Zjawy i mary to niezwykle klimatyczna, nieco nieprzenikniona w chmurnej narracji i przepełniona hipnotycznym czarem propozycja czytelnicza. Choć początkowo jej lektura nie należała w moim odczuciu do łatwych i mogę powiedzieć, że szła mi nieco mozolnie, to ostatecznie, przyznaję, była bardzo wciągająca. Z pewnością jest to powieść niezwykle oryginalna i inna od wszystkiego, co dotychczas czytałam.
Gotycki klimat przeplata się w Zjawach i marach z mistyczną fantastyką i hippisowskim chillem w akcji poprowadzonej w dwóch liniach czasowych. Pierwsza to 1969 rok, kiedy to kilkoro młodych ludzi z różnych grup społecznych zostaje połączonych tajemnicą Lasu. Dwie wysoko postawione rodziny rządzące miasteczkiem ma złączyć aranżowane małżeństwo dziedziców nazwisk. Na skraju Lasu koczują hippisi, którzy sprowadzają mieszkańców na „złą drogę”. Ścieżki młodych bohaterów przecinają się i nawiązują zakazane przyjaźnie.
Druga, już bardziej współczesna nam linia czasowa, toczy się w 2010 roku. W tej narracji potomkowie wyżej wspomnianych bohaterów próbują odkryć co przydarzyło się ich przodkom. Dlaczego rodzice jednej z tych osób przepadli bez wieści w Lesie? Co jest powodem nocnych koszmarów Ivy i Baya?
Mroczne moce w tajemniczym Lesie
Obie fabuły łączą nie tylko więzy krwi postaci, ale również miejsce – miasteczko Etherton, okalane Lasem przepełnionym niespotykanymi, mrocznymi mocami. Ta odrobinę dziwna, ale z pewnością intrygująca książka jest całkiem obiecującym początkiem serii spod pióra dwóch autorek, Katarzyny Kujawskiej i Aleksandry Seligi.
Chociaż Zjawy i mary zostały napisane dosyć przystępnym i momentami malowniczym słownictwem, to tak jak wspomniałam wcześniej, nie było mi łatwo wgryźć się w tę książkę. Mniej więcej do połowy nie mogłam poczuć z jakiego rodzaju fantastyką mam styczność – czy będzie tu bardziej mrocznie, czy magicznie, czy może też będzie to coś, co całkiem mnie zaskoczy.
W oczekiwaniu na drugi tom
Mętny początek z biegiem lektury wyłonił z leśnych oparów niejakie zrozumienie. Świetny podział, na kiedyś i dziś, dodatkowo jeszcze przedstawiany z punktu widzenia różnych bohaterów, wciągnął mnie bez reszty. Na tyle mocno, że odwracając ostatnią stronę Zjaw i mar, poczułam rozgoryczenie jak Autorki mogły zakończyć akcję w takim! momencie. Liczę na to, że drugi tom Historii z Etherton pojawi się dosyć prędko, bo naprawdę nie mogę się doczekać aby poznać dalsze losy bohaterów, dowiedzieć się, co stało się w tamtym Lesie w dawnych latach i co jeszcze się ma się wydarzyć.