Po trzech latach od albumu Mówi Małpa wraca z nowym materiałem. Do cna emocjonalnym, ciężkim i… wyrazistym Blurem.
Małpa to fenomen na polskim rynku. Błyskawiczne przebicie z undergroundu do szerszej publiczności, potem siedem lat ciszy i platynowy album. Pominięty przez środowisko Rottenberg i w końcu premiera Bluru. Najnowsza płyta rapera to zbiór 11 premierowych utworów, przesiąkniętych emocjami, wzbogacone o bity Magiery. Ostatnie kilka miesięcy pokazuje, że producent jest w szczytowej formie, a Blur tylko to potwierdza.
Małpa Mówi 2?
Obawy przed pierwszym singlem były spore. Czy Małpa dalej będzie Mówił? Czy będzie miał cokolwiek do zaoferowania? Nie wiem co będzie jutro z gościnnym udziałem Sariusa rozwiało wątpliwości. Małpa jak nigdy wcześniej otworzył się przed słuchaczami, a Magiera zbudował niemal odczuwalne napięcie. Nie wiem co będzie jutro świetnie definiuje zawartość Bluru, jednocześnie nie oddając całości zaoferowanego nam materiału. Naleciałości z poprzedniego albumu Małpy da się wychwycić jedynie we Wszystkim o czym śnię.
Małpa wymaga od słuchaczy skupienia
Torunianin nie posiada bardzo wyszukanego flow i nie bawi się tempem, barwą głosu. Potrafi jednak bardzo celnie i dobitnie pisać wersy. Przy młodych małżeństwach czuję się już stary/Czuję, że nie dzwonią, bo byłoby nie do pary w Neofitach oddają dokładnie to, co raper chciał przekazać. Dodatkowo racząc słuchacza ciekawą dwuznacznością. Małpa wymaga od słuchaczy skupienia. Oprócz wielu podwójnych rymów i bezpośredniości, bawi się samą wymową, czego rezultatem jest chociażby linijka Moje sumienie to w sumie nie twoja sprawa we Wszystkim o czym śnię.
Muzyka Emocjonalna
Przez Blur bije aspołeczność, indywidualizm i samotność. Pomijając Lonely (outro płyty), Małpa często zauważa, że ludzie nie są dla niego ciekawi.
Uśmiechy na twarzach wydają się sztuczne/ To miasto jest piękne, tylko gdy jest puste w Wiśle skutej lodem, Nawet ci, których lubię wydają mi się nudni w O krok.
Oprócz samotności i aspołeczności, raper rzuca w słuchaczy kamieniami w postaci strachu i innych gorzkich emocji – W środku nocy. Album w sam raz do nadchodzącej wiosny. Małpa świetnie dobrał gości. Miodu w klasycznych i brudnych Neofitach z follow-upem do Nasa zaskoczył najbardziej. Fenomenalnie zaprezentował się również Ras. Charakterne, ostre wejście wersami: Schodzę na trzepak na biwak, Jagiełło się zwija jak dywan/A jakby Pan Władza chciał trzepać to byłaby zima stulecia sprawia, że do 1985 Rasmentalismu wraca się z podwójnym sentymentem. Brakuje trochę Rasmentów bez tak wyraźnych naleciałości z Flirtini.
Magiera przeżywa drugą młodość
Album w standardowej wersji zamyka Lonely. W perfekcyjny sposób zapętlony fragment podsumowuje album. Równie dobrze zrobił to sam Magiera, tworząc właśnie taki podkład. Wśród tylu negatywnych emocji, które czuć na Blurze, niezmiernie cieszy kolaboracja Małpy z legendarnym już producentem. Po nudnym Kodexie V i White House Connection, Magiera na ostatnim albumie z Peją i teraz przy okazji współpracy z Małpą pokazał, że nadal trzeba się z nim liczyć.
Blur nie jest łatwą płytą. Najnowszy album torunianina to jeden z najbardziej emocjonalnych tytułów ostatnich lat. To materiał dla wszystkich, którzy oczekują od rapera czegoś więcej niż chwytliwych refrenów. Jeśli ktoś liczył na klasyczny rap z Torunia – dostał to, czego chciał. A nawet więcej.
Ocena: 9/10