistą, ale razem z nimi się modlił i żył jak muzułmanin po to, aby dowiedzieć się, co dzieje się w jego własnym kraju. Okazuje się, że Osama to nie tylko kochający ojciec, ale też specjalista od ataków bombowych i podkładania min, który stopniowo wprowadza swoich synów w brutalny świat islamskiego ekstremizmu. O ojcach i synach to spojrzenie na świat terroryzmu – niemal dosłownie – od kuchni. Bo chociaż zgodnie z prawem szariatu kobiety nie powinny pojawić się na nagraniu, to wciąż widzowie mają pewien dostęp do rodzinnej sfery życia bohaterów. Widzimy ich przy wspólnych posiłkach, zabawie, modlitwie. Abu Osama to z jednej strony bezwzględny zabójca, a z drugiej – troskliwy ojciec. W pamięć widza szczególnie zapadnie scena, w której, będąc na stanowisku snajperskim, zwierza się z obaw o przyszłość swoich dzieci i właśnie wtedy zabija przy pomocy swojego karabinu jakiegoś człowieka. Tatusiu, ucięliśmy ptakowi głowę, tak jak ty temu człowiekowi! – to słowa wypowiedziane przez jednego z synów Abu Osamy. Obaj chłopcy mają problemy z podstawowymi rachunkami, co nie dziwi, skoro w czasie, kiedy inne dzieci chodzą do szkoły, oni uczą się konstruować miny.

Talalowi Derce świetnie udało się wniknąć w środowisko Al-Nusry. Przebywając wśród islamskich ekstremistów przez dwa i pół roku w żaden sposób nie wzbudził ich podejrzeń. Zresztą próżno szukać w filmie jakiejkolwiek krytyki zaprezentowanych w nim obyczajów jego  bohaterów. Wszystko, co nagrywał Talal Derki, było poddane weryfikacji jego gospodarzy. Jeżeli w jego filmie znalazły się jakiekolwiek elementy dyskredytujące dżihadystów, nie ryzykował on utraty nagrania, ale własne życie. Jak się okazuje, nie wstydzą się tego, w jaki sposób traktują dzieci, kobiety, ani tego, że wyrażają szczerą nienawiść wobec ludzi myślących lub wierzących inaczej, niż oni. 

Film pozostawia widza z szeregiem kwestii do przemyślenia

Czy chłopców, którzy od swoich najmłodszych lat są wychowywani do zabijania w przyszłości będzie można obarczyć odpowiedzialnością za dokonane przez nich czyny? W jakim stopniu? Jak zaprowadzić pokój tam, gdzie ludzie dorastają karmieni nienawiścią? W jaki sposób powstrzymać ten proces? Przynajmniej częściowym remedium na te problemy wydaje się odpowiednia edukacja. Dobre warunki do nauki, rozwijanie swoich talentów, wyznaczanie sobie celów w życiu – to, co dla wolnego świata jest chlebem powszednim, w niektórych miejscach okazuje się towarem wysoce luksusowym.

Saper

Fakhir Berwari, peszmerg, przez lata ryzykował swoje życie, aby samodzielnie, gołymi rękami, wyposażonymi jedynie w kombinerki, unieszkodliwiać miny, którymi usiany był Irak. Najpierw w czasie walki z terroryzmem po obaleniu przez amerykańską koalicję dyktatury Saddama Husajna. Wykonując swoją pracę, stracił  swoją prawą nogę, przez co został odesłany do domu. Wrócił do służby, aby usuwać ładunki podłożone przez ISIS. Ostatecznie dla ratowania niewinnych ludzi poświęcił swoje życie.

Film stanowi połączenie nagrań archiwalnych wykonanych przez samego Fakhira i ludzi z jego zespołu – kilka lat po śmierci Fakhira odkrył jego syn – Abdulla – oraz oraz materiałów nakręconych przez twórców filmu. Saperzy swoją pracę rejestrowali w dwóch celach – aby udokumentować swoje dokonania i odkrycia, a także dla stworzenia materiałów edukacyjnych dla innych saperów, by ci wiedzieli, jak znaleźć i rozbroić minę, w jaki sposób zachować się na wypadek zagrożenia. Z obu materiałów ukazuje się widzom obraz człowieka niezwykle skromnego, nie czującego się bohaterem. Prawdziwego – nie bójmy się użyć tego słowa – patrioty. Fakhirowi naprawdę zależało. Zależało na bezpieczeństwie jego najbliższych, ale też innych mieszkańców jego kraju. Zdarzało się, że po całym dniu ciężkiej pracy zgadzał się pomóc jeszcze jednej rodzinie.

Jak się okazuje, wojna nie kończy się po kapitulacji albo wycofaniu się jednej ze stron. Pozostawione przez strony konfliktu miny lub zakopane w ziemi niewybuchy zagrażają ludziom, dopóki nie zostaną odkryte i unieszkodliwione. Ci, którzy stracili bliskich na skutek wojny, noszą rany, które być może nie zabliźnią się do końca ich życia.

Film Białe Hełmy jest do obejrzenia na platformie Netflix. O ojcach i synach oraz Saper były prezentowane w czasie Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

303. Bitwa o Anglię już 17 sierpnia w kinach!

303. Bitwa o Anglię – premiera już 17 sierpnia w kinach!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments