Od niedawna możemy oglądać Insatiable, nową produkcję Netfliksa z Debby Ryan w roli głównej. Do premiery doszło mimo licznego sprzeciwu, a nawet petycji wzywającej do odwołania serialu. Czy krytyka wymierzona w komedię jest słuszna?
Wagowy american dream
Przez lata Patty (Debby Ryan) miała nadwagę, w związku z czym przez wielu była ignorowana, a przez wielu więcej gnębiona i poniżana. W końcu jednak staje się szczupła i szuka zemsty na tych, którzy kiedykolwiek sprawili, że poczuła się źle. Bob Armstrong (Dallas Roberts), skompromitowany mecenas, którego prawdziwą pasją jest bycie coachem i szkolenie uczestniczek konkursów piękności, jako jedyny dostrzega potencjał tkwiący w Patty i bierze ją pod swoje skrzydła – najpierw jako klientkę, której udziela porad prawnych, potem jako uczestniczkę wyborów miss, której pomaga w walce o tytuł najpiękniejszej. Brzmi jak sen.
Kontrowersje wokół Insatiable zaczęły narastać jeszcze na długo przed oficjalną premierą. Już wtedy Internet wrzał na temat stereotypów i krzywdzącego dla młodych dziewczyn przekazu. Obawiano się, że przemiana tytułowej Nienasyconej propagowałaby nienawiść do własnego ciała i myśl głoszącą, że sukcesy i uwielbienie ze strony rówieśników przyjdzie jedynie wraz ze zrzuceniem wagi. Głównym problemem serialu jest fat-shaming, czyli śmianie się z otyłych. Debby Ryan jest tak naprawdę szczupła i by wcielić się w rolę Patty musiała ubrać tzw. fat suit. Taka łatwa i szybka charakteryzacja jest często spotykana – w ten sposób przez wiele lat Courtney Cox wcielała się w rolę młodej Moniki w serialu Przyjaciele. Dziś jest to szeroko krytykowane, mówi się, że to uwłaczające dla grubszych osób, których waga traktowana jest jako żart.
Miała być satyra. Wyszło jak zawsze
Okazało się, że nie to jest celem Insatiable. Patty bowiem jest naprawdę żądna zemsty na wszystkich, którzy kiedykolwiek mieli czelność się z niej śmiać. Jest wściekła widząc, że dopiero teraz, gdy zrzuciła sporo kilogramów, inni chcą się z nią zaprzyjaźnić. Można więc przymrużyć oko na dość problematyczne podejście do tematu. Problem z serią o losach Patty leży tak naprawdę gdzieś indziej.
Twórcy nazywają produkcję czarną komedią, jednak aby czarny humor miał rację bytu musi być nieco bardziej wymagający. Insatiable nie jest wymagające, a wręcz przeciwnie – jest prostackie. Wydawać się może, że Netflix poszedł ślepo za modą poruszania niełatwych i głośnych tematów, ale zdecydowanie bez wyczucia i smaku.
Sceny, które możemy oglądać z przymrużeniem oka i lekkim uśmiechem uderzają w ciężkie tematy. Patty rozmawia ze swoją transseksualną koleżanką – rozumieją swoje problemy, choć ich źródło jest inne. Jedna nie czuje się wystarczająco szczupła, druga wystarczająco kobieca, a w efekcie obydwie nienawidzą własnych ciał. Postanawiają, że już nigdy nie dadzą sobie wmówić, że nie są “wystarczające”. Kolejne ujęcie pokazuje jak pewne siebie wychodzą do innych wyeksponować źródła kompleksów w bikini. Szybko okazuje się, że to wcale nie sprawia im frajdy i gdy jedna pyta drugą, jak się teraz czuje, ta odpowiada, że jest “bardzo zawstydzona”.
Problem w tym, że takie dość zabawne, niemal z życia wzięte sceny Insatiable przeplata z żartami na temat orientacji seksualnej, pedofilii czy gwałtu. Regina, kobieta, która fałszywie oskarża Boba o seksualne nękanie córki, śpi z nastoletnim synem Boba, Brickiem. Co gorsza, Bob natychmiast radzi sobie z sytuacją, pytając Bricka, czy zdecydował się przespać z Reginą, by zemścić się na nim za bycie złym ojcem. W tym samym czasie Patty podkochuje się w Bobie. Kiedy jej najlepsza przyjaciółka Nonnie mówi, że nie powinna się nim interesować (“On molestuje dzieci!”), Patty odpowiada jedynie: “Co oznacza, że mogę mieć szansę!”.
Nieważne co mówią. Ważne, że mówią, czyli drugi sezon Insatiable
Internauci stwierdzili, że serial bardziej szkodzi niż pomaga. Choć pierwotnym jego celem miało być wyśmianie kompleksów i problemów z wagą, to problematyczna fabuła wprowadza na tyle duży niesmak, że podczas seansu jesteśmy zażenowani. Florence Givem wyszła z inicjatywą petycji o zatrzymanie produkcji serialu. Givem uważa, że kobietom od lat daje się do zrozumienia, iż kluczem do czucia się wartościową jest bycie chudą. Pomysłodawczyni uczula, że serial może spowodować kolejną falę zaburzeń w odżywianiu oraz doprowadzić do przedmiotowego traktowania kobiet.
To jednak nie powstrzymało Netfliksa od zapowiedzenia drugiego sezonu Insatiable. Wydawać się może, że kontrowersje wokół serialu wręcz podsyciły chęci twórców do pracy. My natomiast zamiast tego, zachęcamy zainteresowanych tematyką do obejrzenia My Mad Fat Diary. To przykład serialu uderzającego w problem wagi z przystępnym poczuciem humoru.