W dzisiejszych czasach coraz bardziej popularne staję się zdobienie swoich ciał tatuażami. Śmiało zatem można powiedzieć, że narodził się pewien “kult tatuażu”, dzięki któremu ta dawniej pogardzana sztuka w końcu staje się czymś, na co ludzie pozytywnie zwracają uwagę. Aczkolwiek mało kto wie, że tak naprawdę świat tatuażu pełen jest mnóstwa skomplikowanych zagadnień. I właśnie dlatego zachęcam do zapoznania się z moim nowym cyklem tekstów “Wydziarany Piątek”, w którym przybliżać będę różne tematy związane z tą jakże piękną sztuką. Serdecznie zapraszam!
Jako że dzisiejszy tekst jest swoistym wprowadzeniem do tematu, to należałoby zacząć od podstawowej kwestii. Mianowicie, pewnie wielu z Was dopiero planuje jakieś dziarki, zatem przed Wami 8 subiektywnych rad, które warto przemyśleć przed swoim pierwszym tatuażem.
Tatuaże są na całe życie*
Rzecz bardzo prosta i oczywista, a tak wielu ludzi o niej zapomina. Przed umówieniem terminu u tatuażysty naprawdę warto przemyśleć kilka (kilkanaście/kilkadziesiąt) razy wzór na który się zdecydujemy. Należy pamiętać, że coś co podoba nam się teraz, może nie podobać nam się w przyszłości. A jak wszyscy dobrze wiemy, ludzie bardzo łatwo ulegają modzie i czasami dziarają sobie coś, bo po prostu “to jest teraz na czasie”. Tak nie robimy!
*(Oczywiście są różne sposoby pozbywania się tatuażu, aczkolwiek usuwanie laserowe ZAWSZE zostawi po sobie jakiś ślad. Natomiast jeśli chodzi o pokrycie dziarki innym wzorem, to nie w każdym przypadku jest to takie proste zadanie.)
2. Tatuowanie może zaboleć
Twój znajomy był na dziarce i mówi, że “nic, a nic go nie bolało”? Świetnie, ale nie żyj w przekonaniu, że w Twoim przypadku też tak będzie. Przy dziaraniu się należy pamiętać, że każdy organizm inaczej przyjmuje ból i inaczej na niego reaguje. Do tego dochodzą także różne inne aspekty typu: ilość snu, odpowiedni posiłek, miejsce na ciele. Oczywistym bowiem jest, że natężenie bólu zależne jest od miejsca, które tatuujesz. Z własnego doświadczenia powiedzieć mogę, że tatuowanie łydki to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, a dziaranie kolan to coś okropnego. Zatem, jeśli chodzi o poziom bólu to na pierwszy tatuaż polecić mogę np. udo. (więcej tkanki tłuszczowej= igła nie “lata” koło kości) Nie ma co się jednak bać tego bólu, bo jak to mawiają niektóre modelki: “piękno wymaga poświęceń!”
3. Terminu nie załatwisz w dwa dni
Najarałeś się strasznie na jakiś wzór i chciałbyś go sobie jak najszybciej wydziarać? Wiedz zatem, że praktycznie żaden profesjonalny tatuażysta nie załatwi Ci terminu na jutro/pojutrze. Pomijając już kwestię, że tatuaż powinien być bardzo przemyślaną sprawą, to trzeba też zwrócić uwagę, że tatuażyści najczęściej mają już na głowie multum innych projektów i nie odsuną ich na bok, tylko dlatego, że Ty sobie coś wymyśliłeś. Profesjonaliści zajmują się najczęściej dwiema dziarkami na dzień, co przy ogromie chętnych ludzi może spowodować dość dużą kolejkę oczekiwania. Przygotuj się więc, że najczęstszy scenariusz, to termin ustalony na miesiąc/ dwa miesiące od czasu pierwszego kontaktu.
4. Zapoznaj się ze stylem tatuażysty
Wydaje się, że jest to rzecz podstawowa, a jednak zostaje pomijana przez wielu ludzi. Przed umówieniem się z danym fachowcem na dziarke należy sprawdzić jego wcześniejsze pracę! Z nich, dowiedzieć możemy się w czym dana osoba jest specjalistą i po jakie techniki sięga najczęściej. Ciężko bowiem wymagać dobrego, oldschoolowego tatuażu od osoby, która na co dzień zajmuję się dotworkiem, lub watercolorem. (różnymi stylami tatuażu zajmiemy się za kilka wpisów, już teraz serdecznie zapraszam!)
