Dająca do myślenia opowieść z narastającym klimatem grozy i komediowymi kontrapunktami, czyli musical Frankenstein we Wrocławskim Capitolu. Scenariusz napisał i wyreżyserował Wojciech Kościelniak, muzykę stworzył Piotr Dziubek, teksty piosenek – Rafał Dziwisz, scenografię zaprojektował Damian Styrna.
Cały spektakl rozpoczyna się od narodzin Wiktora Frankenstaina (Maciej Maciejewski). Poznajemy również nadopiekuńczą matkę Wiktora (Justyna Szafran), antypatycznych mieszkańców pochmurnego i nieszczęśliwego miasteczka. Bohater, trafiając do szkoły, jest nieakceptowany i zakompleksiony. Postanawia jednak zrekompensować sobie te uczucia i marzy o nieśmiertelności. Młodzieńca pasja to nauka, którą posługuje się, aby wskrzesić człowieka. Nie zauważa przyjaźni, miłości matki i zakochanej w nim dziewczyny. Najważniejszy dla niego pozostaje cel i posiadanie boskiego daru wskrzeszania ludzi. Nie wie jeszcze, że jego dokonania staną się jego brzemieniem.
Proces psychologiczny w ciele
W każdej postaci zauważamy oddzielną energię, która porusza aktorami po scenie. Najczęściej dynamika ruchów jest poszarpana i chaotyczna, następnie układa się w zaplanowaną chorografię, aby przejść do popisów akrobatycznych czy scen kopulacji. Przez to każdy z aktorów na własny sposób istnieje w przestrzeni. Jednakże przez ekspresję w ciele Wiktora Frankensteina zauważamy w nim emocjonalną przemianę. Na początku młody podekscytowany naukowiec chodzi szybko małymi krokami. Widzimy, jak buzuje w nim jakaś moc i rozpalenie odkryciem “pierwiastka życia”. Następnie samo apogeum nad laboratoryjnym stołem, które wytwarza w nim drżenie, co wkrótce doprowadza młodzieńca do porażki, zagubienia i nieszczęścia, aż w końcu do stagnacji na wózku inwalidzkim i śmierci.
Coś dla ciała u duszy
Musical zachęca do rozważań egzystencjalnych i emocjonalnych. Przywołuje najróżniejsze zjawiska targające człowiekiem na co dzień – dobro, zło, miłość, przyjaźń, odpowiedzialność. Jednak wszystko przełamuje komizm. Najlepszym przykładem jest postać garbatego asystenta Frankensteina – Igora (Bartosz Picher). Ten bohater, który zawsze ma coś do powiedzenia (dopóki Monstrum nie wyrwało mu języka), porusza przyziemne problemy częściej dotyczące uciech ciała, a nie idei jego pracodawcy. Nieodłącznym tematem pozostaje oczywiście jedzenie. Źródłem dowcipu są również gry słowne i niejednoznaczne pozy aktorów.
Czarno na białym
Scenografia po raz kolejny we Wrocławskim Capitolu nie przykuwa naszej uwagi. Tym razem nie opuszczają sceny prostokątne płaszczyzny materiału przypominające szpitalne zasłony. Służą jako ekran, na którym wyświetlane są monochromatyczne, zrytmizowane cienie trupiej, księżycowej łuny, furkoczących na wietrze drzew czy blaski wyładowań atmosferycznych. Pustkę sceny zapełniają jedynie przemarsze dziecięcych wózków przeobrażających się w pojazd policyjny, laboratorium Frankensteina, czołgi czy kuchnię. Te minimalistyczne transformacje dopełniają jednak cały morał tej powieści.
Koszmarny sen
W drugiej części spektaklu, gdy Monstrum odkrywa nieznane przedtem uczucia do kobiety, Frankenstein już wie, że z dokonania swego życiowego odkrycia wynikło więcej szkód, niż pożytku. Mimo to twór naukowca staje się coraz bardziej ludzki i żąda od swojego stwórcy tak samo niedoskonałej kobiety. Wiktor stara się naprawić swoje dzieło i dokonuje transferu własnego mózgu w cielesną powłokę potwora. W finale utożsamia się z nim, a nawet staje w jego cieniu. Staje się niewolnikiem swego wynalazku władającego jego całym życiem i wyzwalającego w nim zło. W ostatnim utworze mamy wrażenie, że cały ten świat jest wytworem naszej wyobraźni, ulotnym majakiem z zatartymi konturami.
