Anna Fastyn to menadżerka m.in. zespołu Starless, a także autorka e-booka Żyj z pasji do muzyki. Porozmawiałyśmy o tym dziele i nie tylko.
Gdybyś mogła opisać siebie i to co robisz w trzech zdaniach, to jakie by one były?
Myślę, że łatwiej by mi było opisać w trzech słowach: pracowita, zdeterminowana, wrażliwa. Jeśli jednak miałabym napisać dłużej postawiłabym na: kreowanie artystycznych projektów, życie z pasji i połączenie duszy artystycznej z tą przedsiębiorczą. Oraz trzy: rzetelną współpracę z organizatorami koncertów,
Jak zostałaś menadżerką muzyczną? Pamiętasz swoje początki? I dlaczego wybrałaś tę drogę?
Oczywiście, że pamiętam. Takich momentów się nie zapomina, u mnie tym bardziej, ponieważ nie było to jakoś dawno, a w 2019 roku. Moja koleżanka z liceum teatralnego prowadziła wtedy swój projekt muzyczny i jej słowa o tym, że będzie potrzebowała managera muzycznego mną wstrząsnęły. Wiedziałam, że muszę wykorzystać możliwość pracy przy projekcie koncertowym, bo już wtedy czułam, że jest to dla mnie przestrzeń do rozwoju i szansa na stworzenie w przyszłości czegoś ciekawego. Nie przesypiając nocy snułam plany i zapisywałam cele… Od razu na drugi dzień zaczęłam poszukiwania i rozwój w tym ciekawym kierunku, zaangażowałam się na możliwie najwyższym poziomie i weszłam w ten projekt całą sobą. Wtedy jeszcze nie miałam pewności dokąd mnie to zaprowadzi tym bardziej, że niestety nie znalazłam wsparcia dydaktycznego z zakresu bookingu. Z czasem jednak metodą prób i błędów bookowanie koncertów oraz cała organizacja stała się przyjemną rutyną, ale jednak ciągle czułam, że czegoś mi brakuje i wiedziałam, że na tym się nie skończy…
Jakich artystów reprezentujesz? I dlaczego właśnie oni?
Płynnie mogę przejść z poprzedniej odpowiedzi właśnie do tej, ponieważ rozpoczęcie pracy z innym zespołem to był przełom. Martę Bejmę poznałam przypadkiem, po przeczytaniu jednej z niewielu pozycji dla managerów, a mianowicie książki Manager Muzyczny Marty Sołtys. Marta napisała pod postem z książką w komentarzu, że nie wierzy już w managerów i że niestety nie są to ludzie godni zaufania… To znów był moment kubła zimnej wody… Postanowiłam napisać do niej wiadomość i opowiedzieć trochę o tym jak ja pracowałam dotychczas oraz jak to wygląda z mojej strony, później się spotkałyśmy i tak zostało do dziś.
A jak jest teraz?
Jako nieliczna artystka zachwyciła mnie swoją nietuzinkową muzyką i wokalem, wówczas jeszcze w języku angielskim. Po przesłuchaniu singli poczułam, że ta muzyka gra mi w duszy, później przesłuchałam całą, pierwszą płytę Missing You i zobaczyłam ją wizualnie, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że jest to muzyka i jakość, którą chcę nieść dalej… Dziś pracujemy nad kolejnym albumem – tym razem w języku polskim, o co bardzo zabiegałam. Uważam, że Polacy potrzebują tego typu muzycznej odskoczni, więc liczę, że umiejętności zespołu, który teraz liczy pięć osób, wzbudzą w słuchaczach pozytywne emocje. Również te estetyczne, ponieważ koncerty wzbogacone są o scenografię nawiązującą do tajemniczego ogrodu, a premiera pięknie opakowanej płyty MYŚLOZBIORY już w październiku 2023 roku. Nadmieniłam, że pracuję z ludźmi, których wrażliwość muzyczna współgra z moim sercem, nie jest to jednak jedyny aspekt, na który zwracam uwagę. Bardzo ważne dla mnie we współpracy artysta-manager jest partnerstwo, uczciwość, szczerość, wsparcie, codzienna komunikacja, tolerancja, ale także zaufanie. Te cechy ma niewątpliwie Marta, jest dojrzała emocjonalnie i wie czego chce, co w dużej mierze ułatwia prace. Marta Bejma jest zdecydowanie kolorowym ptakiem, codziennie mnie zaskakuje, chętnie rozwija swoje umiejętności i nigdy nie stoi w miejscu. Oprócz budowania autorskiej marki Starless, realizujemy jeszcze inne wyjątkowe projekty koncertowe tj. FILMOGRANIE czy koncert NA SERCA DNIE upiększone wizualnie różami lub efektami świetlnymi, wzbogacone o piękne aranże muzyczne i stroje artystów. Staramy się dbać o każdy szczegół na scenie. Co więcej: zawsze chciałam być freelancerką i robić dla ludzi oraz z ludźmi coś dobrego, realizować swoje pasje, a także wypełniać misję. Współpraca z Martą kompletnie nie blokuje mojego rozwoju, jest to dla mnie ogromny plus. Na co dzień prowadzę również FanPage z pewną merytoryką dla artystów, pomagam rozwiązywać problemy podczas konsultacji dla muzyków, a na artmentoringach zamieniam to, co w szufladach w gotowe, wartościowe produkty koncertowe.
