Uczuciowa podróż Luke’a Hemmingsa na EP-ce „Boy”

0
7

Luke Hemmings powraca. Po debiucie When Facing the Things We Turn Away From z 2021 roku, artysta ponownie otwiera przed słuchaczem drzwi do świata, w którym nic nie jest proste. Chłopiec z tytułu równie dobrze może być metaforą duszy, jak i rzeczywistym portretem siebie samego. Album boy to muzyczny dziennik człowieka na granicy światła i cienia.

Jak powstało Boy

Tworząc Boy, Hemmings działał zupełnie inaczej niż przy swoim debiutanckim albumie. When Facing the Things We Turn Away From powstał w czasach pandemicznego zatrzymania. Był zamknięty nie tylko w jednym pokoju, ale i w jednym stanie ducha. Introspekcja była wtedy naturalna, niemal wymuszona. Tymczasem boy zrodził się z ruchu, zmienności, podróży. Piosenki przychodziły do niego niespodziewanie – między hotelowymi ścianami, w samolocie, czasem nawet w drodze na próbę. Ten tryb życia stał się tłem dla jego inspiracji. Zamiast planowania – chwytanie momentu. Zamiast przemyślanego konceptu – luźne notatki, przypadkowe szkice, fragmenty melodii zanotowane gdzieś między jednym miastem a drugim. To emocjonalna migawka – kolaż przeżyć, myśli i lęków, które rezonują nie tylko z jego historią, ale też z czymś bardziej uniwersalnym.

Subtelny chaos wewnętrzny

Już pierwszy utwór, I’m Still Your Boy, wprowadza nas w świat, który pulsuje emocją zawieszoną między snem a jawą. Luke Hemmings nie potrzebuje wielkich fraz, ponieważ jego siła tkwi w cichości. To album budowany na szeptach i niedopowiedzeniach, który oddaje stan umysłu człowieka zatopionego w refleksji. Brzmieniowo boy oscyluje wokół ambientu, dream popu i delikatnych syntetycznych pejzaży, w których łatwo się zanurzyć, ale jeszcze łatwiej zgubić. Każda piosenka wydaje się fragmentem większego obrazu, mozaiką emocji, których nie sposób ująć w prostych słowach. Hemmings pozwala im płynąć, czasem z rozpaczą, czasem z rezygnacją, czasem z nadzieją, że gdzieś dalej jest coś więcej.

Motyw chłopca

Tytułowy Boy powraca w wielu utworach jako archetyp – nie tylko jako młodsza wersja samego artysty, ale też jako symbol tego, co kruche, niewinne i utracone. To chłopiec, który kochał za mocno, bał się mówić o swoich uczuciach, chciał zostać, ale musiał odejść. W Garden Life mamy do czynienia z wizją natury przejmującej kontrolę nad światem wewnętrznym. Ogród to już nie tylko metafora odrodzenia, ale też miejsca, które przytłacza. Hemmings portretuje chłopca jako istotę zagubioną – zarówno w świecie zewnętrznym, jak i w samym sobie. Ten motyw nieustannie się przekształca, jakby sam artysta próbował złapać wspomnienie, które nie chce pozostać na dłużej.

Boy

Prywatny dziennik

Teksty Hemmingsa są pełne obrazów, które przypominają migawki z filmów o utracie, rozstaniu i próbie pogodzenia się z własną nieadekwatnością. Nie opowiada historii wprost, a zamiast tego konstruuje atmosferę. W Shakes ciało drży od niepokoju, jakby każda komórka organizmu próbowała wyrwać się z więzienia własnej skóry. W Close Enough to Feel You dotyk jest marzeniem, które ulatuje, zanim zostanie spełnione. Hemmings nie daje prostych odpowiedzi, bo sam ich nie ma. Pisze z pozycji człowieka, który wciąż pyta. Dlatego te teksty są tak autentyczne, bo nie próbują niczego udowadniać. Są jak listy wysyłane do samego siebie.

Czy Boy jest lepszy niż debiut?

Porównywanie boy do debiutanckiego When Facing the Things We Turn Away From jest jak zestawianie dwóch etapów terapii – oba są ważne, ale dotyczą innych momentów. Tamten album był pełen bólu i napięcia wynikającego z konfrontacji z przeszłością. Boy natomiast to próba odnalezienia siebie tu i teraz, kiedy już wiadomo, że życie nie oferuje prostych zakończeń. Jest bardziej subtelny, dojrzały i spójny. Nie ma w nim spektakularnych przełomów, bo nie o to w nim chodzi. To album o istnieniu w zawieszeniu, o szukaniu sensu w odcieniach szarości. I w tym tkwi jego siła – w odwadze mówienia o tym, co nieprzepracowane i nieoczywiste.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments