Rozdzierający dramat o chorobie i przebaczeniu – recenzja książki „Moja matka pestka” Anny Sakowicz

0
62
Moja matka pestka
fot. Beata Szwajdych

Czasami jedynie sekundy dzielą idealne życie od koszmaru. Natasza, bohaterka książki Moja matka pestka Anny Sakowicz, zostaje nagle jedyną opiekunką swojej chorej na Chorobę Alzheimera matki. Kobiety nie miały ze sobą kontaktu od wielu lat, a ta izolacja nie zdarzyła się bez powodu. Premiera książki już 05 czerwca 2024!

Natasza ma intratną posadę księgowej, a jej długoletni związek wchodzi nareszcie na kolejny poziom. Wraz z narzeczonym dziewczyna wprowadza się do nowego, pięknie urządzonego mieszkania. Wszystko w jej dorosłym życiu ułożyło się tak, jak to sobie zaplanowała po ucieczce w wieku 19 lat od toksycznej matki i stojącego w jej cieniu ojca. Moja matka pestka to dramat o nagłym przejściu ze spokojnego, ułożonego świata do samotności w opiece nad dawniej narcystyczną, a aktualnie chorą, złośliwą i załatwiającą się pod siebie matką.

Codzienność Nataszy zmienia się w oka mgnieniu gdy Martyna, opiekunka z doskoku, zjawia się wraz z matką kobiety pod jej blokiem. Bez słowa wytłumaczenia rzuca z dnia na dzień posadę i zostawia siedzącą na wózku staruszkę pod opieką Nataszy. Ta, nie wiedząc co ma zrobić z matką zawozi ją do mieszkania, które dzieli z Patrykiem. Tak zaczyna się koniec sielanki, którą przez lata sobie zbudowała. Okazuje się, że ojciec zginął w tragicznym wypadku, a Natasza jako najbliższa krewna musi zająć się chorą. Teraz zweryfikują się wszystkie relacje i znajomości dziewczyny… Brzmi to okrutnie i przerażająco, ale bardzo mało mówi się o samotności i niemocy opiekuna, gdy nagła choroba spada na kogoś kim chcemy, lub zwyczajnie musimy się zaopiekować.

Powracające traumy dzieciństwa

Moja matka pestka to bardzo emocjonalna książka, opowiadająca o trudnej relacji matki z córką. „Trudna” to najbardziej delikatne słowo, jakie udaje mi się znaleźć, aby tę relację określić… To powiązanie było pełne przemocy psychicznej. Matka, która była zbyt wymagająca dla swojego dziecka, a przy tym niestabilna umysłowo. Córka, która przez matczyne manipulacje i bezduszne zachowania, w dorosłym życiu musiała leczyć traumę wywołaną zbyt wysoko podniesioną poprzeczką i wszystkimi doznanymi poniżeniami. Był jeszcze ojciec, który pogodnie stał sobie obok… To nie jest łatwa powieść. Może ona otworzyć rany u osób, które miały podobne doświadczenia ze swojego rodzinnego domu. Domu pełnego cierpienia i tajemnic. Nataszy udało się uwolnić od presji matki i nabrać poczucia własnej wartości. Teraz jednak wszystkie doznane krzywdy zaczynają powracać…

Polskie realia i „pomoc” państwa w opiece nad chorym

Ta powieść opowiada o chorobie Alzheimera w polskim wydaniu. Realia panujące w naszym kraju są przerażające. Po lekturze powieści Moja matka pestka wyłania się w mojej wyobraźni obraz rozpaczy, który nie przypomina nawet w małym zarysie tego, co ogląda się w zagranicznych, romantyzowanych produkcjach o tym schorzeniu. Czas oczekiwania na miejsce w państwowym domu opieki to absurd. Koszty tych prywatnych to nieśmieszny żart. Brakuje wykwalifikowanych specjalistów do pomocy w opiece. Brak perspektyw na skuteczne leczenie i na jakąkolwiek pomoc również nie zostawiają złudzeń… A jak sprawować opiekę nad niesamodzielnym chorym, kiedy trzeba też zarabiać na życie i chodzić do pracy? 

Samotna bezradność opiekuna

Powieść Anny Sakowicz jest napisana w oparciu o własne doświadczenia Autorki. Jest bardzo realistyczna, a styl pisania bardzo przypadł mi do gustu. To niezwykle ważna społecznie publikacja, która obnaża wszechogarniającą bezsilność wobec losu i choroby. Obnaża też prawdziwe oblicze Alzheimera. Jak zmierzyć się z bólem niesprawiedliwej przeszłości i brakiem wsparcia, gdy znikają przyjaciele, a czasem nawet i rodzina? Czy można sobie poradzić, gdy zostaje się samemu w tak trudnym czasie? Jak wybaczyć krzywdy komuś, kto kolejny raz niszczy nam życie? Ta dojrzała powieść jest wspaniałym studium destrukcyjnego systemu i poczucia obowiązku wobec rodzica, który nie zasługiwał na miłość dziecka, a co dopiero na tak wielkie poświęcenie.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments