„Płynąc w ciemnościach” [recenzja]

0
418
Płynąc w ciemnościach
fot. Osnova

Płynąc w ciemnościach jest debiutancką powieścią Tomasza Jędrowskiego. To intymna historia o wrażliwości, dorastaniu i namiętności bez happy endu.

Tomasz Jędrowski urodził się w Republice Federalnej Niemiec, gdzie mieszkali jego pochodzący z Polski rodzice. Z wykształcenia jest prawnikiem. Mówi płynnie w pięciu językach, a obecnie mieszka we Francji. Chociaż autor z pochodzenia jest Polakiem, pisze w języku angielskim. Płynąc w ciemnościach przełożył na język polski Robert Sudoł. W naszym kraju  powieść została wydana przez wydawnictwo Osnova.

Płynąc w ciemnościach
fot. Vogue Polska

Historia miłosna jak wszystkie inne?

Akcja powieści ma miejsce w Polsce, na samym początku lat 80. – w głębokim PRL-u. Nieśmiały, skryty i melancholijny Ludwik, a jednocześnie narrator opowieści, poznaje na letnim obozie studenckim charyzmatycznego Janusza. Wydarzenie to zmienia jego życie o 180 stopni. Początkowo jednostronne zauroczenie przeradza się w burzliwy romans.

Kochankowie okazują się później reprezentować dwie zupełnie odmienne postawy wobec panującego reżimu. Janusz wierzy w komunizm i zaczyna robić karierę w partyjnych kręgach. Ludwik w tej kwestii jest jego kompletnym przeciwieństwem. Nie godzi się z reżimem, potrzebuje wolności, myśli o wyjeździe za granicę.

Zanim sięgnęłam po Płynąc w ciemnościach, natknęłam się na liczne porównania powieści do Tamte dni, tamte noce André Acimana. Faktycznie, mamy tu przedstawioną miłość uważaną za „niepoprawną politycznie”, piękną, choć skazaną na upadek. Ponadto Jędrowski bardzo dobrze zarysował tło w postaci Polski z lat 80. Bohaterowie jego powieści są niebanalni i wzbudzają sympatię czytelnika.

Ważną częścią Płynąc w ciemnościach jest dokonywanie wyborów przez Ludwika. Robienie doktoratu czy zdobycie paszportu nie było w PRL łatwą rzeczą i często wymagało partyjnych znajomości. Bohater zostaje wystawiony na próbę – prosić Janusza o pomoc czy nie prosić? Jak daleko chłopak odejdzie od swych ideałów i przekonań, aby osiągnąć zamierzony cel?

Metafory, metafory i jeszcze raz metafory

Powieść Tomasza Jędrowskiego napisana jest barwnym, nasyconym, bogatym językiem. W końcu to proza artystyczna. Jednak powieść jest wręcz przesycona metaforami, które momentami utrudniają czytelnikowi jej odbiór. Może być to również kwestia niedokładnego tłumaczenia z angielskiego na polski. Niestety, autor wpada przez to w śmieszność i grafomanię.

Pewne niedociągnięcia

Ważną rolę w powieści odgrywa książka Mój Giovanni autorstwa Jamesa Baldwina, którą zaczytują się bohaterowie. Autor zwykle opowiadał w swojej twórczości o konfliktach  rasowych, tu jednak porusza temat homoseksualizmu. To opowieść o młodym, białym Amerykaninie, mieszkającym w Paryżu. Bohater rozdarty jest między miłością do kobiety, Heli, a miłością do mężczyzny, Giovanniego. Co istotne, Baldwin był czarnoskórym gejem – osobą podwójnie wykluczoną ze względu na rasę i orientację seksualną. Między autorem a Ludwikiem i Januszem występuje więc paralela.

Niestety, pojawia się tu pewne niedociągnięcie. Mój Giovanni został wydany oficjalnie w Polsce dopiero w roku 1991. Oznacza to, że bohaterowie musieli czytać oryginalną, anglojęzyczną wersję, ponieważ polskiego przekładu jeszcze nie było. Później jednak okazuje się, że Ludwik nie zna języka angielskiego i kupuje podręcznik do jego nauki.

Niemniej jednak bardzo polecam tę książkę. Płynąc w ciemnościach to zdecydowanie udany debiut Tomasza Jędrowskiego. To przede wszystkim piękna, słodko-gorzka opowieść o miłości i poznawaniu samego siebie. Nostalgiczna i momentami wzruszająca opowieść ogromnie wciąga czytelnika. Z niecierpliwością czekam na kolejne dzieła Tomasza Jędrowskiego.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments