Nie będzie w tym roku pełnowymiarowego OFF Festivalu, ale to nie oznacza, że nie doświadczymy muzyki w Katowicach! Zapraszamy na OFF Country Club w pierwszy weekend sierpnia!
Namiastka festiwalu w Katowicach
Bardzo nas boli fakt, że po raz kolejny nie będziemy bawili się na pełnowymiarowym OFFie. Organizatorzy wpadli na pomysł, żeby chociaż odrobinę wynagrodzić fanom kolejny rok bez ich ulubionego festiwalu. W pierwszy weekend sierpnia (6-8.08) odbędzie się OFF Country Club. Przez trzy dni usłyszycie bardzo różne dźwięki – od rapu przez elektronikę, indie rock i nową falę. Chodzi o przeniesienie unikalnej formuły OFF Clubu w piękne okoliczności przyrody. Podczas wydarzenia wystąpią Quebonafide, Artur Rojek, Brodka, Smolik, Król oraz Mitch & Mitch.
Bilety już w sprzedaży
Każdy dzień OFF Country Club jest osobno biletowany. Bilet jednodniowy kosztuje 109 zł – ich pula jest ograniczona, więc lepiej zaopatrzyć się w wejściówkę z wyprzedzeniem. Bilety zakupicie za pośrednictwem portalu biletowego eBilet.pl.
Line-up OFF Country Club
6 sierpnia, piątek
19:00 Mitch & Mitch con il loro Etereo Gruppo Stereofonico
Mitch & Mitch – oraz muzycy zespołu w rozmaitych innych konfiguracjach – to historia OFF-a w pigułce. Po pierwsze jakaś reprezentacja grupy brała udział chyba we wszystkich edycjach festiwalu, zwykle budząc zachwyt, czasem siejąc popłoch, zwykle wywołując zamieszanie. To na OFFie po raz pierwszy zagrali ze Zbigniewem Wodeckim kultowy już program, utrwalony na albumie 1976: A Space Odyssey. Tym razem usłyszmy ich we wcieleniu o nazwie Mitch & Mitch con il loro Etereo Gruppo Stereofonico, który jest hołdem dla Ennio Morricone.
21:30 Artur Rojek
Dyrektor artystyczny festiwalu nie koncertuje w Dolinach Trzech Stawów na każdej edycji, tylko wtedy, kiedy ma dobry powód – takim była choćby incydentalna, odświętna reaktywacja Lenny’ego Valentino, czy jego narodziny jako artysty solowego. Tym razem chodzi o Kundla. Drugi album Rojka ukazał się w przeddzień zarazy i doskonale oddaje nastrój tego czasu: chodzi o to, żeby tańczyć jakby nie było jutra. Bo rzeczywiście może nie być.
7 sierpnia, sobota
19:00 Król
Kolejny stały bywalec OFF Festivalu. Bywał u nas już z Kawałkiem Kulki i oczywiście z UL/KR, pojawił się też z Kobietą z Wydm, wreszcie rządził i dzielił jako Król. Dzisiaj panuje również na innych festiwalach, docenił go w końcu mainstream – bo przecież twórczość Błażeja to może trochę dziwne, ale świetne piosenki – jednak wszyscy wiemy, skąd jego ród. Po znakomitych płytach Nieumiarkowania i Dziękuję zgotujemy mu w Dolinie Trzech Stawów królewskie przyjęcie.
21:30 Brodka
Monika nie przestaje nas zadziwiać. Po epizodzie amerykańskim, płycie Clashes nagranej z Noah Georgesonem, producentem Devendry Banharta, przyszedł czas na kolejny zwrot akcji. Nowy album Brodki, zatytułowany Brut, powstał w Wielkiej Brytanii i łączy nowofalowe ponuractwo z taneczną rytmiką, popową chwytliwość z produkcyjnymi dziwactwami. Jak ten materiał sprawdzi się na żywo? To może być jedna z największych niespodzianek sezonu.
8 sierpnia, niedziela
19:00 Smolik gra “Smolik”
Równe 20 lat temu Andrzej Smolik – klawiszowiec i producent znany z Wilków, współpracownik Roberta Gawlińskiego solo oraz Katarzyny Nosowskiej – wybił się na niepodległość albumem zatytułowanym po prostu Smolik. To był materiał, który przedefiniował polski pop. Okazało się, że nie musi być głośny, wulgarny i prymitywny, by zachwycać tłumy, może uwodzić subtelnymi melodiami i kusić nowoczesnymi brzmieniami. Od tamtej pory Smolik nagrał wiele innych płyt, sam i w rozmaitych konfiguracjach, ale niezmiennie pozostaje żywym symbolem muzyki szlachetnej i chwytliwej zarazem. W Katowicach pojawi się, by razem z nami obchodzić jubileusz tego pierwszego, najważniejszego albumu.
21:30 Quebonafide
Raper z Ciechanowa, który w poszukiwaniu własnego artystycznego języka zwiedził cały świat, co udokumentował albumem Egzotyka. W końcu ustatkował się i osiedlił na szczycie list sprzedaży. Był czas, że dzielił tę przestrzeń z kolegą (mowa oczywiście o projekcie Taconafide i płycie Soma 0,5 mg), ale równie dobrze radzi sobie samodzielnie. Choć jego ostatni album Romantic Psycho ukazał się w czasie zarazy, jest już diamentowy. I co ciekawe, jego zawartość dowodzi, że Quebo nie podąża za publicznością, ale ona za nim.
