Harry Styles powraca z długo wyczekiwanym albumem Fine Line. Muzyczna opowieść o szukaniu równowagi, akceptacji, miłości i jej braku zachwyca bogatym brzmieniem i dojrzałością.
One Direction i początki Harry’ego
Kultowe boysbandy i girlsbandy muzyki pop zdają się mieć to do siebie, że czas ich wspólnej pracy jest ograniczony. Prędzej czy później zespoły rozpadają się, wydając na scenę muzyczną solowe diamenty. Wystarczy spojrzeć na Beyonce i Destiny’s Child, Justin’a Timberlake’a z NSYNC, czy odnoszącą ostatnio ogromne sukcesy Camilę Cabello i Fifth Harmony. Z One Direction nie było inaczej. Moment rozpadu boysbandu był bardzo ciężki dla ich ogromnej bazy fanów. Można jednak odważyć się na stwierdzenie, iż zrobił on przysługę członkom zespołu. Chłopcy dostali szansę na indywidualny rozwój i jej nie zaprzepaścili! Każdy z nich odnalazł swój indywidualny styl i odnosi sukcesy z zupełnie różnym materiałem. I tak Zayn tworzy w klimacie R’n’B, Niall skupił się na delikatnych gitarowych utworach, Liam podbija świat popu, a Louis eksperymentuje z bardziej elektronicznym, popowym brzmieniem. Harry natomiast dopuścił do głosu swoją niepokorną, ekstrawagancką duszę i ruszył w stronę alternatywy.
Harry Styles – solowy debiut
W pierwszym solowym singlu z 2017 roku Sign of the Times Harry zaskoczył dojrzałością. Jego wyjątkowy wokal poruszał w sześciominutowej, wzniosłej balladzie. Piosenka była fantastyczną zapowiedzią nowej muzyki Harry’ego, w której chłopak pierwszy raz miał szansę świadczyć tylko i wyłącznie o sobie. Słuchając pierwszej solowej płyty artysty trudno oprzeć się wrażeniu, że jest ona pewnego rodzaju odetchnięciem, pełnym, głębokim wdechem zaczerpniętym z głębi płuc człowieka oswobodzonego z jakichś ram. Harry daje wyraz swojej niesforności w zawadiackich, ostrych kawałkach, ale nie kryje się również z niezwykłą wrażliwością w utworach bardziej kojących i akustycznych. Od solowego debiutu artysta zaskakuje również modowymi wyborami, a luźne, ogromne retro dzwony wraz z wymyślnymi koszulami stały się jego nieodłącznymi atrybutami. Z albumem z 2017 roku Harry Styles postawił sobie poprzeczkę naprawdę wysoko, jednak Fine Line bez wątpienia podbija ją jeszcze bardziej.
Harry Styles i jego Fine Line
Na drugą solową płytę Harry kazał czekać fanom aż dwa lata. W przerwie między albumami artysta miał w końcu chwilę prywatności, której nie zaznał od kiedy grał z One Direction. W wywiadzie dla Apple Music Harry sam przyznaje, że wiele wydarzyło się w tym czasie w jego życiu i ma dużo do przekazania w nowej muzyce. I faktycznie Fine Line jest bardzo intymną opowieścią. W wyżej wymienionym wywiadzie muzyk przyznaje również, że dużo czasu poświęcił na redefiniowanie tego, co wydaje mu się znane. Harry zastanawiał się kim jest, czy jest z tego zadowolony, czym stał się dla niego sukces i czy jest szczęśliwy. Wszystko to słychać wyraźnie w nowym albumie. Bo Fine Line to nic innego, jak droga do równowagi i balansowanie między sprzecznościami życia. To wszystko Harry pakuje w charakterystyczny da niego alternatywny styl z pewnego rodzaju retro wydźwiękiem i inspiracjami z lat 80.
Fine Line – muzyka
Na płycie usłyszymy delikatne, nastrojowe, akustyczne kawałki, wzruszające ballady, skoczne piosenki, kawałek rocka i nawet trochę funku. Harry absolutnie nie ogranicza się muzycznie i rozkwita w ciekawych kompozycjach. Na albumie pojawia się bogate spektrum instrumentów, nacisk zdaje się być jednak położony na te strunowe. Warto zwrócić uwagę na wspaniałą robotę chórków, które nadają utworom wielowymiarowości. A w niecodziennym, intrygującym wokalu samego Harry’ego oczywiście można całkowicie się zatracić.
Fine Line – cienka linia w miłości
Ciężko oprzeć się wrażeniu, że jednym z wyraźniejszych wątków albumu jest wątek miłosny. Harry niedawno zakończył dłuższy związek z francuską modelką Camille Rowe. W wywiadzie z Zanem Lowem przyznaje, że duża część piosenek dotyczy właśnie tego rozstania. Na jednym z utworów możemy usłyszeć nawet głos Camille! Jako że cała Fine Line opowiada stąpaniu między sprzecznościami i poszukiwaniu w nich harmonii, Harry Styles na płycie przedstawia zarówno samo uczucie miłości jak i opowiada o jej braku. Singiel Adore You pokazuje kochanie jako niesamowicie wciągające, opanowujące całego człowieka i zmysłowe. Bardzo wygodnie zatracić się w nim i to z niego czerpać całą życiową satysfakcję. Brak miłości natomiast wiąże się oczywiście z wielkim cierpieniem. Ale również z niepewnością, zazdrością i niezliczonymi znakami zapytania. Odnalezienie swojej tożsamości po utracie połówki może stanowić wyzwanie. A odszukane ja może okazać się obce i niesprawdzające się w solowym działaniu.
Fine Line – cienka linia w tym, kim jesteśmy
I to prowadzi nas do kolejnego istotnego wątku Fine Line: szukania siebie. Do you know who you are – śpiewa Harry w singlu Light up promującym płytę. Na całym albumie Harry zastanawia się kim jest jako artysta, jako kochanek, jako człowiek. Te rozważania kończy jednak optymistycznie. Akceptuje siebie ze wszystkimi niejasnościami i sprzecznościami oraz to, że stąpa na cienkiej linii pomiędzy nimi. Akcentuje też prawo wszystkich do takiego postrzegania siebie i wyraża nadzieję na stworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której dzięki zwykłej, ludzkiej życzliwości będzie to możliwe.
Utwór Fine Line fantastycznie zwieńcza cały album. Ostatni numer na płycie to nostalgiczna, powolna melodia, napełniająca słuchacza akceptacją, spokojem i nadzieją. Harry mówi wprost: stąpamy po cienkiej linii między przeróżnymi sprzecznościami, zadajemy pytania i błądzimy, ale jest nam z tym dobrze. Fine Line jest po prostu akceptacją siebie z wszystkimi słabościami, wzlotami i upadkami.
Harry Styles w Polsce
A już 10 maja tego roku będziemy mieli możliwość oglądania Harry’ego na żywo w krakowskiej Tauron Arenie. Artysta pojawi się w Polsce w ramach trasy Love on Tour promującej album Fine Line. Na koncercie na pewno nie zabraknie starych, znanych piosenek Harry’ego jak i tych zupełnie nowych numerów!