After life. O relacjach, które są życiem w 2. sezonie

0
187
fot. Netflix

After life był w 2019 roku serialowym objawieniem. Otrzymał mnóstwo pochlebnych komentarzy i zdobył rzeszę fanów. Ogłoszenie powstania kolejnego sezonu spotkało się jednak z większym sceptycyzmem, niż twórcy mogli się spodziewać. Największej wątpliwości poddawano sens kontynuacji tego, co w tak dobry sposób się zakończyło. Wobec tego czy warto obejrzeć drugi sezon i dlaczego?

Przypomnijmy

Głównego bohatera serialu poznajemy na życiowym rozdrożu. Tony — mężczyzna pracujący w lokalnej gazecie, zmaga się z żałobą po śmierci żony. Znajduje swój własny sposób na przejście przez ten trudny czas — uprzykrzanie codzienności wszystkim wokół. Skoro on cierpi inni też  powinni. Jego myśli skupiają się głównie wokół samobójstwa, bo wszystko, co miał to właśnie ona, jego ukochana Lisa. Tym właśnie dla niego jest żałoba, którą twórcy serialu ukazali jako niezwykle skomplikowany proces. Złośliwość i bucowatość to jego mechanizm obronny, przed nową, nieznaną mu rzeczywistością, której nie mógł wcześniej zaplanować ani przewidzieć.
Napięcie rozładowuje czarny humor, którym serial niemalże emanuje, może właśnie dzięki temu widz nie popada w emocjonalny dół razem z Tonym.

Sezon 2.

Po niespełna roku Tony powraca, tak jakby nigdy nie zniknął z życia zapatrzonych w niego widzów. Jak zwykle naturalny i autentyczny, pomimo swoich zapędów do bycia złośliwym i zgryźliwym 50- latkiem. Ciągle wzrusza, siedząc z butelką trunku w ręku i psem u boku, wpatrzony w kolejny film z udziałem zmarłej żony. Po raz kolejny kupuje fanów, którzy widzą w nim rzeczywistość. Nie przerysowany obraz ukazywany w większości seriali, a prawdziwego człowieka — słabego i odczuwającego ogromny ból, który i tak jest już w dużo lepszym stanie.

Przestaje nieustannie zastanawiać się nad samobójstwem. Co prawda nadal popada ze skrajności w skrajność i potrafi w jednej chwili zamienić śmiech widzów we łzy, ale właśnie to pokazuje, że to dopiero początek jego przemiany. Z pewnością pomaga mu w tym Anne, która przechodzi przez to samo. Rozmowy na cmentarnej ławce tak mądre i ujmujące w swej prostocie mogą pełnić rolę terapeutyczną, dla ludzi identyfikujących się z Tonym. Mur wokół mężczyzny zaczyna stopniowo pękać, ale to nie znaczy, że zapomniał. “Każdy potrzebuje relacji“, jak zauważa sam Tony. Dlatego pozwala zbliżyć się Anne, chociaż nie jest gotowy, aby zaoferować nic poza ciągnącymi się w nieskończoność rozmowami zakrapianymi winem.

Wątki poboczne

W drugim sezonie serialu znalazło się trochę miejsca na historie pozostałych bohaterów. Właśnie dzięki temu zabiegowi widzowie mogą obserwować, jak wygląda relacja Tony’ego i jego ojca oraz pielęgniarki, która się nim opiekuje. Gorzej jednak potoczyły się wątki innych postaci. Na przykład szefa gazety — Matta — który w pierwszym odcinku zostaje wyrzucony z domu przez żonę. Ku zdziwieniu kilka epizodów później, za pomocą małego gestu wkrada się w łaski ukochanej i razem znów tworzą szczęśliwą rodzinę. Biorąc pod uwagę fakt, że jest to tło dla rozgrywającej się walki Tony’ego z żałobą, można nazwać to banalnym rozwiązaniem małżeńskich problemów. Dokładnie takie same odczucia przychodzą na myśl błyskawicznego romansu pomiędzy listonoszem Patem a prostytutką Roxy, który pomimo swojego potencjału finalnie ma się dość płytko.

Największym zaskoczeniem, niestety negatywnym, okazała się jednak postać terapeuty. Została przerysowana tak bardzo, że przestała śmieszyć. Zamiast tego wywoływała niesmak, poprzez kolejne seksistowskie wyskoki, które naprawdę, nie były zabawne.

Komedia czy dramat?

Bez wątpienia produkcja nie straciła charakterystycznego dla pierwszego sezonu czarnego humoru. Całość jest utrzymana w dużo poważniejszym wydaniu, jednak stale przeplata się ją cynizmem. Niestety, niektóre komediowe wątki nie przypadną wszystkim do gustu. Próba utrzymania stylistyki żartów z pierwszego sezonu się nie powiodła. Właśnie dlatego część z założenia zabawnych sytuacji czy dialogów wywoływała niesmak i zażenowanie. Na szczęście nie uległa zmianie rewelacyjna gra aktorska i znakomita muzyka.

Podsumowując, powstanie drugiego sezonu bez wątpienia nie było zbędnym przedsięwzięciem. Zbliżyło ono fanów serialu do głównego bohatera jeszcze bardziej, ukazując go z trochę innej, łaskawszej dla otoczenia strony. After life w drugim sezonie przyniósł kolejną dawkę emocji, pozostając niezwykle prawdziwym w swojej prostocie. Huśtawka nastrojów, cięty humor, nostalgia i sporo rozważań o życiu, to właśnie kwintesencja tego serialu o trudnych chwilach w życiu zwykłego człowieka. Może dlatego warto dać mu szansę, której napewno nie zawiedzie.

Pozostaje jedno, bardzo ważne pytanie. Skoro przeszliśmy z Tonym przez dwie fazy jego żałoby, czy poznamy go w trzeciej?

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments