Kilka dni temu platforma Netflix udostępniła czwartą serię uwielbianego na całym świecie serialu Stranger Things. Wielu fanów zastanawia się jednak co będzie z 5. sezonem. Jak długi będzie okres oczekiwania i czy prawdą jest, że cała ta historia zmierza nieubłaganie ku końcowi? Twórcy komentują.
Czwarty sezon (a w zasadzie pierwsze siedem odcinków) Stranger Things powrócił na platformę Netflix po niemal trzy letniej przerwie i już zdążył zebrać bardzo pozytywne opinie zarówno wśród krytyków jak i samych widzów. Fabuła czwartej odsłony przenosi nas w czasie. Poznajemy na nowo tych samych bohaterów, którzy są już w trochę innym punkcie swojego życia. Mimo że minęło już pół roku od traumatycznych wydarzeń z trzeciego sezonu, to jednak bohaterowie nadal muszą się zmagać z ich skutkami. Tutaj jednak grupa przyjaciół zostaje rozdzielona, a zmagania z zawiłościami licealnego życia wcale nie ułatwiają im sprawy. W tym trudnym okresie pojawia się dodatkowe zagrożenie nie z tego świata, któremu muszą stawić czoła. Czy w końcu uda im się rozwiązać wszelkie problemy i zapobiec ewentualnym zagrożeniom drugiego świata. O tym przekonamy się w lipcu, kiedy to Netflix udostępni dwa finałowe odcinki.
Osiągnięcie finalnego efektu nie byłoby jednak możliwe bez świetnego scenariusza i realizacji, która pochłonęła gigantyczny budżet. Trzeba przyznać, że kwota trzydziestu milionów dolarów za odcinek robi ogromne wrażenie i stanowi na chwilę obecną absolutny rekord w branży filmowej. Tak duże dofinansowanie ze strony Netflixa niewątpliwie miało duży wpływ nie tylko na wprowadzone z wielkim rozmachem efekty specjalne, ale również na długość odcinków czy pojawienie się nowych bohaterów.
Już jakiś czas temu Netflix oficjalnie poinformował o złożeniu zamówienia na 5. sezon, który ma być zwieńczeniem serii. Teraz twórcy zdecydowali się uchylić rąbka tajemnicy na temat planów realizacyjnych.
Bracia Duffer zabierają głos w sprawie kontynuacji
Tuż przed oficjalną premierą czwartego sezonu Stranger Things, bracia Duffer (twórcy serialu) udzielili wywiadu serwisowi Variety, w którym nie tylko opowiadali o konstrukcji czwartego sezonu, ale również jasno zadeklarowali, że na piąty sezon Stranger Things będziemy czekać zdecydowanie krócej niż w przypadku czwartej odsłony. Na poparcie tych słów zamieszczamy cytat:
Nie trzymajcie nas za słowo, ale przerwa [między sezonami 4 i 5] powinna być tym razem nieco krótsza, ze względu na fakt, że mamy już wstępny zarys i nie wyobrażamy sobie, że będzie kolejna sześciomiesięczna przymusowa przerwa.
Bracia Duffer nie ukrywają również, że sam moment pożegnania będzie bardzo emocjonalny. Nic w tym dziwnego. W końcu ekipa zdążyła się już ze sobą mocno zżyć przez te wszystkie sezony.
Podczas sześciomiesięcznej przerwy w czasie pandemii nakreśliliśmy zarys 5. sezonu i przedstawiliśmy go Netflixowi. Byli tam obecni wszyscy, którzy znajdowali się tam, kiedy po raz pierwszy przedstawiliśmy serial w 2015 roku. Choć wtedy byliśmy sobie obcy, teraz jesteśmy przyjaciółmi i było wiele łez, kiedy to się skończyło.
Pożegnanie z oryginałem i początek czegoś nowego?
Teraz okazuje się, że twórcy nie zamierzają poprzestać na oryginale serii. W planach bowiem jest kilka pomysłów na stworzenie odrębnej historii, ale toczącej się w świecie Stranger Things. Na chwilę obecną zapowiadany spin-off jest owiany tajemnicą. Jedno jest pewne – będzie to całkowicie inna historia od oryginału serii.
Wszystkie dotychczasowe odcinki serialu Stranger Things znajdziecie na platformie Netflix.