Wiem też, że przygotowujesz koncerty od A do Z, tak, aby wychodząc z ofertą do danego organizatora, było to poukładane. Możesz się rozwinąć?
Tak, mam taką misję, aby proponowane przez artystów wydarzenia muzyczne również w mniejszych miastach i te mniej budżetowe miały pewną jakość oraz były dopracowane od A do Z. Oznacza to, że czas artmentoringu jest przeznaczony właśnie na współpracę przy danym projekcie. Kiedy przychodzi do mnie lider zespołu lub samozarządzający muzyk, który chce coś zmienić, oddać w projekcie całego siebie, wyciągnąć na wierzch to co w sercu, ulepszyć, po to, aby czuć się pewniej w swojej pasji, ale też po to, aby organizatorom było łatwiej się odnaleźć m.in. w ofercie – widzę, że nie ma jeszcze wypracowanych schematów, nie ma reguł, które uporządkowały by działania w taki sposób, aby każdej stronie współpracowało się lżej i bardziej profesjonalnie. Układamy zatem wszystko od pierwszego kontaktu z organizatorem poprzez dopracowany koncert zazwyczaj zdecydowanie na żywo i relację po wydarzeniu. Na takie działania składa się wiele aspektów – od wyboru odpowiedniego repertuaru, po przygotowanie materiałów promocyjnych i technicznych, które zawieramy w zwięzłej ofercie, po budowanie baz danych, a także odpowiedniego nastawienia. Bo koncert nie zaczyna się w momencie wejścia na scenę, ale w momencie pierwszej rozmowy z organizatorem o tym właśnie projekcie i tak naprawdę się nie kończy, ponieważ relacja powinna trwać.
Czy masz jeszcze jakieś plany? Lub co jeszcze robisz?
Planów mam dużo, spływają też różne propozycje, jednak staram się skrupulatnie, po kolei realizować swoje zamierzone na początku roku cele i nie zachłysnąć się ich ilością. Wszystko ma swój czas i miejsce w kalendarzu. Nie ulegam temu co mnie otacza, a każdą możliwość rozważam kilkakrotnie i dopiero podejmuję decyzję, czy coś jest rzeczywiście w tym momencie dla mnie. Robię zatem swoje, zgodnie z tym co podpowiada mi serce. Niezmiennie jednak priorytetami na ten rok jest budowanie swojej marki osobistej poprzez wszystkie działania w online, czyli konferencje, webinary, e-booki, konsultacje, artmentoringi i inne narzędzia dla artystów które stworzyłam. A także dalsze wzmacnianie Bejmaproject i Starless poprzez budowanie PR i trasy koncertowej w różne zakątki Polski. O kolejne plany zapytaj mnie na przełomie grudnia-stycznia. (śmiech) Staram się zawsze podsumować, co się wydarzyło i zaplanować co ma się wydarzyć w kolejnych miesiącach. Niemniej rok 2023 jest jak do tej pory zdecydowanie najlepszy, ponieważ bycie menadżerką wybranej artystki uzupełniłam jeszcze, o bycie wsparciem dla innych, którzy tego potrzebują. Co prawda w innym lub mniejszym zakresie, ale dla mnie był to strzał w dziesiątkę, ponieważ właśnie tego elementu potrzebowałam, aby wypełnić pewnego rodzaju pustkę. Jeśli jednak pytasz, co jeszcze robię, nie mogę zapomnieć, że prywatnie wychowuję z mężem trójkę dzieci, więc to pochłania dużą część mojego czasu.
