Za nami 29. Finał WOŚP, czyli coroczna zadyma w środku zimy. Warunki nie sprzyjały, a wszystko zakończyło się wielkim sukcesem i kolejnym rekordem.
29. Finał WOŚP, jak chyba wszystko w ostatnim czasie, był zupełnie inny niż dotychczasowe. Zorganizowany w studiu w Warszawie przy rygorze sanitarnym – w maseczkach i obowiązkowych testach dla każdego uczestnika. Koncerty trwały w zasadzie bez przerwy przez całą niedzielę i były prawie dwa razy dłuższe niż zwykle. To, co zostało „po staremu”, to gorąca atmosfera i mnóstwo pozytywnej energii. Mimo mocno zamkniętej formuły i obostrzeń właśnie, takie wydarzenie było nam jeszcze bardziej potrzebne. Żeby pokazać, że mimo pandemii, życie toczy się dalej i dobro nadal trwa.
Przed samym finałem Piotr Bukartyk i Krzysztof Zalewski zagrali w sobotni wieczór, 30 stycznia. Była to mała rozgrzewka i przygotowanie na to, co będzie się działo w najważniejszy dla fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.
29. Finał WOŚP – niedzielne koncerty i rekord
W niedzielę 31 stycznia, na dwóch scenach i prawie bez żadnej przerwy zagrali kolejno: Dawid Porta & Jafia, Kwiat Jabłoni, Pierwsza Poznańska Niesymfoniczna Orkiestra Ukulele, Marek Dyjak, Kraków Street Band, Vavamuffin, Pull the Wire, Clock Machine, Zenek, Hard Rockets, Piersi, Enej, Koniec Świata, Ørganek, Dr Misio, Karaś Rogucki, Ania Rusowicz i Voo Voo.
Niedzielny poranek rozpoczął się z deklarowaną kwotą w wysokości 42 952 546 zł. Dzień przepełniony był emocjami, atrakcjami, kwestowaniem, licytacjami. Ostatecznie padł rekord i na koniec finału na koncie było już 127 495 626 zł.