Już niebawem premiera nowej płyty Organka! (wywiad)

0
217

Podczas finałowego koncertu Męskiego Grania w Żywcu naszej redakcji udało się przeprowadzić wywiad z Tomaszem Organkiem. Artysta zdradził  najnowsze informacje o nadchodzącej płycie oraz podzielił się z nami swoimi przemyśleniami i doświadczeniami muzycznymi. Na samym końcu artykułu specjalnie dla Was – czytelników Kulturalne Media, znajdziecie pozdrowienia od Tomasza Organka.

Dziennikarz: W maju 2014r. w ramach projektu Organek ukazał się Twój debiutancki album zatytułowany ,,Głupi”. Album stał się dużym sukcesem i zdobył m.in. nagrodę Programu 3 Polskiego Radia oraz Platynową Płytę. W jednym z wywiadów powiedziałeś ,, Chciałbym, żeby drugi album był nieco inny, stał się krokiem do przodu.” Z tego co słyszałem, jesienią planujesz ponownie przypomnieć o sobie wydając właśnie ten drugi krążek. Możesz zdradzić coś więcej?

Tomasz Organek: Tak, album rzeczywiście jest inny, jest krokiem na przód. Płyta nie jest jeszcze skończona, bo dopiero nad nią pracujemy. Minęły 2 lata od wydania pierwszego krążka, co owocuje doświadczeniem na scenie muzycznej. Kupiliśmy także dużo nowych, ciekawych instrumentów. Poszukiwania brzmieniowe doprowadziły nas do nowej formuły. Płyta jest rzeczywiście inna ale oczywiście nie pozbawiona rock’n rolla, na pewno usłyszymy więcej klawiszy.

Rozumiem, że jesienią możemy spodziewać się premiery?

Tak, tak. Pracujemy właściwie cały wrzesień nad dokończeniem płyty. Mamy właściwie tylko trzy koncerty a reszta czasu to czas zarezerwowany na studio. Chcemy dopiąć płytę do końca, tak aby mogła ukazać się końcem października.

Przez trasę z Męskim Graniem, na pewno nie miałeś jeszcze czasu na wakacje.

Teraz tego czasu także nie będę miał (śmiech).

14331702_1303010693065374_1239364307_n.jpg

Miałem zapytać się, czy teraz przyjdzie czas na chwilę odpoczynku ale z tego co mówisz to zapowiada się ostra jazda z materiałem.

To jest właśnie coś, czego nam bardzo brakuje. Musimy tworzyć nowe rzeczy. Żeby tworzyć nowe rzeczy, człowiek musi nabrać dystansu i uspokoić się bo karuzela zdarzeniowa w którą się wsiada i ciężko ją zatrzymać, jest w pewnym momencie bardzo męcząca. I to wcale nie jest tak, że to wszystko skutkuje wielkim sukcesem, bo często tak nie jest. To też męczy i powoduje chaos w życiu, także emocjonalny. Człowiek po osiągnięciu jakiegoś celu, sukcesu zastanawia się, czy on ma jeszcze coś do powiedzenia, czy chce to robić dalej. Do kreatywnego podejścia potrzebny jest dystans, chwila spokoju, krok do tyłu żeby się zreflektować nad tym, co chcemy dalej robić. W tych warunkach, w środowisku muzycznym o coś takiego jest bardzo ciężko ponieważ ciągle się coś dzieje.

Dlatego tak długo czekałeś z wydaniem swojego solowego albumu?

Myślę że tak ale to wszystko przyszło bardzo naturalnie. Nie wierzę, że można coś wymusić na sobie bo wszelakie wymuszenia są nieszczere, niepotrzebne i nie przynoszą prawdziwego, pozytywnego efektu w sensie twórczym. To musi wszystko urosnąć w człowieku, trzeba wiedzieć co powiedzieć i w jaki sposób to zrobić. Mówię teraz o sobie. To musiało urosnąć we mnie i musiałem dojrzeć do tego, aby wydać solowa płytę. Podobnie jest w przypadku drugiego krążka, dlatego powstaje dopiero po 2 latach, a nie po roku.

Jesteś obecnie po raz kolejny bardzo mocno powiązany z koncertową trasą Męskiego Grania. Dziś, po 7 koncertach kończy się tegoroczna odsłona. Jak się czujesz z tą myślą? Jak będziesz wspominać tegoroczne Męskie Granie?

To chyba moje najlepsze Męskie Granie, współtworzę Męskie Granie Orkiestra oraz występuję solowo. Czuję się odpowiedzialny w sensie muzycznym. Zawiązał się świetny zespół ludzi, którym nie tylko dobrze gra się ze sobą ale także wspaniale spędza czas. Mam wrażenie że powstał prawdziwy zespół, a nie orkiestra z nadania czyli grupa muzyków która dostaje nuty, gra i idzie do domu. To właściwie jest dla mnie najcenniejsza rzecz która zdarzyła się w tej edycji. Będę to bardzo dobrze wspominał. Jawi się gdzieś z tyłu głowy taki sentyment i melancholia, że to już koniec ale.. wszystko ma swój czas.

14341350_1303010689732041_707407711_n.jpg

Lubisz dobrze bawić się na scenie. Czy w życiu codziennym także jesteś takim ’’freakiem”?

Nie, chyba nie. Scena jest po to, aby trochę się uzewnętrznić. Oddać energię, pozytywną lub negatywną. To zależy czym człowiek nasiąka. Jest to miejsce spełnienia. W życiu prywatnym jest mniej takich okazji, bo na scenie mamy pełne pozwolenie i wachlarz emocjonalny aby na to sobie pozwolić. W życiu codziennym przeważnie się tak nie da. Scena to idealne miejsce aby się oczyścić.

Byłeś samoukiem muzycznym, w późniejszym okresie zrobiłeś zaoczne studia muzyczne w Katowicach. Wielu młodych muzyków jest samoukami i chcą zrobić sobie jakieś studia w tym kierunku, żeby mieć tylko papier z uczelni. Co o tym myślisz? Czy studia muzyczne tak naprawdę są potrzebne aby się wybić?

Studia muzyczne zupełnie nie są potrzebne. Ja je wybrałem ponieważ chciałem uporządkować swoją wiedzę i zdobyć kolejną aby rozwijać się muzycznie. To nie jest konieczny warunek żeby grać lub spełnić się muzycznie. To tylko mały warsztat i ja go potrzebowałem. Najważniejsze jest to, żeby mieć coś do powiedzenia. Oprócz muzyki, radziłbym ludziom żeby kształcili się jako ludzie, kształcili swoją wrażliwość – pochłaniając sztukę, czytając, obserwując świat, ucząc się siebie i otaczającego świata. Muzyka jest tylko narzędziem, ale jeśli nie masz w sobie czegoś do przekazania, to muzyka nie jest Ci potrzebna.

Pozdrowienia od Tomasza Organka dla czytelników Kulturalne Media.

 

 

Autor: Marcin Twardysko.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments