„Złoty Strzał” Ćpaj Stajlu – album, który zaskakuje, przeraża i chwyta za serce

0
7

Kiedy krakowski kolektyw Ćpaj Stajl wypuścił 18 marca 2022 roku Złoty Strzał, mało kto spodziewał się, że oto dostajemy nie tylko brutalnie szczery obraz osiedlowego życia, ale też jedno z najgłębszych dzieł w historii polskiego rapu. Ten album to coś więcej niż zbiór kawałków – to dramat rozgrywający się w miejskich bramach, klatkach schodowych, pustych pokojach i w głowach ludzi, których świat już dawno odtrącił.

Tytuł, który chwyta za serce

Złoty strzał to określenie dobrze znane wśród osób uzależnionych – oznacza śmiertelną dawkę narkotyku, najczęściej heroiny. I właśnie ta brutalna, ostateczna symbolika staje się kluczem do zrozumienia całej płyty. Alick i Kony nie starają się tuszować realiów – wręcz przeciwnie, obnażają je pokazując życie na marginesie nie jako epicką opowieść o buncie, ale jako ciągłą walkę z lękiem, samotnością i autodestrukcją.

W tytułowym kawałku, wspartym gościnnymi zwrotkami Młodego Dzbana i Zdechłego Osy, słyszymy nie tylko krzyk, ale i ciszę po krzyku – moment, w którym nie ma już nic do powiedzenia, bo wszystko już powiedziano. To utwór, który pulsuje– napięcie, rezygnacja, nadzieja, że może tym razem będzie inaczej, nie będzie bolało. Na tym utworze dość dosadnie zarysowano ból istnienia, niemoc znalezienia dobrego rozwiązania, które pozwoli naprawić życie i sprowadzić je na stabilny tor. Pozostaje zakończenie życia za pomocą złotego strzału, dość brudne i dla niektórych z pewnością obrzydliwe, ale tylko ta forma pasuje do realiów krakowskich raperów i to właśnie tytułowy złoty strzał pozwoli zaznać spokój.

Surowość, która hipnotyzuje

Muzycznie Złoty Strzał to eklektyczny miks ulicznego rapu, osiedlowego boom-bapu, południowego trapu i psychodelicznego funka. Produkcja – głównie autorstwa Alicka i Młodego Gada – balansuje między oldschoolową surowością a nowoczesnym brzmieniem, które zachwyci każdego słuchacza rapu. Cool P muzycznie zawsze staje na wysokości zadania, co pokazał już wielokrotnie, chociażby podczas tworzenia albumu Lato w Ghettcie.

Kawałki takie jak Dzikie prerie czy Supa dupa fly potrafią uwieść gitarowym intrem, by chwilę później uderzyć w słuchacza brudnym, zbasowanym beatem. Brzmienia gitary w przypadku produkcji Cool P-iego są hipnotyzujące i naprawdę godne uwagi. Cool P ma niesamowitą umiejętność tworzenia na ich podstawie złożonych i genialnych w odsłuchu beatów, którą zdecydowanie należy docenić, gdy słucha się Ćpaj Stajlu.

Liryka bólu i desperacji

Jednym z najbardziej poruszających momentów na płycie jest utwór Smutne pierdolenie, w którym Alick nawija:

„Znów to smutne pierdolenie / A co mam zrobić skoro cierpię? / Skoro nie śpię, piszę smutne wersy zamiast latać z niebezpiecznym sprzętem”.

To nie tylko spowiedź – to  swego rodzaju akt autoterapii. W świecie, gdzie okazywanie emocji to słabość, Ćpaj Stajl zrzuca maski i pokazuje blizny. Ich rap to odpowiedź na pytanie: co zrobić z bólem, gdy nie można go już znieść?

To właśnie ten liryzm – czasem brutalny, czasem wręcz poetycki – sprawia, że album jest tak przejmujący. Tu nie chodzi o punchline’y i flexy – tu chodzi o życie, które boli. Ćpaj Stajl sowimi tekstami zachwyca i porusza od dłuższego czasu. Swoje umiejętności pokazali już na Lecie w ghettcie czy Melodramcie między innymi w utworze Matuli Pikawa czy Martyrologia Dzielni.

Goście, którzy wnoszą nie odstają

Na Złotym Strzale nie brakuje gości, ale każdy z nich ma coś do powiedzenia. Last Dens w utworze Życie to dziffka dokłada cegiełkę do obrazu rzeczywistości, która przytłacza i kpi z marzeń. Pojawiają się też Zdechły Osa i Młodzy Dzban, którzy idealnie wpasowują się w styl płyty, a ich wersy stanowią świetne uzupełnienie krążka.  Nawet jeśli stylistycznie są różnią, łączy ich jedno – brak pozy. Tu nie ma miejsca na tanie moralizowanie. Jest autentyczność, która boli bardziej niż cokolwiek innego.

Prawda w świecie kłamstw

W czasach, gdy mainstreamowy rap przypomina bardziej katalog reklamowy niż formę artystyczną, Złoty Strzał jest jak zaciśnięta pięść. Nie próbuje się przypodobać. Nie próbuje sprzedawać nadziei. Ale w swojej brutalności jest uczciwy – i właśnie dlatego działa.

Ćpaj Stajl, zamiast gonić za sukcesem i lajkami, wybierają drogę świadomego odmieńca. Ich albumy nie trafiają na playlisty radiowe, ale trafiają prosto w serce. A może właśnie tam powinny?

Złoty Strzał – manifest wolności i przekleństwo przegranych

Trzeci album Ćpaj Stajl to zapis egzystencjalnej walki – z nałogiem, systemem, sobą samym. To muzyka ludzi, którzy chcą być wolni, ale nie wiedzą, jak się z tej wolności nie zabić. Złoty Strzał to album pełen sprzeczności – piękny i odstręczający, agresywny i bezbronny, patetyczny i ironiczny.

I właśnie dlatego tak bardzo potrzebny. Dla sceny, słuchaczy. Dla tych wszystkich, którzy czują, że nie pasują. Bo może, właśnie dzięki tej muzyce, przez chwilę poczują, że nie są sami.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments