Midsommar. W biały dzień jest to najnowszy obraz twórcy głośnego Dziedzictwa Hereditary. Filmy te nie są tradycyjnymi horrorami, w których akcja i efekty grozotwórcze rozszerzone są do maksimum. Zdecydowanie jest to nowy rodzaj kina, który intryguje, ale również i może przestraszyć.
Midsommar opowiada o grupie przyjaciół
Główną bohaterką filmu jest Dani (Florence Pugh), którą poznajemy w trakcie odkrywania prawdy na temat śmierci rodziców – samobójcza decyzja siostry, która zmagała się z chorobą dwubiegunową i zaczadziła dom spalinami. Dani początkowo nie radzi sobie z żałobą po najbliższej rodzinie. Jednak po czasie decyduje się na podróż do Szwecji na święto przesilenia letniego wraz ze swoim chłopakiem Christianem (Jack Reynor) oraz jego przyjaciółmi. Organizatorem i pomysłodawcą tej wycieczki jest Pelle, chłopak pochodzący z tamtych terenów. Młodzi ludzie wyruszają więc do zamkniętej społeczności, która wita ich z otwartymi ramionami.
Historia przedstawiona w Midsommar od początku jest niepokojąca
Początkowo rodzinna wioska Pelllego wydaje się być cudownym, arkadyjskim miejscem. Przepiękne krajobrazy, uśmiechnięci i otwarci ludzie oraz bliski kontakt z naturą. Jest tam jasno i pogodnie, ponieważ jest to okres zjawiska dnia polarnego, czyli braku nocy. Jednak z każdą sekundą grupa nowicjuszy odkrywa również wiele niepokojących zachowań tamtejszej kultury – jej drugą stronę. Tę mroczną, zagadkową i osaczającą. Wioska jest odcięta od reszty świata i sama dla siebie jest całym światem.
Prostota w Midsommar uderza widza
Widz zagłębiając się w tę historię jest zdezorientowany i zbity z tropu. Jest to opowieść o brutalności nie tylko i człowieka, ale również i natury, która jest bezwzględna. Proces starzenia się i sama śmierć, która łączy nas z otaczającym nas światem na zawsze. Niesamowicie również zostało przedstawione przeżywanie skrajnych emocji – radości, ekstazy, uniesienia oraz bólu. A w całym naszym bytowaniu na ziemi najważniejsze jest to jak bardzo możemy się poświęcić i dać coś od siebie.
Zdjęcia w Midsommar są genialne
Już od pierwszych scen można zauważyć niezwykle przemyślane i dopracowane ujęcia (wykonane przez Pawła Pogorzelskiego). Ich nieoczywistość wzmacnia w widzach poczucie lęku, grozy i odejścia od wszystkiego, co jest nam znane, bezpieczne i sprawdzone. Jak widać, nie są to typowe środki i motywy, które są wykorzystywane w innych horrorach, co tylko bardziej intryguje i zadziwia.
Midsommar warto obejrzeć
Jest to film, w którym małe rzeczy tworzą całość. Chociaż nie panuje w nim przepych efektów specjalnych, to bogaty jest w emocje, które są bliskie każdemu człowiekowi. Ogromne brawa należą się również dla aktorów (zwłaszcza dla dla Florence Pugh oraz dla Jacka Reynora). Ari Aster dopracował ten film w każdym calu (jest zarówno reżyserem jak i scenarzystą tego obrazu). Historia jest nieoczywista, przerażająca i mocno zapadająca w pamięć.