Avatar: The Last Airbender to planowana na 2024 aktorska wersja kultowego serialu animowanego Awatar: Legenda Aanga. Netflix pokazuje wreszcie pierwsze wrzutki z planu!
Serial aktorski na podstawie Awatara: Legendy Aanga zapowiadano już w 2018 roku. Jest to więc produkcja niezwykle wyczekiwana, szczególnie, że seria animowana zaskarbiła sobie przez lata ogromną rzeszę fanów. Netflix już kilkakrotnie opóźniał premierę serialu, a pogłoski o tym, że ma ona odbyć się dopiero w 2024 roku krążyły po Internecie od dłuższego czasu. Teraz jednak mamy oficjalne potwierdzenie. Podczas Tudum: A Global Fan Event platforma streamingowa zaprezentowała krótki, klimatyczny teaser serialu.
Pierwsze spojrzenie na postacie
Co jednak najważniejsze, Netflix zaprezentował fanom zdjęcia z planu, na których zobaczyć możemy czwórkę głównych bohaterów. Na swoich profilach społecznościowych platforma streamingowa udostępniła zdjęcia aktorów odgrywających role Aanga, Katary, Sokki i Zuko. Póki co większość fanów ma mieszane odczucia. Ze względu na renomę, jaką cieszy się animowana wersja, najnowsza odsłona przygód tytułowego Avatara ma bardzo wysoko postawioną poprzeczkę.
Poznajcie Aanga, Katarę, Sokkę i Zuko w "Avatar: The Last Airbender" – na Netfilx w 2024 roku. #TUDUM pic.twitter.com/FbZt2F7oQt
— Netflix Polska (@NetflixPL) June 17, 2023
Kolejne podejście do Avatara
Awatar: Legenda Aanga pierwotnie ukazał się jako amerykański serial animowany i nadawany był w latach 2003-2005. Na jego podstawie w 2010 roku powstał film aktorski Ostatni władca wiatru w reżyserii M. Nighta Shyamalana. Spotkał się on jednak z ogromną krytyką, zarówno fanów jak i krytyków. Doczekał się Złotej Maliny za najgorszy film i reżyserię. Po tym, mimo planowanej trylogii, projekt porzucono bez kontynuacji.
Avatar: The Last Airbender, nad którym pracuje obecnie Netflix, to więc trzecie podejście do historii rozgrywającej się w świecie Aanga. Poprzednie fiasko związane z próbą adaptacji live action tylko potęguje obawy wiernych fanów. Optymizmem nie napawa też fakt, że w pracach nad serialem nie bierze udziału dwóch twórców w głównej mierze odpowiedzialnych za oryginalną serię. Michael Dante DiMartino i Bryan Konietzko, bo o nich mowa, opublikowali list otwarty dla fanów, w którym informują, że nie są już zaangażowani w projekt. Powodem odejścia miały być różnice w koncepcji na adaptację.
Trzeba jednak przyznać, że Netflix potrafił pozytywnie zaskakiwać przy okazji różnych adaptacji. Pozostaje liczyć, że i tak będzie tym razem. A to okaże się już w 2024 roku.