Zobacz więcej: Capitol
Realizatorzy
Musical na motywach powieści Mary Shelley
- Scenariusz i reżyseria: Wojciech Kościelniak
- Teksty piosenek: Rafał Dziwisz
- Muzyka: Piotr Dziubek
- Scenografia: Damian Styrna
- Kostiumy: Katarzyna Paciorek
- Choreografia: Beata Owczarek i Janusz Skubaczkowski
- Asystent reżysera: Agnieszka Kozak (2011), Agnieszka Oryńska-Lesicka (2018)
Obsada
- Wiktor Frankenstein: Mariusz Kiljan 14-22 II, 28, 29 IV, 4-6 V 2018/Maciej Maciejewski 23-25 II 2018
- Woźny Marcus Grossman, Monstrum: Cezary Studniak 14-25 II 2018/Tomasz Wysocki (Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie)
- Elżbieta Schneider: Agnieszka Oryńska-Lesicka 16-18 21, 22 II 2018/Helena Sujecka 14, 15, 23-25 II 2018
- Henryk Clerval: Mikołaj Woubishet
- Matka Wiktora: Justyna Szafran
- Profesor Albert Waldmann: Andrzej Gałła
- Giulia, kobieta ze szkła: Magdalena Wojnarowska
- Igor: Bartosz Picher
- Ślepiec: Adrian Kąca
- Agata, żona Ślepca: Justyna Antoniak 17, 18, 21-23 II 2018 / Ewa Szlempo 14-16, 24, 25 II 2018
- Uczennica: Elżbieta Kłosińska
- Ksiądz: Artur Caturian
- Policjant: Tomasz Leszczyński
- Marija: Maja Lewicka
- Nieruchomy żołnierz: Piotr Małecki
- Włoski śpiewak: Artur Caturian
- Kobieta z widowni: Małgorzata Fijałkowska
- Martwi Żołnierze: Tomasz Leszczyński, Błażej Wójcik / Michał Bajor (gościnnie) 15-25 II 2018, Michał Szymański
- Chór, Uczniowie, Zakonnice, Zakonnicy, Jelenie, Zajączki, Goście Weselni, Wenecjanie, Policjanci, Londyńczycy, Studenci, Robotnicy, Nowi Ludzi: Justyna Antoniak/Ewa Szlempo, Bożena Bukowska, Małgorzata Fijałkowska, Dominika Józefowiak, Maja Lewicka, Aneta Mazur/Barbara Olech, Emose Uhunmwangho, Bogna Woźniak-Joostberens, Mateusz Brenner, Artur Caturian, Adrian Kąca, Tomasz Leszczyński, Błażej Wójcik, Piotr Małecki, Jan Nykiel/Jacek Skoczeń, Michał Pietrzak, Michał Szymański
Muzycy
Piotr Dziubek / Adam Skrzypek – dyrygent
Dariusz Kaliszuk / Michał Polak – perkusja
Jakub Olejnik / Adam Skrzypek – gitara basowa
Marek Kubiszyn / Aleksander Kobus – trąbka
Marcin Wołowiec / Artur Tomczak – puzon
Tomasz Pruchnicki / Robert Kamalski – saksofon
Piotr Hałaj / Piotr Kosiński – tuba
Beata Wołczyk – Koncertmistrz / I skrzypce
Dagmara Karkulowska–Nowak / Magdalena Ksiądzyna / Liubov Betlinska – II skrzypce
Dariusz Wołczyk / Katarzyna Płachta–Styrna – altówka
Kinga Chudzikowska / Bartosz Wawrzkowicz / Jakub Myślak – wiolonczela
Artykuł zawiera opinię autora.