Netflix postanowił przenieść na ekran powieść Jane Austen Perswazje i stworzył film o tym samym tytule. Bardziej nowoczesna wersja książki przybrała obraz typowej komedii romantycznej. Tym samym, zamiast dobrej produkcji, mamy głównie rozczarowanie.
Stara miłość nie rdzewieje
Anne Elliot leczy swoje złamane serce. 8 lat temu pod wpływem innych osób zerwała zaręczyny z Frederickiem Wentworthem. Teraz po latach ich drogi ponownie się krzyżują. Anne, mimo tego, że wciąż zakochana, nie daje po sobie poznać, że żywi do dawnego ukochanego jakieś uczucia. Powrót Fredericka to szansa na wyjaśnienie wszystkiego i ułożenie sobie życia.
Współcześnie, nie znaczy lepiej
Twórcy filmu Perswazje chcieli stworzyć współczesną wersję ponadczasowej powieści Jane Austen. Główna bohaterka – Anne Elliot (w tej roli Dakota Johnson) jest tutaj przedstawiona jako inteligentna, troskliwa, ale też jednocześnie trochę niezdarna. W winie topi swoje smutki po stracie miłości swojego życia, przy rodzinie rzuca dość niezręczne uwagi, a na domiar złego ma kłopoty z równowagą. Przy tym wszystkim Anne ma jednak bardzo dobry kontakt z widzem. Zamysł filmu jest taki, że bohaterka w niektórych momentach bezpośrednio zwraca się do kamery, tłumacząc swoje zachowanie czy rzucając różne uwagi. Zabieg ten jest niepotrzebny, a czasem wręcz irytujący. Nie pozwala to nam się dobrze skupić na fabule, której i tak jest niewiele.
Akcja filmu jest dość powolna. Same dialogi bohaterów są nudne, powierzchowne, a wzbogacenie ich o bardziej współczesny język daje raczej dziwne połączenie. Niestety w samych postaciach również niełatwo jest się doszukać jakiś głębszych emocji czy czegoś charakterystycznego. Niektóre rozwiązania fabularne są niezrozumiałe, bohaterowie podejmują różne decyzje, ale my nie do końca wiemy, czym są one spowodowane, bo po prostu film nam tych wyjaśnień nie dostarcza.
Perswazje mają w sobie coś z Bridgertonów. Próbowano uzyskać przewrotny i dowcipny charakter, pokazać realia XIX-wiecznej Anglii i przy tym stworzyć bohaterów, którzy zawładną sercami widzów. Jednak, o ile udało się to osiągnąć w przypadku Bridgertonów, to Perswazje okazały się nieudaną próbą przeniesienia historii Anne Elliot na współczesne realia. Na korzyść filmu przemawiają same kostiumy, muzyka i miejsce akcji. Większość scen nagrywano w Bath w Anglii, co również nawiązuje do Bridgertonów. Piękne ujęcia angielskich miejscowości jednak nie rekompensują reszty niedociągnięć, które znajdziemy w filmie.
Nieudana próba
Netflix spróbował stworzyć własną adaptację książki Jane Austen. Jednak Perswazje nie sprostały oczekiwaniom widzów i spotkały się z dużą falą krytyki. Uwspółcześniona wersja, która ma w sobie zbyt wiele z typowej komedii romantycznej to zdecydowanie nie jest przepis na sukces.