Początek roku już za nami, a branża growa powoli startuje przed wiosennym zalewem premier. To dobry czas, by zobaczyć co przyniosą nadchodzące miesiące i przedstawić Wam gry, na które nasi redaktorzy czekają najbardziej.
Marcin Popielarz – Resident Evil 3: Remake
2020 na chwilę obecną rysuje się dla mnie w wyjątkowo ciepłych barwach jeśli chodzi o gry. Na horyzoncie na mojego peceta i konsole czekają już takie perełki jak The Last of Us II, Elder Ring, Cyberpunk 2077, Wasteland 3 czy NiOh 2. Jednak jako, że Elder Ring w tym materiale opisze kolega Piotrek ja zdecydowałem się wybrać inną wyjątkowo bliską mojemu sercu serię, która niedługo poszerzy się o kolejną ciekawą produkcję.
Trzecia część Resident Evil to moja ulubiona gra serii. Choć wielu fanów zarzuca jej porzucenie niespiesznego tempa pierwszych dwóch odsłon ja rozpływam się nad jej usprawnieniami. Jest szybsza, w większym stopniu stawia na akcję, a jednak pozostaje przy tym bezwzględna, trudna jak diabli i wymusza na graczu backtracking czy oszczędzanie amunicji. Choć pierwsze dwie części kocham całym serduszkiem gracza to właśnie Trójka dostarczała mi najwięcej emocji. A to głównie za sprawą badassa tak złego, że aż znalazł się w oryginalnym podtytule.
Nemesis, bo o nim mowa to biotechnologiczna maszyna stworzona tylko po to, by siać zniszczenie. Wzmocniona, szybsza i groźniejsza wersja Tyranta znanego z poprzedniej części. Pamiętacie tego balasiora który w prześwietnym remake’u Dwójki kroczył za graczem zmuszając do wysłuchiwania swojego tupotu niemałych stóp? No to Nemesis nie chodzi, on nawet nie biega, on ZAPIER… no szybki jest. A jak dobiegnie już do gracza to bynajmniej nie po to, by zdzielić go jednorazowo z piąchy. Pochwyca, otula mackami, strzela kwasem a nawet pruje do biednej Jill z bazooki.
A co nowego?
No właśnie. Tyle w sumie z podstawowej części gry. Trailery jednak pokazują, że twórcy planują nieco pogłębić opowiadaną historię i dodać jej silny aspekt psychologiczny. W pierwszym opublikowanym zwiastunie Jill ma zwidy. Po tym co przeżyła w sławnej Jedynce i uwzględniając fakt, że po mieście goni ją uzbrojone i pozszywane z fragmentów innych ludzi dwu-i-półmetrowe bydlę jej się nie dziwię. Sam postradałbym zmysły. Ciekawi mnie jak twórcy wykorzystają ten element w grze i czy na pewno się on w niej pojawi.
Zastanawia mnie też jak wybrną ze świetnej decyzji oryginalnego Resident Evil 3 o implementacji decyzji w sekcjach live action. Otóż w oryginale z 1999 roku w pewnych momentach zagrożenia ekran zmieniał się w negatyw a my mogliśmy wybrać jedną z opcji: np uciec albo walczyć, w innej sekcji porazić przeciwnika prądem lub oślepić światłem. W zależności od decyzji mogliśmy trafiać w różne miejsca i otrzymywać różne zasoby. Słabe QTE będzie w dzisiejszych czasach przeżytkiem, jednak wierzę, że twórcy wpadną na rozwiązanie, która połączy stare z nowym.
Kolejnym elementem, który mnie zastanawia jest zwinność Jill. Wielu fanom trójki nie spodobało się, że bohaterka stała się o wiele bardziej zwinna. Mogła odpychać fale zombie a nawet unikać ataków czy przewracać fale przeciwników. Remake Resident Evil 2 dość wiernie oddał ociężałą i wolną rozgrywkę oryginału. Czy Resident Evil 3 stanie się zatem nieco bardziej zręcznościowy? Jeden z dostępnych materiałów pokazuje uskakującą Jill, więc można się tego spodziewać. Wbrew obawom wielu graczy ja na to liczę. Oczywiście nie chcę robić Devil May Cry’a z nowego Residenta, ale odpowiednie wyważenie pomiędzy ociężałością a nieco szerszym wachlarzem reakcji może pomóc produkcji w budowaniu ciekawej rozgrywki. Pozostaje nam poczekać na kolejne gameplaye.
Prawdę mówiąc jaram się jak dziecko (bo choć to niewychowawcze, to w Residenty gram od około 10 roku życia). Bardzo gorąco czekam na to, co stanie się z serią. Jej obecny kierunek (od Siódemki wzwyż) po kilku poprzednich eksperymentach bardzo mi się podoba. Cieszy mnie, że marka wraca do korzeni w tak wspaniałym stylu, a jednocześnie sporo dłubie przy nowych rozwiązaniach. No i ta grafika! Engine stworzony na potrzeby remake’u Dwójki daje wprost obłędne efekty.