5. Za dobry tatuaż (zazwyczaj) trzeba dobrze zapłacić*
Tę radę właściwie można zamknąć w zdaniu, które kiedyś powiedział mój znajomy: “tatuowanie się to fajna sprawa, ale droga.” Słyszałeś, że kuzyn kolegi jakiejś tam koleżanki dziara u siebie w mieszkaniu i za jeden wzór chce zazwyczaj czteropak Żubra albo najtańszą flaszkę? Super, ale nie oczekuj od niego dobrych rezultatów. Cenniki DOBRYCH tatuażystów najczęściej rozpoczynają się od 300/400 złotych za sesję, a zamykają w granicach nawet kilku tysięcy. Zatem, jeśli jesteś gotowy na dziarke, to powinieneś być też gotowy na koszta jakie są z nią związane. W końcu, lepiej wykosztować się raz, niż później przez całe życie chodzić z tak zwanym “Januszem tatuażu” na ciele.
* (Nie poruszam tutaj tematyki tatuażystów, którzy dopiero rozpoczynają przygodę w zawodzie i dziarają ludzi za darmo dla praktyki. Dlaczego nie? Cóż, z początkującymi jest ten problem, że jeden nowicjusz będzie od początku dziarał same sztosy, a drugi natomiast może uczyć się zdecydowanie wolniej. Zatem, jeśli decydujesz się na bycie tak zwanym “królikiem doświadczalnym”, to wiedz, że wynik dziarania często może być loterią.)
6. Oklepane wzory nie są cool
A oto i rada, która może zaboleć najbardziej. Jasne, mandale, jelonki i przeróżne znaki nieskończoności mogą być dla Ciebie fajnymi wzorami, ale “fajność” kończy się, gdy nagle okazuje się, że 3/4 dziewczyn z Twojego miasta ma “takiego samego jelonka na nodze”. Poza tym, z doświadczenia mogę powiedzieć, że tatuażystom też już zbiera się na wymioty, gdy widzą w kółko jedne i te same wzory. Zalecam więc trochę kreatywności! (albo trochę dłuższy research w internecie, jeśli to pierwsze zawiodło…)
7. Okres gojenia jest gorszy od tatuowania
Myślałeś, że po kilku godzinach nakłuwania igłami reszta będzie już przyjemnością? Niestety, ale muszę Cię rozczarować. (Zazwyczaj dwutygodniowy) okres gojenia jest według wielu osób o wiele gorszą rzeczą. Zmiana maści kilka razy na dzień, nieustępliwe swędzenie w miejscu gojącej się rany i wzmożona ostrożność, by nie uszkodzić świeżo wytatuowanego miejsca. Brzmi niezbyt przyjemnie, czyż nie? Ponadto, jeśli lubisz gościć w solarium, często uczęszczasz na basen, a Twoim ulubionym miejscem wypoczynku jest plaża, to mam dla Ciebie złą wiadomość – z tymi rzeczami najlepiej się wstrzymać na okres gojenia. Ale spokojnie, po krótkim okresie czasu powinieneś przyzwyczaić się do nowego, tymczasowego trybu życia!
8. Co należy przygotować, by dobrze wygoić tatuaż?
I na sam koniec, pytanie, na które tak właściwie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Dlaczego? A no dlatego, że w środowisku tatuażu każdy poleci Ci inną maść, czy chociażby inny sposób foliowania. Podstawowo przyjęło się jednak, ze najbardziej “standardowym” zestawem używanym podczas gojenia jest: maść Bepanthen (do smarowania tatuażu), folia spożywcza (do owijania go w pierwszych dniach) oraz szare mydło w płynie (do przemywania tatuażu). Polecałbym jednak bardziej profesjonalne podejście, i stosowanie przeróżnych maści firm “BalmTattoo”, czy “Easy Tattoo”. Standardową folie natomiast zastąpić mogą różne “second skiny” (folie z niedrażniącym klejem przyklejane na tatuaż) takie jak te wydawane pod szyldem “Dermalize”. I oczywiście, nie można zapomnieć o złotym sloganie, który idealnie może podsumować cały proces gojenia: “Jak dbasz tak masz.”
I to by było na tyle jeśli chodzi o kilka subiektywnych porad dla początkujących. Mam nadzieję, że ten tekst pomoże Ci, bądź Twoim znajomym w przemyśleniach o pierwszej dziarce. Pamiętaj tylko, że prawdą jest, że tatuowanie uzależnia i praktycznie nigdy nie kończy się na jednym wzorze! Za tydzień natomiast zapraszam na przegląd najciekawszych tatuażowych imprez, które odbędą się w naszym kraju w najbliższym czasie!
A na pożegnanie, grupa Motley Crue z utworem o jakże pasującym tytule:
Dziekuje za ten artykuł jest on mega niewyczerpujący.
Szczególnie dobrą kwestią jest poznanie najbardziej bolących miejsc na ciele. Mój pierwszy tatuaż bolał u mnie najbardziej.