„Świątynie rozrywki” K. Atkinson – monumentalna układanka kryminalna [recenzja]

0
67
Świątynie rozrywki
fot. Beata Szwajdych

Po zakończeniu I Wojny Światowej ludzie łaknęli odskoczni. Książka Świątynie rozrywki Kate Atkinson opowiada o nocnym życiu Londynu lat dwudziestych dwudziestego wieku. Jak świat światem, zabawa jednych zawsze była okupiona cierpieniem drugich. W tej powieści mamy możliwość uczestniczenia w gangsterskich machlojkach na pograniczu prawa, a także i poza nim.

Akcja książki Świątynie rozrywki toczy się w międzywojniu dwudziestego wieku w Londynie. Ludzie naznaczeni okropieństwami i traumą wojny pozycyjnej pragną zapomnieć o tamtych przeżyciach. Łakną wolności i celebrowania tego, że przetrwali. Idealnym miejscem do tych celów wydają się być londyńskie kluby nocne. Tam alkohol leje się strumieniami, a czas umilają fordanserki. Mało kto przejmuje się tym, że od czasu do czasu nagle znika jedna z nich. Rodzina Cokerów z bezwzględną Nelly na czele, prowadzi kilka takich lokali, a wśród nich najukochańszy dla niej Ametyst.

Misterna wielowątkowość i mnogość bohaterów

Nelly Cooker to matka sześciorga dorosłych już dzieci, która stoi na czele fortuny zdobytej przebiegłością i opłacona ludzką krwią. W Świątyniach rozrywki mamy okazję wejść do gangsterskiego półświatka sprzed stu lat. Co więcej, widzimy rzadką perspektywę, gdy takim imperium rządzi kobieta. Książka ogólnie oddaje głos wielu paniom, ponieważ prowadzona jest wielowątkowo i traktuje o różnych bohaterach powiązanych przez nocne życie stolicy.

Początkowo może to być dosyć mylące. Nie dość, że akcja rozkręca się tutaj niespiesznie, to jeszcze mnogość postaci może spowodować lekkie zagubienie i w rezultacie zniechęcenie. Ale warto przedrzeć się przez to mozolne zapoznanie, ponieważ później wydarzenia eksplodują w Świątyniach rozrywki nagłym połączeniem wątków. Atkinson zwinnie kluczy pomiędzy wątkami, mieszając Czytelnikom w głowach przez przeskakiwanie z przeszłości w przyszłość i znów powracając do czasu pomiędzy nimi. Choć nie mogłam się przyzwyczaić do tego typu prowadzenia fabuły i początkowe rozdziały ziały ogniem chaosu, to jednak stopniowo zespoił on ten materiał w bardzo ciekawą całość.

Monumentalna układanka

Temperamentna bibliotekarka, nastolatka pragnąca sławy i lepszego życia, nieszczęśliwy w małżeństwie policjant, wątek miłosny, Nelly broniąca przed niebezpieczeństwami swojego imperium i perypetie jej potomstwa. Oraz oczywiście zbrodnia, której rozwikłanie nie przyjdzie tak łatwo. To jedynie część wątków i postaci. Teoretycznie nic tu do siebie nie pasuje, ale zapewniam – warto dać się porwać tej historii. Świątynie rozrywki to skomplikowana, misternie przemyślana i monumentalna powieść. Nie czyta się jej na jeden raz. Moim zdaniem powinno dać się jej wybrzmieć i pozwolić ułożyć w głowie. Atkinson w tłumaczeniu Aleksandry Wolnickiej używa różnorodnego, kunsztownego słownictwa. Warto się zatrzymać, rozsmakować w tych słowach i dzięki temu docenić sztukaterię tej powieści.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments