Co zrobisz, żeby sprowadzić ukochaną osobę do domu całą i zdrową? I czy prawda może być gorsza niż największe kłamstwo? Utraceni Marcela Mossa.
Dziennikarka śledcza Sandra zadarła z niewłaściwymi ludźmi, którzy zniszczyli jej rodzinę i porwali ukochaną siostrę. Ignacy „Igi” Sznyder jest właścicielem Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych Echo i przed laty stracił ukochanego brata. Obydwoje próbują odnaleźć 24-letniego Ziemowita, syna Ryszarda Hajduka – kontrowersyjnego działacza społecznego. Jednocześnie będą musieli zmierzyć się ze swoimi demonami i tragediami z przeszłości. Przekonają się też, że czasami prawda jest gorsza od kłamstwa…
W co wpakował się Ziemowit? Dlaczego Łysy chce go dopaść? Kim jest Skorpion? Czy ma jakiś związek z zaginięciem Leny? Czy Igi i Sandra odzyskają rodzeństwo? Jakie sekrety wyjdą na jaw?
Trudne tematy
Charakterystyczne dla twórczości Marcela Mossa jest poruszanie trudnych tematów. W Trylogii Hejterskiej były to hejt, prostytucja lub przemoc domowa, w Idealnej parze wszelkiego rodzaju przemoc czy syndrom sztokholmski, a w Mrocznych sekretach – toksyczny związek lub uzależnienie od alkoholu. W Utraconych mamy temat zaginięć, mafijnych interesów, porwanie… Moss nie unika brutalności i scen niczym z filmu akcji. Wiele razy pisałam, że jego książki nie są lekkie i przyjemne – wiele osób prawdopodobnie odłoży Utraconych, bo nie zdzierży kalibru zdarzeń, jakie autor umieścił w tych niecałych 400 stronach. Sama miałam momenty, gdy wątpiłam, czy na pewno taka dawka przemocy jest potrzebna. Z drugiej strony, ludzie dokonujący takich zbrodni chodzili po tym świecie…
Jedyna „lekka” rzecz w tej powieści, to pióro Mossa. W każdej recenzji książek tego konkretnego autora powtarzałam, że przez jego książki się płynie. Utraceni nie są wyjątkiem – czytelnik zaczyna czytać i nie wiedzieć, kiedy, znajduje się już w połowie…Pierwszy tom serii przeczytałam w dosłownie 2 wieczory!
Moss, który pisze raczej thrillery, udowadnia, że doskonale radzi sobie również z kryminałem! W charakterystycznym dla siebie stylu – jest wciągająco, ciekawie i z przysłowiowym ciosem w brzuch. To prawdziwy, książkowy rollercoaster!