Wydałaś e-booka zatytułowanego Żyj z pasji do muzyki. O czym jest ten e-book i do kogo skierowany?
Tak, premiera e-booka była w listopadzie 2022 roku, do tej pory poradnik ma się całkiem dobrze i korzystają z niego artyści w całej Polsce! Długo zastanawiałam się jaki będzie tytuł książki, która jest kawałkiem mnie… Głównie chciałam tutaj powiedzieć o życiu z pasji – ponieważ współpracuję nie tylko z muzykami – ale jednak postanowiłam zawęzić nieco grupę odbiorców ze względu na to, że jestem menadżerką muzyczną i w tej branży przyszło mi się realizować. Żyj z Pasji do Muzyki jest podstawą dla młodych osób, które nie wiedzą jak zacząć, ale też – jak się okazało – niejednokrotnie to nowy początek dla doświadczonych zespołów, które przez 15-20 lat nie miały poukładanego systemu pracy. Skupiam się w nim na działalności na żywo i partnerskiej współpracy z wypłacalnym organizatorem. E-book dzieli się na dwie części, ponieważ uważam, że wielką rolę w naszym życiu odgrywa odpowiednie nastawienie – na początku dużo piszę, o samoświadomości, wierze, planowaniu, obieraniu dobrego kierunku. Później skupiam się na narzędziach jakich potrzebujemy, żeby rzeczywiście móc z tej pasji żyć, jeśli naprawdę czujemy, iż tego chcemy, czyli jaką pracę domową powinniśmy wykonać, jakie materiały przygotować, w jakim momencie szukać managera muzycznego, jakie umiejętności nabywać, aby stać się partnerem do współprac. Studiowanie e-booka to pierwszy krok do życia z pasji.
Jak zrodził się pomysł, aby stworzyć coś takiego?
Od podstawówki byłam osobą kreatywną, dobrze zorganizowaną, bardzo konkretną w działaniach, ale też marzyłam o pracy na scenie, chodziłam na zajęcia teatralne i taniec, ciągle się przebierałam, obserwowałam wszelkiego rodzaju koncerty, spektakle. Zapisywałam pamiętniki, złote myśli, wierzyłam, że kiedyś staną się one formą mojej książki o życiu, byłam zafascynowana światem, który był dla mnie wtedy niedostępny. Zastanawiałam się jak można się tam dostać, jaką drogę trzeba przejść. Kiedy nadarzyła się pierwsza możliwa okazja, czyli czas po gimnazjum, zaczęłam szukać możliwości pójścia do szkoły, która mnie przybliży do sceny i wybrałam liceum o profilu teatralnym w Łodzi. Szybko jednak życie zweryfikowało moje plany i zmiotło mnie na kilka lat z tej planszy. Tęskniłam, ale nie tyle za teatrem, co za ludźmi o artystycznych usposobieniach, pięknych wewnętrznie, ciepłych w relacjach. To, że nie było mnie przez ten czas tak blisko, że zajmowałam się domem, dziećmi, etatem, rutyną, pozwoliło mi zrozumieć, że ja chcę wreszcie wrócić, ale nie w roli ani tancerki, ani aktorki, ani piosenkarki… Poczułam, iż chcę zarządzać projektami artystycznymi, współpracować i dzielić swój czas z ludźmi, którzy są piękni, że chcę przede wszystkim połączyć moją artystyczną duszę z tą przedsiębiorczą, która we mnie jest i że chcę dać wsparcie tym, którzy nie potrafią dobrze zarządzać, promować projektu, a mają coś wyjątkowego do przekazania. Dlatego tak łatwo weszłam w pierwszy projekt, później kolejny i uzupełniłam te działania o e-booka i inne narzędzia dla artystów. Bo to jestem ja, ta która już od dziecka coś tam snuła, planowała – a teraz to urzeczywistniam i mam z tego ogromną frajdę. Jestem po prostu szczęśliwa, że mogę żyć z pasji, tutaj nic mnie nie ogranicza, a że to przesunęło się trochę w czasie to tylko na plus, ponieważ dojrzałam, zdążyłam poukładać życie osobiste i prawie odchować pociechy. Muszę tutaj nadmienić, że sama treść e-booka, która ze mnie wyszła, była poparta zebranymi doświadczeniami podczas bookowania koncertów, zebranymi ankietami od artystów z jakimi problemami się borykają, a jednym z wielu kłopotów był właśnie brak wsparcia i wiedzy, jak to powinno wyglądać, zatem znalazłam tutaj dla siebie idealną przestrzeń. E-book Żyj z Pasji do Muzyki był tego owocem.
