Wielki powrót Arctic Monkeys – “Tranquility Base Hotel & Casino”

0
1449

Jeden z najpopularniejszych zespołów ostatnich lat powraca! Po niemal pięcioletniej przerwie zespół Alexa Turnera przerywa milczenie. Przed Państwem nowy album Arctic Monkeys – Tranquility Base Hotel & Casino

Arctic Monkeys to zespół, którego raczej nikomu przedstawiać nie trzeba. Od premiery krążka Whatever People Say I Am, That’s What I’m Not w 2006 roku muzycy konsekwentnie budują swoją pozycję na rynku muzycznym. I trzeba przyznać, że robią to dobrze. Album AM wydany w 2013 roku, będący poprzednikiem nowego wydawnictwa, wywindował Brytyjczyków na szczyty list przebojów na niemal całym świecie. Między innymi dlatego najnowszy album zespołu Arctic Monkeys – Tranquility Base Hotel & Casino był tak wyczekiwany. Lider grupy, Alex Turner, nie próżnował co prawda podczas pięcioletniej przerwy – aktywnie promował swój poboczny projekt The Last Shadow Puppets, z którymi nagrał płytę i koncertował.

Przerwane milczenie

Przejdźmy jednak do meritum. W centrum zainteresowania bowiem jest najnowsze osiągnięcie Arctic Monkeys – Tranquility Base Hotel & Casino. Muzycy zapowiedzieli jego nadejście już w kwietniu poprzez Facebook i Twitter. Co ciekawe, premierze albumu nie towarzyszyła premiera żadnego singla. Raczej rzadko spotykany krok w dzisiejszych realiach. Wynika to też z prostego faktu, że wśród jedenastu kompozycji nie ma typowego hitu. Spowodowało to jednak jeszcze większe zainteresowanie nową płytą, czyli chwyt marketingowy można uznać za udany.

Zwrot, science fiction i rakiety

Po pierwszych przesłuchaniach albumu można jasno stwierdzić jedno – jest inaczej. Jednak cóż to tajemnicze inaczej znaczy. Nowe wydawnictwo to zwrot w brzmieniu i klimacie utrzymywanym przez zespół. Jedenaście kompozycji jest osadzonych w stylu retro-psychodelicznym. Takie określenie chyba jest na miejscu, bowiem brzmienie zespołu przypomina brzmienie muzyki sprzed lat, którą można było usłyszeć w szafach grających w przydrożnych hotelach w latach 60, gdzieś przy autostradzie w słonecznym stanie Ameryki Północnej. To, plus nieliczne wycieczki w stronę psychodelicznych klimatów, przywołujących trochę twórczość zespołu Tame Impala, tworzą bardzo ciekawą mieszankę. Oto co sam Alex Turner mówi o genezie płyty:

Myślę, że wszystko zaczęło się wraz z ideą science fiction i tym jak często w tym gatunku tworzone są rzeczywistości i światy; idea podróży w czasie i przestrzeni według mnie jest użyta często, by rozważyć nieco świat, w którym obecnie żyjemy. Myślę, że początkowo byłem właśnie zainteresowany tą ideą i to poniekąd porusza piosenka Science Fiction. Później skończyłem na swego rodzaju tworzeniu własnej rzeczywistości i świata, i jak już raz otworzyłem magiczne pudło tematycznie związane z science fiction, nie było odwrotu. Na płycie średnio co dwadzieścia sekund jest nawiązanie do rakiety czy czegoś w tym stylu. Cóż, jestem tylko człowiekiem. 

Podsumowując, czy warto było czekać pięć lat na nadejście nowej płyty? Alex Turner i spółka wędrujący w stronę retro-psychodelicznego indie rocka z science fiction w tle to coś, czego na pewno nie można ominąć. Zespół wyruszył już w światową trasę koncertową promującą nowy album i są dobre wieści – będzie można ich zobaczyć także w Polsce! Arctic Monkeys to bowiem jeden z headlinerów tegorocznego festiwalu Open’er!

Arctic Monkeys – Tranquility Base Hotel & Casino (2018)

01. Star Treatment
02. One Point Perspective
03. American Sports
04. Tranquility Base Hotel & Casino
05. Golden Trunks
06. Four Out of Five
07. The World’s First Ever Monster Truck Front Flip
08. Science Fiction
09. She Looks Like Fun
10. Batphone
11. The Ultracheese

Arctic Monkeys - Tranquility Base Hotel & Casino
fot. materiały prasowe

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments