Czarownice z Eastwick w Teatrze Syrena to wspaniała rozrywka – duża dawka humoru, wyraziste postacie, muzyka na żywo i zaskakujące efekty iluzjonistyczne.
Musical powstał na podstawie powieści Johna Updike’a oraz filmu George’a Millera, z Jackiem Nicholsonem, Cher, Michelle Pfeiffer i Susan Sarandon w rolach głównych.
Akcja Czarownic rozgrywa się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, w prowincjonalnym amerykańskim miasteczku. Eastwick rządzi niepodzielnie zachowawcza i apodyktyczna Felicia. W tej atmosferze duszą się trzy silne i zaradne kobiety – rzeźbiarka Alexandra, wiolonczelistka Jane oraz niespełniona poetka Sukie. Życie je doświadczyło, a mężczyźni rozczarowali. Marnieją w sennym miasteczku i czują się nieszczęśliwe. Marzą, aby pojawił się na ich drodze partner idealny, który wprowadzi ożywienie i przywróci im wiarę w ich stłumioną kobiecość. Nie zdają sobie sprawy z drzemiących w nich magicznych mocy potrafiących zamienić ich najskrytsze pragnienia w rzeczywistość i ściągają do miasteczka demonicznego Darryla van Horne’a.
WYRAZISTE POSTACI
Z obsady Czarownic z Eastwick na szczególną uwagę i uznanie zasługują: Ewa Lorska (Alexandra) , Barbara Melzer (Jane) i Magdalena Placek-Boryń (Sukie), czyli tytułowe czarownice, Jolanta Litwin-Sarzyńska w roli lokalnej działaczki Felicii oraz Przemysław Glapiński jako Darryl. Czaruje ich gra aktorska oraz umiejętności wokalne.
Świetna była również Jagoda Król w roli Dziewczynki, która pojawia się tylko na krótkie chwile na scenie, ale z miejsca oczarowała publiczność.
Podobała mi się scenografia Grzegorza Policińskiego, kostiumy autorstwa Ilony Binarsch (ponad 100 kreacji!) oraz efekty iluzjonistyczne będące istotnym elementem Czarownic z Eastwick.
REFLEKSJA KOŃCOWA
Czarownice są spektaklem o sile, jaką daje wiara we własne możliwości i piękno. Znajduje się w nim również ostrzeżenie, żeby uważać na to, czego się pragnie, bo cena za ich spełnienie może być zbyt wysoka.
Po Czarownicach z Eastwick odczuwam niedosyt i lekkie rozczarowanie. Spektakl wydawał mi się zdecydowanie zbyt długi i przegadany. Uwielbiam musicale tętniące muzyką i piosenkami, a tu tego było zdecydowanie za mało. Nie ma tu motywu przewodniego, który można później nucić. Większość utworów nie zostaje w głowie na dłużej. Wyjątkiem jest Taniec z demonem.
Mimo moich powyższych uwag sądzę, że warto wybrać się na ten spektakl. Ten, kto w musicalach szuka rozrywki w postaci dużej dawki humoru i ciekawych aktorskich kreacji, nie zawiedzie się. Świetnym pomysłem było otworzenie orkiestronu. Przez 13 lat służył jako jeden z magazynów scenografii. Teraz muzycy na żywo tworzą tło do opowiadanej historii zdecydowanie dodając jej barw.
Jacek Mikołajczyk Czarownicami z Eastwick obiecująco otworzył nowy rozdział w historii Teatru Syrena. Będę z ciekawością oczekiwać kolejnych musicali w tym miejscu.
Recenzja dotyczy pokazu przedpremierowego, który odbył się 2 marca 2018 roku. Dziękujemy Teatrowi Syrena za zaproszenie.