Dlaczego w e-booku zaczęłaś mówić o koncertach na żywo, budowaniu marki? Z zespołem chcecie wydać kolejną płytę fizyczną, a nie na przykład samą EP-kę? Czy, według ciebie, to nie jest dość już przestarzała forma?
Chętnie dzielę wszystko na etapy, to pozwala mi się odnaleźć w swoich myślach i planach, ale też na przełomie mijającego czasu dopracowuje puzzle – które pozwalają na wkroczenie w kolejny obszar jak najlepiej przygotowanym. Dla mnie i sprawdziłam to w ostatnich zajęciach pierwszym etapem jest dopracowanie marki artysty, drugim etapem jest pokazanie się wśród organizatorów i publiczności na żywo, tutaj kluczowa jest odpowiednia wycena projektu i płyta fizyczna, merch, który również przynosi zwroty z inwestycji. Trzecim etapem jest zawalczenie o odbiorców tych wirtualnych, czwartym i co bardzo ważne kiedy wewnętrzne systemy już działają dopiero szukanie wsparcia w wytwórniach, dystrybucjach i mediach. To daje poczucie stabilności. Wtedy już mniej więcej wiesz czego chcesz i nie ma szans na zgubną drogę. Może jestem trochę staromodna, ale wierzę w dopracowane strategie i wiem, że to co z serca i z rzetelnej, rozsądniej pracy zwraca się z nawiązką. Może trwa to dłużej, ponieważ jest to proces, który skrupulatnie trzeba przejść, lecz mocne fundamenty to podstawa. Oczywiście dla niektórych artystów przytoczone etapy są wywrócone do góry nogami i ja im bardzo kibicuję, aczkolwiek wiem, że warto zawsze na chłodno spojrzeć na jaką drogę się wchodzi lub zapytać ekspertów, prawników jak oni na to patrzą.
Zamierzasz wydać w niedalekiej przyszłości więcej e-booków? Na tematy muzyczne?
Na ten moment zbieram coraz to nowsze doświadczenia, wiele dowiaduję się o drugiej stronie medalu, streamingi, które królują od jakiegoś czasu, podejmowanie współprac z wytwórniami i czy to rzeczywiście wygląda tak jak na malowanych obrazach… Czy da się żyć z odsłuchów, kiedy nie jest się top artystą, czy aby na pewno nie warto wydawać płyt fizycznie, jak wyglądają kontrakty z producentami i innymi kontrahentami. Czy ten świat e-commerce jest taki kolorowy jakim się go przedstawia, na ile przekłada się na pieniądze na życie? Myślę, że kolejną publikacją będzie książka w wersji papierowej, jeszcze nie wiem kiedy to nastąpi, ale jeśli już – będzie to uzupełnienie Żyj z Pasji do Muzyki o kolejny etap, obszar.
“Dziele?” Ten ebook to jakaś tragedia. NIC w nim nie ma, lanie wody, które wygląda jak posklejana treść z komentarzy na Facebooku. Mnóstwo błędów, bo oczywiście zero redakcji – jestem przekonana, że nikt go przed wydaniem poza autorką nie przeczytał. To się nie nadaje nawet na darmowy lead magnet, nie mówiąc już o tym, że autorka życzy sobie za niego 39 zł. Zapłaciłam, chcąc się dowiedzieć czegokolwiek o rynku muzycznym i bardzo żałuję.