Dzisiaj, 9 października, swoje urodziny obchodziłaby wybitna, polska artystka – Agnieszka Osiecka. Warto przypomnieć sobie o tak genialnej i wrażliwej poetce.
Agnieszka Osiecka urodziła się 9 października 1936 roku w Warszawie, tam też zmarła 7 marca 1997. Była polską poetką i autorką tekstów piosenek, ale nie tylko. Była znana także jako pisarka, reżyserka teatralna i telewizyjna oraz dziennikarka. Za początek jej działalności artystycznej można uznać wyreżyserowaną przez nią filmową etiudę o tytule Słoń w czasie studiów. Etiuda oparta była na motywach opowiadania Sławomira Mrożka. Później związała się ze Studenckim Teatrem Satyryków, a następnie zaczęła publikować swoje teksty, eseje i reportaże w wielu magazynach prasowych. Była również znana dzięki ścisłej współpracy z takimi artystami jak Krystyna Janda, Seweryn Krajewski, Maryla Rodowicz, czy Magda Umer. Na jej cześć powstała Fundacja Okularnicy im. Agnieszki Osieckiej, założona przez jej córkę – Agatę Passent.
Zapraszam do zapoznania się z moimi ulubionymi utworami napisanymi przez Agnieszkę Osiecką.
Utwór numer pięć
A ja wolę moją mamę. Jeden z najpopularniejszych utworów Majki Jeżowskiej. Jest to zarazem utwór naszego, i raczej nie tylko naszego, dzieciństwa. Ponieważ ubóstwiam jej koncert na festiwalu Pol’and’Rock, postanowiłam wstawić tutaj nagranie na żywo, pochodzące właśnie z tego wydarzenia.
Utwór numer cztery
Małgośka. Nie ma Maryli Rodowicz bez Małgośki, również na koncertach. Prawdziwa klasyka polskiej piosenki i jeden z największych przebojów. Nie zapominajmy o tym, iż poetka stworzyła Małgośkę we współpracy z Katarzyną Gärtner.
Utwór numer trzy
Deszcze niespokojne, bądź Ballada o pancernych. Utwór muzyczny, a także czołówka polskiego serialu telewizyjnego Czterej pancerni i pies. Pamiętam moje zdziwienie, kiedy – dopiero po wielu latach – dowiedziałam się o tym, kto napisał tę balladę…
Utwór numer dwa
Niech żyje bal. Jeden z najpiękniejszych tekstów Agnieszki Osieckiej – szczerość aż do bólu. Ciary, ciary i jeszcze raz ciary – za każdym razem one się pojawiają, gdy słucha się tego utworu.
Utwór numer jeden
Na zakręcie. Wzruszam się za każdym razem, kiedy tego słucham. Tekst, podobnie jak Niech żyje bal, jest bardzo szczery, smutny i – w jakimś stopniu – “nieszczęśliwy”. Wisienkę na torcie dała też Krystyna Janda, która zaśpiewała idealnie i nie wyobrażam sobie nikogo innego na jej miejscu.